Nie żyje trener judoków z Rybnika

[*]

A czym się zajmował poza judo? Kiedyś ćwiczyłem, a trener był ratownikiem górniczym. Przypominają się świetne czasy.

Rysiu - od ponad 50-ciu lat wierny przyjacielu. Mój sparing-partnerze i trenerze JUDO, będący wychowawcą młodego pokolenia sportowców. Stale aktywny, otoczony ludźmi tak samo kochającymi sport, gdyż właśnie sport był od młodych lat Twoją pasją i życiem. Stąd nasze wspólne spotkania w Restauracji "Pasja" w Rybniku oraz "Vienna", ponieważ nieopodal wiele lat trenowaliśmy. Prywatnie w moim domu wspólnie parzyliśmy ulubioną kawę i ją popijając gorliwie dyskutowaliśmy o sporcie. Przywoływanie wspomnień z okresu, kiedy tworzyła się ta dyscyplina sportu w naszym regionie, lata spędzone na macie w gronie kolegów i wielogodzinne treningi ... Odszedłeś nagle, zbyt szybko - Człowiek Legenda sportu JUDO. Jeszcze jesienią ubiegłego roku wspólnie ćwiczyliśmy w sali gimnastycznej "BUSHIDO" w Rybniku. Brak mi będzie tych wspólnych spotkań, atmosfery sportowych wydarzeń, tworzenia planów, żarliwej niejednokrotnie dyskusji o sporcie. Wiem jedno - Ryśku - było warto. Wyrazy głębokiego współczucia dla całej rodziny. Zbigniew Parma

Ryszardzie, Wspaniały Trenerze
Dziękuję Ci, że BYŁEŚ … człowiekiem z wielką pasją, którą przez całe swoje życie potrafiłeś skutecznie zarażać innych wokół siebie. Wyszkoliłeś wielu znakomitych zawodników judo, mistrzów w tej dyscyplinie sportu. Jednak, ja cenię Cię przede wszystkim za to, że byłeś wspaniałym wychowawcą młodzieży. Uczyłeś nas życia …. pokonywania stresu, własnych słabości, odpowiedzialności i uporu oraz konsekwencji w dążeniu do wyznaczonych celów. Dzięki temu wielu z nas osiągnęło sukcesy nie tylko w sporcie, ale co ważniejsze w późniejszym, dojrzałym życiu.
Ryszardzie, dla mnie byłeś, jesteś i będziesz IKONĄ RYBNICKIEGO JUDO – ZNAKOMITYM CZŁOWIEKIEM, którego miałem szczęście spotkać w moim życiu – DZIĘKUJĘ.
(-) Marek Florczyk
P.S. Wyrazy szczerego współczucia dla Twoich najbliższych.