Wymyślony porywacz

Wczoraj ok. 17.30 policja otrzymała informację o porywaczu, który próbował porwać 11-letniego Sergiusza. Chłopiec zeznał na policji, że idąc od swojego kolegi ul. Studzienną został wciągnięty do czarnego, tuningowanego samochodu, ale po kilkuset metrach zdążył wyskoczyć z auta przez niedomknięte drzwi. Sergiusz miał rozerwaną kurtkę i był poobijany. Chłopak podał też szczegółowy rysopis porywacza – długowłosy mężczyzna z wieloma kolczykami na ciele.

Policja od razu rozpoczęła patrolowanie dzielnicy, gdzie z uwagi na lutowe porwanie 8-letniego Mateusza mogła wybuchnąć panika. Skontaktowano się też z kolegą Sergiusza, który powiedział, że ten rozerwał kurtkę podczas gry w piłkę. To wzbudziło podejrzenia policjantów co do wiarygodności zeznań chłopca, który z czasem zaczął podawać rozbieżne wersje zdarzenia. W międzyczasie policja zatrzymała czarny, tuningowany samochód, który prowadził mężczyzna dokładnie odpowiadający rysopisowi podanemu przez 11-latka. Chłopiec stwierdził jednak, że porywacz miał więcej kolczyków i zatrzymany mężczyzna nim nie jest. - Wtedy policjanci ponownie przesłuchali chłopca bez udziału matki. Sergiusz przyznał się, iż cała historia była zmyślona – opowiada Aleksandra Nowara z KMP w Rybniku. - Okazało się, że znał zatrzymanego kierowcę, w oparciu o wygląd którego wymyślił rysopis rzekomego porywacza. Jako powód swojego postępowania chłopiec wskazał fakt, że tego wieczoru jego mama miała iść na wywiadówkę do szkoły, gdzie miała dowiedzieć sie o słabych ocenach syna.

Sprawa 11-letniego Sergiusza trafiła do Sądu Rodzinnego, który zdecyduje jakie kroki podejmie w stosunku do nieletniego. Najprawdopodobniej zlecone zostaną badania psychologiczne chłopca.