Świat walczy z koronawirusem. Otrzymaliśmy list od Szymona – jednego z naszych Czytelników, który od początku roku przebywa w USA, a konkretnie San Francisco. Relacjonuje w nim, w jaki sposób Stany Zjednoczone radzą sobie w czasie pandemii. Zapraszamy do lektury!
Nasz artykuł o mieszkankach regionu żyjących we Włoszech cieszył się zainteresowaniem wśród Czytelników – zarówno tych, którzy mieszkają w Polsce, jak i za granicą. Otrzymaliśmy list od Szymona (nazwisko znane redakcji). Zamieszczamy go w całości i jednocześnie zachęcamy innych mieszkańców naszego regionu do przesyłania na nasz adres mailowy ([email protected]) swoich relacji. Szymon z początkiem roku zamieszkał w San Francisco:
Póki co Amerykanie zdają się nie do końca rozumieć skali niebezpieczeństwa. Na razie większość sklepów, restauracji i punktów usługowych jest otwarta - dopiero niektóre stany, hrabstwa i miasta zaczynają wprowadzać lokalne zalecenia.
Od zeszłego tygodnia cała Dolina Krzemowa pracuje z domu. Widać to świetnie na drogach, które są puste - szokujący widok, bo tutaj dystans jak z Katowic do Rybnika jedzie się 2h z powodu korków. Od poniedziałku San Francisco i hrabstwo Santa Clara (tam siedzibę ma np. Google) zamykają szkoły. Na marginesie - w Nowym Jorku burmistrz długo nie chciał ich zamknąć, bo aż 114 tys. dzieci (na 1,1 mln w szkołach) jest bezdomnych i jedyny ciepły posiłek je w placówce... Dla Europejczyka niewyobrażalne. Zamknięte są też teatry, kina, atrakcje turystyczne, nie kursują też promy w zatoce. NBA i NHL (koszykówka i hokej) anulowały wszystkie mecze.
W San Francisco jest zakaz zgromadzeń większych niż 50 osób. W sklepach tłumy, ale towaru raczej nie brakuje - dowożą na bieżąco. Kościoły też są póki co otwarte, ale przy wejściach są dozowniki na płyn dezynfekujący, nie ma podawania sobie znaku pokoju, a komunię przyjmuje się tylko na rękę.
USA zamknęły też granice przed krajami wschodniej Azji, strefy Schengen, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wrócić mogą tylko Amerykanie, ich rodziny i stali rezydenci (ci z zieloną kartą), ale potem muszą poddać się kwarantannie. Wczoraj prezydent Trump powiedział, że możliwe, że wprowadzone zostaną także ograniczenia w ruchu wewnętrznym, na razie do stanu Waszyngton (tam, gdzie jest Seattle - Waszyngton-stolica to drugi koniec kraju). Firmy technologiczne zalecają swoim pracownikom, żeby nigdzie nie jechać (chyba, że autem), bo ruch może zostać w każdej chwili wstrzymany.
Koronawirus może być tu jednak znacznie większym problemem niż w Europie z powodu patologicznego systemu ochrony zdrowia tutaj. W USA nie ma publicznej opieki zdrowotnej, a prywatna jest bardzo droga (zwykła wizyta u lekarza rodzinnego to $150, nie wspominając o specjalistach), nie ma także odpowiednika "L4" (o ile pracodawca sam go nie zapewnia jako bonus - a oprócz najlepszych firm nikt tego nie robi), więc była duża obawa, że wiele osób zarażonych wirusem nie pójdzie się przetestować i jeszcze dodatkowo pójdzie do pracy, żeby nie tracić pieniędzy.
Dlatego Izba Reprezentantów przegłosowała awaryjne tymczasowe prawo, które daje każdemu Amerykaninowi 2 tygodnie płatnego urlopu jeśli ma koronawirusa lub ktoś z rodziny jest zarażony, a także darmowe testy. W Kalifornii dodatkowo gubernator wynegocjował z firmami ubezpieczeniowymi, że hospitalizacja będzie darmowa. Szpitale zapewniają, że są gotowe na większą liczbę chorych - liczba respiratorów jest tu np. dwukrotnie wyższa niż we Włoszech w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców. Mimo to wiele osób może unikać lekarzy, bo nigdy nie wiadomo ile dokładnie zostanie pokryte przez państwo/stan, a ile trzeba będzie samemu zapłacić.
Ogólnie życie jest nadal w znacznej mierze normalne, z wyjątkiem pozamykanych obiektów kulturalnych i odwołanych większych wydarzeń. Sytuacja może się jednak szybko zmienić.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Tragedia w Lyskach. Nie żyje 15-letnia pasażerka motocykla, kierowca w ciężkim stanie (zdjęcia)
50879Policja i niebieski parawan przy Gliwickiej. Doszło do tragedii
44146Minął miesiąc od tragicznej śmierci znanego biznesmena. Prawie 100 pracowników zostało na lodzie
33078W tym wypadku zginęła matka i jej 11-letnia córka. Policja prosi o pomoc (zdjęcia)
29079Policyjny radiowóz w rowie. Kierowcy pytają; jak to się stało? (wideo)
28948Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
+321 / -19Józef Makosz, były prezydent Rybnika - poparł Andrzeja Sączka
+428 / -233Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
+190 / -2A. Sączek o hejcie w sieci: „niech 8 gwiazdek nie będzie stanem umysłu w Rybniku”. Zaproponował konsultacje społeczne
+259 / -102Rak wątroby u 12-latka. Filip z Jejkowic potrzebuje pomocy
+154 / -4Mateusz Morawiecki na spotkaniu PiS w Rybniku. "Pełną parą zaczynamy kampanię do Europarlamentu"
35Historyczna chwila. Sejm za śląskim jako językiem regionalnym
34"Nie jestem przeciwnikiem walki o czyste powietrze". A. Sączek twierdzi, że jego piec spełnia normy ustawy
24Minął miesiąc od tragicznej śmierci znanego biznesmena. Prawie 100 pracowników zostało na lodzie
23Łukasz Kohut rozstanie się ze skłóconą Lewicą? Onet: wystartuje do Parlamentu Europejskiego z list KO
20Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~adamczykhenryk1 2020-03-16
16:40:42
"Oczy Ciemności" powieść wydana w... 1981 roku .
Przewidział koronawirusa prawie 40 lat temu? "Wuhan-400 to broń doskonała" .
Pytanie dlaczego Wuhan .
~donia96 2020-03-16
17:08:31
Każdy apeluje żeby z domu nie wychodzić i ograniczać spotkania z ludźmi . A nam jako pracownik obsługi szkół kazano pracować normalnie!!My jesteśmy inni ludzie od nauczycieli bo ci zostali w domach a my możemy ten wirus łapać .
~VeB 2020-03-16
17:15:22
Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.
~Franz Kawka 2020-03-16
20:15:23
Jest nowa ofiara koronawirusa - Marian z Rybnika został przygnieciony 80 kilogramami ryżu i 100 kilogramami makaronu we własnym domu - reanimacja nie pomogła.