Samuel przeszedł operację w Hiszpanii. Bitwa wygrana, ale wojna o życie trwa

Niespełna 3-letni Samuel z Rybnika walczy z paskudnym rakiem — neuroblastoma. Chłopczyk po cyklu pięciu chemii przeszedł operację usunięcia guza z brzuszka. Samuel dochodzi obecnie do siebie, a cierpienie i ból nie ustępują tak szybko, jakby chcieli tego rodzice, patrzący na cierpiącego synka.

- Operacja przebiegła pomyślnie. Nie ma komplikacji. Z powodu hemoglobiny nieco poniżej normy miał toczoną krew. Saturacja ładna. U Samuela wycięto guz oraz węzły chłonne, które były powiększone. Wszystko poszło do analizy w laboratorium. Na podstawie wyników badań lekarze onkolodzy zadecydują o dalszym leczeniu. Najpóźniej w przyszłym tygodniu powinniśmy się dowiedzieć czy będzie potrzebna jeszcze jedna chemia — informują rodzice.

Jeżeli chemia nie będzie potrzebna, w co wierzymy, kolejnym etapem leczenia będzie radioterapia i immunoterapia.

Dominika i Adam psychicznie są wyczerpani, patrząc na ból syna i innych dzieci, jakie spotykają w barcelońskim szpitalu.

- Przez przezroczyste ściany sal można zobaczyć inne dzieci i rodziców wiszących nad łóżkami swoich pociech. Niektóre leżą pod tlenem. Każde z opatrunkami po operacjach. Żaden rodzic nie potrafi spać. Żal mi ich i ich dzieci, chociaż też tu jestem ze swoim synkiem. Czuję, że wiem, jak im ciężko — wyznaje Dominika.

Dziecięce poszukiwanie wiosny

W Polsce cały czas trwa zbiórka pieniędzy na leczenie Samuelka. Do wstępnie zdeklarowanej kwoty leczenia - 2,7 mln zł — brakuje jeszcze ponad 600 tys. zł.

W niedzielę (26 marca) odbędzie się kolejna akcja charytatywna. Tym razem będzie to ewent dla dzieciaków "Dziecięce poszukiwanie wiosny — dla Samuelka".

Na boisku Orlik przy ulicy Szkolnej w Jejkowicach od godziny 12.00 odbędą się dziecięce biegi, rodzinne gry terenowe oraz mnóstwo animacji dla dzieci. Oczywiście będą też sprzedawane pyszne ciasta i napoje. Cały dochód będzie przeznaczony na zbiórkę Samuela.

Wierząc w wyzdrowienie planują dalsze leczenie

Leczenie w Barcelonie nie zakończy walki z chorobą. Rodzice, chcąc zadbać o dalsze zdrowie Samuelka, będą potrzebowali większego wsparcia finansowego, niż pierwotnie zakładano, ponieważ chłopiec powinien przyjąć indywidualnie przygotowaną szczepionkę, która w znacznym stopniu obniża ryzyko nawrotu nowotworu. To wiąże się z kosztem od 1 do 3 mln zł i pobytem w USA, gdzie szczepionka przygotowywana jest indywidualnie dla każdego pacjenta w ustalonych dawkach i częstotliwości podawania. Leczenie to trwa około roku.

- Szczepionka jest bardzo ważna. Samuel jest obarczony wysokim ryzykiem nawrotu choroby. Oczywiście jesteśmy nastawieni, że uda się Samuela wyleczyć, ale nie możemy bagatelizować ryzyka nawrotu. Tutaj są rodziny, które nie zdążyły zacząć leczenia szczepionka, a już był nawrót choroby. Jesteśmy zmobilizowani do zapobiegnięcia takiej tragedii. Nie chcemy, żeby nasze dziecko przeżywało taką traumę kolejny raz. Zwłaszcza że nowotwory wracają ze zdwojoną siłą — oporne na leczenie. Nie możemy do tego dopuścić! Na razie jeszcze czekamy na remisję — bitwa nie jest zakończona, ale już planujemy kolejną. Mamy nadzieję, że ludzie będą cały czas z nami — wyjaśnia zdeterminowana mama chłopca.

Pomóc Samuelowi można, dokonując wpłaty na zbiórkę na www.siepomaga.pl, gdzie można przekazać darowiznę - "Życie Samuela". Można też wysłać SMS pod numer 75365 treść 0246975 (koszt 6,15 zł brutto)