Małgorzata Płoszaj: Chanuka nie ma nic wspólnego z satanizmem. Czym jest to święto?

Poseł widzi satanizm z Chanuce

Wczorajsze zachowanie i czyny posła Brauna z Konfederacji oburzyły nie tylko Polaków, ale i wiele osób na całym świecie. Zareagował marszałek Sejmu, Konferencja Episkopatu Polski, a także prokuratura. Zareagowali też politycy z Rybnika, którzy w jasny sposób powiedzieli, co myślą o parlamentarzyście.

Jak tłumaczył się sam Grzegorz Braun? W rozmowie ze SuperExpressem mówił tak:

Akt, który miał miejsce w Sejmie, jest aktem religijnym, głęboko satanistycznym, aktem dzikiego, plemiennego rasistowskiego, talmudycznego triumfalizmu Żydów nad nie-Żydami. Rozwinęła się tutaj plemienna, satanistyczna, rasistowska liturgia triumfalizmu. Na takie ekscesy nie powinno być miejsca, na pewno nie w polskim Sejmie.

„Co ma satanizm wspólnego z judaizmem? Chrześcijaństwo wyrosło z judaizmu”

Nie sposób odnieść się do powyższych słów mając w Rybniku jedną z najlepszych ekspertek z dziedziny historii i judaizmu – Małgorzatę Płoszaj. Rybniczanka od lat edukuje mieszkańców Rybnika i powiatu rybnickiego, jak wiele dobrego zrobili mieszkający tutaj przed laty Żydzi. Małgorzata Płoszaj jest też autorką poczytnej publikacji „Piękni i młodzi. Opowieści o rybnickich Żydach”, o której przecież nie tak dawno pisaliśmy. Co sądzi o wczorajszych ekscesach posła?

Nie obserwuję Grzegorza Brauna, bo nie jest to człowiek z „mojej bajki”. Uważam, że poprzednia władza go „wyhodowała”, „karmiła”. Gdy zaatakował profesora Grabowskiego, który miał wykład na temat Zagłady, uznano to za eksces. Za każdym razem, kiedy coś zrobił, jego antysemickie wybryki traktowano w formie ciekawostki. Nie jest wykluczone, że wczorajsza sytuacja była w jakiś sposób sterowana. Ciężko mi powiedzieć, bo nie znam się na wielkiej polityce. Poseł Braun stworzył przede wszystkim zagrożenie dla przebywających w Sejmie osób. Rozpylenie gaśnicy w pomieszczeniu, w którym przebywało tylu ludzi mogło skończyć się źle – zaznacza.

Jej zdaniem, w Sejmie nie powinny znajdować się żadne symbole religijne.

Jeżeli jednak już są — jest i choinka, i krzyż, i zapalana po raz 17 chanukija, to należy je uszanować - dodaje.

Rybniczanka odnosi się też do tłumaczeń posła Konfederacji.

Co ma satanizm wspólnego z judaizmem? Chrześcijaństwo wyrosło z judaizmu, więc co to ma wspólnego z Chanuką? Chanuka to święto, upamiętniające odzyskanie świątyni jerozolimskiej przejętej przez Seleucydów. Judaizm jest religią monoteistyczną, a do świątyni wstawiono wówczas posągi greckich bogów i na ołtarzu składano ofiary ze świń ku czci Zeusa. Po powstaniu Machabeuszy Żydzi świątynię odzyskali. Według przekazu, w jej ruinach znaleziono tylko jeden dzban opieczętowanej przez kapłana oliwy, która mogła posłużyć do rozpalenia świecznika świątynnego. Oliwy było jednak tak mało, że wystarczyłaby jedynie na rozświetlenie menory przez jeden dzień. Do wytłoczenia nowej, rytualnie czystej oliwy potrzebnych było aż osiem dni. Okazało się jednak, że ta niewielka ilość oliwy wystarczyła na cały okres wymagany przez normy religijne. Jako wspomnienie tego cudu do dziś zapala się świece na specjalnym dziewięcioramiennym świeczniku, zwanym chanukiją — to nie jest menora, bo menora ma 7 świec, a chanukija 8 plus jedną dodatkową. Dziewiąta świeca służy do zapalania pozostałych świec znajdujących się na świeczniku – wyjaśnia Małgorzata Płoszaj.

