Nie było kontroli

- Istnieją procedury, które określają obowiązki zarządców i lokatorów mieszkań, ale są sytuacje, w których kwestię odpowiedzianości musi wyjaśnić prokuratura - mówi Bogusław Łabędzki.

Tlenek węgla tej zimy jest w Rybniku wyjątkowo groźny. Nie obyło się bez śmiertelnych ofiar, a strażacy musieli interweniować kilkadziesiąt razy. Ostatni głośny przypadek miał miejsce 3 lutego w bloku przy ul. Kościuszki, gdzie 24-letnią kobietę w ostatniej chwili uratowali policjanci – czytaj więcej.

Sprawa ma swój dalszy ciąg. Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku zwrócił się do rybnickiej prokuratury z wnioskiem o zbadanie, kto ponosi odpowiedzialność za niesprawność układu wentylacyjnego w mieszkaniu, w którym doszło do zatrucia. - Sprawa jest skomplikowana – tłumaczy Bogusław Łabędzki – rzecznik prasowy rybnickiej straży. - Zarządca budynku, którym jest Rybnicka Spółdzielnia Mieszkaniowa, zleciła wykonanie kontroli systemu kominowego zgodnie z prawem budowlanym. Spółdzielnia zleciła też kominiarzowi wykonanie kontroli systemu wentylacji w mieszkaniach, ale w lokalu, w którym doszło do zatrucia, kontrola ostatecznie nie miała miejsca. Dlatego chcemy, aby prokuratorskie postępowanie wyjaśniło, czy kominiarz nie został wpuszczony do mieszkania z winy lokatorów, czy też z powodu zaniedbań spółdzielni – mówi Łabędzki.

Szefowa rybnickiej prokuratury – Bernadetta Breisa podkreśla, że póki co postępowanie to czy się „w sprawie”, a nie „przeciwko komuś”, a na ewentualne zarzuty przyjdzie czas po jego zakończeniu.