zamknij

Wiadomości

Trwa proces Grzegorza J. Kolejni świadkowie zaprzeczają powiązaniom z byłym posłem

2023-07-31, Autor: 

Ponownie wracamy do sprawy procesu, w którym jednym z oskarżonych jest były poseł PiS Grzegorz J. z Rybnika. Dzisiaj (31 lipca) odbyła się kolejna rozprawa, w której rybniczanin jest oskarżony o korupcję i nadużycia władzy w czasie, gdy był parlamentarzystą. Trwają przesłuchania świadków.

Reklama

O sprawie byłego posła PiS Grzegorza J. piszemy od dłuższego czasu. Na ławie oskarżonych zasiadają cztery osoby, z których żadna nie przyznaje się do stawianych jej zarzutów. W kwietniu informowaliśmy o postawionych mu zarzutach <<Grzegorz J. przed sądem w Rybniku. Usłyszał sześć zarzutów. „Byłem inwigilowany, podsłuchiwany systemem pegasus”>>, a później o kolejnych rozprawach i zeznaniach świadków <<Proces byłego posła Grzegorza J. Świadkowie plączą się w zeznaniach>>

Kolejna rozprawa odbyła się w poniedziałek (31 lipca) i przesłuchano podczas niej dwóch świadków. Pierwszy zeznawał brat jednego z oskarżonych, który skorzystał z prawa do odmowy zeznań, które mogłyby obciążyć osobę spokrewnioną. Zeznawał jednak w pozostałym zakresie sprawy.

Zwolniony za brak wykształcenia

Świadek był pracownikiem największego polskiego producenta węgla koksującego, a następnie jednej ze spółek-córek. Jednak po miesiącu pracy w firmie-córce zrezygnował, a po rozmowach z przełożonym doszło do rozstania za porozumieniem stron. Przeszkodą okazał się wówczas brak wyższego wykształcenia na dyrektorskim stanowisku.

- Po rozmowie na jednym z wydarzeń z księdzem prałatem, który chciał mi pomóc w znalezieniu pracy, miałem zgłosić się do siedziby spółki i złożyć swoje CV. Tak też zrobiłem, później zadzwonił ktoś do mnie i zostałem zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Byłem wówczas w trakcie studiów prawniczych — zeznawał.

Po przejściu do firmy-córki na stanowisko dyrektora ds. zatrudnienia, świadek został poinformowany, że wymagane jest wyższe wykształcenie.

- Pracownicy zrobili szum wokół mojej osoby i wykształcenia. Pracownicy, dla których byłem szefem, zaczęli się źle o mnie wypowiadać. Dlatego pracodawca rozwiązał ze mną umowę — mówił.

Świadek podkreślił jednak, że nigdy nie prosił o rekomendację czy pomoc oskarżonych, nie przekazywał też korzyści majątkowych oskarżonym, nie spotkał się również z sugestiami oczekiwania korzyści finansowych z ich strony. Podkreślił, że Grzegorza J. zna przez swojego ojca.

- Jestem z oskarżonym na "dzień dobry". Nigdy nie rozmawiałem z nim o moim zatrudnieniu w spółce — mówił.

Prokurator zapytał o ojca świadka. Czy pracował wówczas w tej samej spółce i na jakim stanowisku? Obrońca wniósł sprzeciw, do którego Sąd się przychylił.

Pożyczał pieniądze, ale nie prosił o rekomendacje

Drugim świadkiem był ówczesny właściciel firmy będącej podwykonawcom robót budowlanych w Zakładzie Karnym w Raciborzu oraz Aresztu Śledczego w Bytomiu. Świadek zeznał, że nigdy nie prosił oskarżonych o polecenie jego firmy na wykonanie prac budowlanych na powyższych obiektach.

- To firma (nazwa znana redakcji) wysłała do mnie zapytanie o kosztorys. Moja firma była jednoosobowa, więc osobiście podpisywałem później umowę. Nigdy nie prosiłem o zlecenia. Sam o nie walczyłem — mówił.

Z czasem okazało się, że kosztorys na remont ZK był niedoszacowany, a podwykonawca ponosił straty. Mimo zmian w kosztorysie ostatecznie firma świadka zeszła z budowy, a później przestała istnieć.

- Moja firma straciła około 800 tys. zł, z czego 520 tys. zł to kary umowne za zejście z budowy. Wysokość kary była przewidziana w umowie, ale była ona i tak niższa, niż koszty dokończenia budowy. Wtedy pożyczyłem pieniądze od Karola S. - zeznawał.

Świadek zeznał, że oskarżonego Karola S. zna od około 30 lat, przyjaźnili się, jednak nigdy nie miał on żadnego związku z inwestycjami, które robiła jego firma.

- Karola S. nigdy nie prosiłem o załatwienie inwestycji. To znajomy mojego ojca, a z czasem mój. Czasami pożyczałem od niego pieniądze na bieżące zobowiązania firmy, jak np. wypłaty pracownikom, ale zawsze spisywaliśmy umowę na te pożyczki — mówił świadek.

Co do osoby Grzegorza J. świadek również podkreślał, że nie był on w żaden sposób zaangażowany w inwestycje jego firmy. Znali się z festynów charytatywnych i nigdy się nie spotykali prywatnie. Świadek tylko raz miał pytanie do byłego posła.

- Raz zapytałem Grzegorza J. czy istnieje zagrożenie, że wykonawca (nazwa znana redakcji) nie zapłaci mi pieniędzy za wykonaną pracę. Wtedy usłyszałem, że na pewno zapłaci, bo to spółka skarbu państwa — zeznawał właściciel firmy podwykonawczej, która przeprowadzała prace budowlane na terenie ZK w Raciborzu.

Więcej świadków na poniedziałkową rozprawę nie powołano. Mimo że proces planowo powinien się już zakończyć, nadal nie wszyscy świadkowie zostali przesłuchani. Kolejnych powołano na rozprawę w dniu 25 września br.

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 29

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~ 2023-07-31
    18:12:58

    40 8

    Tak skończył chłopak z plakatu z Chwałowickiej. I pomyśleć że młody kolejny ambitny Towarzysz nie pomny przestrogi znów się pcha ze zdjęciami na płoty. Gdyż po przegranych wyborach trudniej będzie mu wtopić się w społeczeństwo...

  • ~farelek1 2023-08-01
    17:44:43

    4 2

    No właśnie, kiedy zniknie ten kompromitujący plakat?????????
    Czy nikt nie może się tym zająć????????

  • ~ 2023-08-01
    17:58:17

    6 2

    @~farelek1 Mnie się ten plakat podoba. Powinien zostać i ostrzegać ku przestrodze

  • ~Franek 7 2023-08-01
    18:37:28

    5 2

    Ale powiem wam, że jak tak czytam te relacje z rozpraw to zapowiada się na uniewinnienie. Zobaczymy…

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5366