Powinniśmy szanować inne religie

Co więcej, święto Chanuki w pewnym sensie koresponduje z naszym Bożym Narodzeniem, przypada mniej więcej na czas przesilenia zimowego.

Dzień się wydłuża, obecny jest symbol światła, daje się podczas święta Chanuki dzieciom prezenty. Jest to radosne święto, nikt się nie umartwia, je się słodko i tłusto, piecze się placki ziemniaczane, pączki. Pomimo, że nie jest ona świętem państwowym w Izraelu, to wieczorem zapala się światła zarówno w domach, jak i miejscach publicznych. Nie ma w tym żadnego satanizmu. To tak jakby u nas zapalanie światełek na choince było przejawem satanizmu. Bzdura. Kiedyś u nas też zapalano na choinkach świeczki, teraz palimy lampki – zauważa.

Rybniczanka uważa, że ze względu na szacunek dla innych religii w polskim Sejmie obchodzona jest ta tradycja. Ten zwyczaj trwa już od 17 lat. Na wczorajszej uroczystości w Sejmie pojawili się przedstawiciele różnych odłamów judaizmu — był rabin ortodoksyjny, był bodajże Naczelny Rabin Polski.

Jest dobra strona skandalu?

Małgorzata Płoszaj widzi we wczorajszym, gorszącym wiele osób wydarzeniu jednak pewne światełko.

Dla mnie to, co się stało, ma też wymiar edukacyjny. Podejrzewam, że większość naszego społeczeństwa nie wie co to takiego Chanuka. Nawet mój tata wczoraj dzwonił do mnie, aby mu przypomnieć co to za święto. To jest dodatkowy efekt spowodowany przez to haniebne wydarzenie, do którego doprowadził poseł. Z pewnością nie taka była jego intencja – mówi nam.

Konfederacja podeptała pamięć swoich przodków

W ogólnym rozrachunku pasjonatka historii nie ma złudzeń co do zachowania posła.

To co Grzegorz Braun zrobił jest godne potępienia, skandaliczne i jak powiedział Tomasz Terlikowski: „brakuje dobrych słów w języku ludzi cywilizowanych, dlatego że te, które się cisną są po prostu wulgarne”. Swoim antysemickim atakiem, nie tylko nadwyrężył wizerunek Polski, nie tylko naraził na niebezpieczeństwo ludzi przebywających w Sejmie, ale i podeptał pamięć o niektórych przodkach członków Konfederacji, którzy ratowali Żydów w czasie wojny, jak choćby małą dziewczynkę Adę Schwerdt, wyratowaną z getta w Sosnowcu – podsumowuje.

---

O Chanuce rozpisują się też ogólnopolskie media. W Rzeczypospolitej znajdziemy rozmowę z biblistą, ks. prof. Marcin Kowalski, członek Papieskiej Komisji Biblijnej i Dyrektor Centrum Abrahama J. Heschela KUL.

Święto Chanuki jest zakorzenione w Piśmie Świętym, świętował je Jezus. Obrzydliwe jest sugerowanie, że to satanizm. Chanuka to oddawanie czci Bogu, który ocala tych, którzy w Niego wierzą - mówi wprost ks. prof. Marcin Kowalski.

Tak odnosi się do czynów i słów Grzegorza Brauna.

Jeśli ulegamy tego typu kłamliwym interpretacjom, oznacza to jedno: mało znamy Pismo Święte, nie znamy ksiąg Starego Testamentu uznanych przez Kościół, w tym przypadku Ksiąg Machabejskich. Nie znamy także Ewangelii Jana ani samego Jezusa. Znając Pismo Święte i życie Jezusa nikt nie miałby wątpliwości, że tezy głoszone przez pana Brauna to zwykłe kłamstwo.