Publiczność zaskoczona

   Rybnickiej publiczności nie przypadły do gustu popisy zarówno tria Petera Brötzmann’a, które wystąpiło w sobotę na scenie Teatru Ziemi Rybnickiej, jak i zespołu THE SQUEAL OF BREAKS. Zwłaszcza koncert tego pierwszego spotkał się z dużą dezaprobatą. Do samego końca wytrwało zaledwie kilka osób. Zdecydowana większość widowni opuściła salę podczas występu tria. Konsternacja wśród publiczności obserwowalna już była po pierwszych dźwiękach, choć prowadzący sobotni koncert zapowiedział, że oto na scenie pojawią się przedstawiciele awangardy jazzu. Miałem wrażenie, że każdy gra swoje – jak najszybciej i jak najgłośniej - co w efekcie dało niemożliwą do strawienia całość – mówił jeden ze słuchaczy, który wyszedł w połowie koncertu. Kontrast pomiędzy pierwszą a drugą częścią sobotniego wieczoru był bardzo duży. Wcześniej wystąpiła bowiem Lora Szafran, która zaśpiewała nastrojowe piosenki Włodzimierza Nahornego. Towarzyszył jej sam kompozytor wraz z grającym na kontrabasie Mariuszem Bogdanowiczem, perkusistą Piotrem Biskupskim oraz kwartetem smyczkowym. Publiczność nie była więc nastawiona na taką dużą zmianę. I choć jazz ma wiele twarzy, to w tym przypadku błędem było zestawienie tak różnych wykonawców.
   Do udanych zaliczyć natomiast można piątkowy wieczór w chwałowickim Domu Kultury. Słuchaczom bardzo spodobało się Trio Artura Dudkiewicza, które na jazzową nutę zagrało utwory Jimiego Hendrixa. Trochę gorzej wypadło wspinanie wyżej THE SQUEAL OF BREAKS, z Tomem Pereirą. Uznanie rybnickiej publiczności zyskał także czwartkowy koncert Ewy Urygi w Jazz Klubie Mimoza.