Chodzili po linach, strzelali z paintballa, pływali kajakiem.... Tak bawili się uczestnicy „Ruda Extreme 2003”, imprezy zorganizowanej przez rybnicki MOSiR.
Uwaga, start! Najpierw trzeba przebiec boisko, potem wsiadasz na rower i objeżdżasz kolejne. Następnie biegniesz pod stanowisko linowe. Tutaj po sznurkowej drabince musisz się wspiąć na wysokość około siedmiu metrów, a potem przejść mostem powietrznym, czyli stąpając po jednej linie, a trzymając się drugiej. Dystans, jaki masz do pokonania, to około dziesięć metrów. Uff, poszło.
A teraz siądź w uprzęży, odpychaj się nogami od drzewa, ja będę cię powoli spuszczał – krzyczy do zawodnika członek Extreme Group, która założyła tę powietrzną przeszkodę. Po dotknięciu ziemi, zdjęciu uprzęży i kasku biegniesz dalej, do stanowiska
paintballowego. Musisz strzelić do tarczy. Jest. Strzał zaliczony. Teraz szybko trzeba przebiec do basenu, zdjąć buty, wskoczyć do wody i przepłynąć 50 metrów. Następnie wychodzisz z wody, ubierasz buty i biegniesz do przystani kajakowej. Wsiadasz na kajak, przepływasz określony dystans i na końcu pozostaje ci powrót na start, który jest równocześnie metą. Koniec. Czas.... tutaj bywało różnie.
Jednym pokonanie trasy zajmowało nieco ponad 9 minut, byli także i tacy którym potrzeba było ich kilkanaście. Wygrał oczywiście ten, który uzyskał najlepszy czas. Mowa tu o uczestnikach „Ruda Extreme 2003”, nietypowej imprezy sportowej, jaka odbyła się w minioną niedzielę na kąpielisku „Ruda”.
Zabawa po raz pierwszy zorganizowana była w ubiegłym roku. Jej pomysłodawcą jest Mirek Woiński, pracownik MOSiR-u, który, jak mówi, uprawiał wszystkie dyscypliny składające się na trasę, podobały mu się i pomyślał, że innym także mogą przypaść do gustu. Ponadto, jeszcze ciekawsze jest ich połączenie. Biorąc pod uwagę frekwencję, można stwierdzić, że miał rację. W ubiegłym roku udział w imprezie wzięło 11 osób. Wpływ na to miała wówczas między innymi pogoda. Tym razem było inaczej. Słońce paliło od samego rana, a na listę startową wpisało się 29 osób,
w tym, co warte podziwu, ponieważ trasa wymaga dobrej kondycji, osoby mające powyżej 60 lat. Zdecydowaną większość stanowili mężczyźni, choć nie zabrakło przedstawicielek płci pięknej. Sprawdzić siebie postanowiły trzy panie.
Wszyscy uczestnicy „Ruda Extreme”, mimo upału, ukończyli trasę. Dopingował im tłum kibiców - „Ruda” pękała bowiem tego dnia w szwach. Najszybciej trasę pokonał
Szymon Jonderko. Jego czas to 9,01 minut. Tym samym zajął on pierwsze miejsce w kategorii wiekowej 15-39 lat - mężczyźni. Drugi w tej kategorii był ubiegłoroczny zwycięzca imprezy
Józef Pocztowski, którego czas wynosi 9 minut 40 sekund. Trzecie miejsce zajął
Jarosław Juraszczyk z czasem 10,04 min.
Czasy były bardzo wyśrubowane, co nas zaskoczyło. Myśleliśmy, że najlepszy czas będzie w granicach 12 minut. Widać z tego, że uczestnicy byli do zabawy dobrze przygotowani i naprawdę chcieli powalczyć – mówił Rafał Tymusz, dyrektor MOSiR-u.
W kolejnej kategorii 39 lat i więcej – mężczyźni, zwyciężył
Kazimierz Murek. Pokonał on trasę w czasie 11,5 min. Na drugiej pozycji uplasował się
Hubert Kocur z czasem 15,13 min., a na trzeciej
Klaudiusz Kszuk. Jego czas to 15,22 min. Wśród kobiet najlepsza okazała się
Justyna Głazowska, która brała udział w ubiegłorocznej edycji imprezy, zajmując wówczas również pierwsze miejsce. Uzyskała ona czas 10,48 min. Druga była
Izabela Howaniec z czasem 12,40 min., a trzecia
Grażyna Gamrat. Jej czas to 14,16. Walczyć było o co, ponieważ na zwycięzców czekały atrakcyjne nagrody oraz dyplomy.
Następna „Ruda Extreme” za rok. Jednak już teraz można zacząć szlifować formę, aby w przyszłym roku stanąć na podium.