Radni nie kupili „Krzysztof Mrozek show”. Kontra naczelnego Rybnik.com.pl do słów prezesa

Ci źli kibice i media. Odpowiedź naczelnego Rybnik.com.pl.

Dalsza część spotkania „rozkręciła” się na dobre. Receptą prezesa na polepszenie sytuacji w klubie jest stworzenie drużyny, która ma jechać po najwyższe cele. Jego zdaniem kibice w Rybniku, tak jak w innych miastach są „kibicami sukcesu”.

To było najlepiej widoczne w Częstochowie. Częstochowa jechała w półfinale Ekstraligi żużlowej. Był komplet - 18 tys. widzów. Drużyna przegrała i jechała następnie o brązowy medal, było wtedy 8,5 tys. kibiców – oznajmił radnym.

Następnie stwierdził, że „trzeba mówić prawdę, nie lawirować, a wszystkie opinie nieprawdziwe – prostować”.

Jest grupa osób, która informuje wszystkich na Facebooku, jak to jest źle. Zanim to odkręcimy, jest duży problem. W każdym temacie, który się pojawił, informacja była początkowo błędna, naprawianie tego zajęło dużo czasu i niejednokrotnie nie dało się tego naprawić – powiedział Krzysztof Mrozek.

Za przykład wziął informację o groźbie odebrania klubowi 2 mln złotych dotacji.

Pamiętacie państwo, jak w grudniu 2020 roku padła informacja, że Mrozek musi kupić liczydło, że musi zwrócić 2 mln złotych? Rybnik.com.pl, Radio90, wszyscy o tym mówili, że jest problem w Rybniku, że Mrozek źle rozliczył dotacje. Dzięki pomocy prezydentów doszliśmy do porozumienia, zrobiliśmy spotkanie i wypracowaliśmy wspólne rozwiązanie. Zapłaciliśmy 10 tys. złotych albo więcej za opinię prawną. Okazała się miażdżąca dla miasta. Wg opinii klub się nie pomylił – prezes zwrócił się do zebranych.

Miał za złe, że żadne media (w tym Rybnik.com.pl) nie opublikowały tej informacji.

Już było cicho, ale w świat poszła informacja, że Mrozek nie potrafi liczyć – żalił się.

Radni Andrzej Wojaczek i Michał Chmieliński dopytywali się, skąd wyszła informacja o problemie w klubie. Krzysztof Mrozek odparł, że przekazała ją Agnieszka Skupień, rzecznik rybnickiego magistratu. Na te słowa oburzył się Andrzej Sączek.

Dla nie to jest karygodne. Wydajemy miliony na promocję klubu, oczekujemy, że będą kibice, a pani rzecznik UM oskarża bezpodstawnie klub, że nie zostały właściwie policzone 2 mln złotych. Puszcza to do mediów, robi antyreklamę miastu i klubowi. Kibice są wkurzeni. Nie ma sprostowania i my płacimy pieniądze przez media. Dla mnie to jest paranoja, jestem zbulwersowany. Jeżeli urzędnik czegoś takiego się dopuścił, nie powinien pracować w urzędzie miasta – rzucił.

Ton łagodził Marek Florczyk, przewodniczący komisji.

Nie ma tu pani rzecznik, nie możemy tej sprawy teraz rozwiązać – zauważył.

Wyjątkowo pozwolił też na to, by swoje stanowisko wyraził Bartłomiej Furmanowicz, redaktor naczelny, który do tej pory przysłuchiwał się spotkaniu.

Długo szukałem artykułu dotyczącego groźby cofnięcia dotacji. Okazuje się, że sprawa nie dotyczy grudnia 2020, a grudnia 2019 roku. Z tego, co widzę, pierwszą informację podał portal Sportowe Fakty. Owszem my jako Rybnik.com.pl i inne lokalne media przytoczyły tę sytuację. Znając siebie, jako autora artykułu, zawsze o komentarz pytam przynajmniej jedną, jak nie kilka stron. Faktycznie, pani Agnieszka Skupień stwierdziła, że jest prowadzona kontrola przez magistrat, ale od razu skierowała nas też do klubu. Za radą pani Agnieszki zadzwoniłem do klubu – wtedy PGG ROW Rybnik. Nie skomentował wtedy całej sprawy – odparł Bartłomiej Furmanowicz.

Miał też apel do szefa KS ROW Rybnik.

Panie prezesie, taka kwestia. Wielokrotnie próbowałem z panem porozmawiać, uzyskać komentarz. Najczęściej odbiera pan telefon, odpowiada: „nie słyszałem o tej sprawie, zadzwonię”. Mija, tydzień, drugi, miesiąc, nie ma stanowiska. Niestety, brakuje kontaktu pomiędzy klubem a dziennikarzami. Myślę, że nie tylko ja odnoszę podobne wrażenie, ale też moje koleżanki i koledzy z innych redakcji – zakończył.

Marek Florczyk stwierdził, że relacja redaktora naczelnego rzuca już inne światło na to, co zostało wcześniej powiedziane. Co na to Krzysztof Mrozek?

Panie redaktorze, czasami jest tak, że pan do mnie dzwoni w takiej czy innej kwestii z prośbą o komentarz. Proszę mnie zrozumieć, udzielenie takiego lub innego komentarza nie pomoże, a wprowadzi dodatkowe komplikacje. Czasami niekomentowanie tego ma lepszy skutek – wyjaśnił.

 

W takim razie jeżeli zaszła jakaś zmiana w danej sprawie – proszę nam dać znać. Napisać komunikat, zadzwonić. My jesteśmy chętni na dialog, ale musi istnieć jakaś relacja między nami – zaznaczył naczelny Rybnik.com.pl.

Tak wyglądała dalsza część dyskusji:

Radny Tadeusz Białous (PO) w stronę Krzysztofa Mrozka: pan dzisiaj powiedział, że najważniejszym celem jest to, by kontaktować się z kibicami i jak najszybciej prostować informacje. Pan sobie zaprzecza teraz, trzeba więc prostować, a nie uciekać.

Marek Florczyk: wyjaśniamy istotną, drażliwą sprawę. Powiedziałem wcześniej, że zawsze można skorzystać z prawa prasowego. Okazuje się, że pan z tego prawa nie skorzystał. To rzuca trochę złe światło. Nie ma tutaj pani rzecznik, żeby się broniła. Źle to wyszło dla pani Agnieszki, a okazuje się, że przekaz był inny.

Krzysztof Mrozek: absolutnie nie chciałem sprostowania. Pewnie na ów czas pani Agnieszka miała opinię radcy prawnego. Chodzi mi o coś innego.

Marek Florczyk: ale przepraszam, odebraliśmy to inaczej. Pan redaktor pokazał, że środek ciężkości jest w czymś innym. Może problem polega właśnie w komunikacji? Może tu trzeba coś zmienić? Nikt nie ma monopolu na rację. Szukajmy co jest drogowskazem. Relacje międzyludzkie są najważniejsze. Tego problemu tu nie rozwiążemy. To kwestia pana prezesa, by poszukać formuły, jak budować dobre relacje. Budujmy pomosty, a nie zamykajmy się w twierdzy.

Krzysztof Mrozek: brakowało mi tylko tego, że jak stanowisko się zmieniło - żeby głośno powiedzieć, że klub się nie pomylił. Zabrakło informacji.

Małgorzata Piaskowy: pojawił się temat zastępczy o Agnieszce Skupień. To słowo przeciwko słowu, nie powinniśmy nawet o tym rozmawiać. Nie po to się spotkaliśmy.

Michał Chmieliński: bez żużla nie byłoby promocji dobrej ani złej. Co przeważa? To akademickie rozważanie. Nie ma sensu wydawać grosza na analizy. Zawsze są zdarzenia złe i dobre i są nie do uniknięcia.

Marek Florczyk: dokładnie. Nie ma mistrzów, którzy nie ponoszą porażek.