Tegoroczna
impreza miała dla naszego miasta tym bardziej uroczysty charakter, ponieważ
właśnie Rybnik został wybrany jako miejsce organizacji śląskiego finału. Na
rynku miasta stanęła ogromna scena, a jego płyta wypełniła się po brzegi ludźmi
chcącymi uczestniczyć w tym wielkim święcie radości i ofiarności. Wyrazem tego
było hasło co kilka minut powtarzane przez tłum zgromadzony przed sceną: "Każdy
datek dopomoże, Rybnik daje ile może". Swoją hojność i poparcie dla akcji
Owsiaka można było wyrażać w różny sposób. Już o szóstej rano na ulicach Rybnika
pojawili się pierwsi wolontariusze z puszkami Orkiestry i charakterystycznymi
serduszkami. Kwestowała nie tylko młodzież, ale również "harlejowcy", którzy w
zamian za datki obwozili darczyńców na swych motorach oraz funkcjonariusze
policji i Straży Granicznej. Oprócz tego wspomóc Orkiestrę można było poprzez
uczestnictwo w różnego rodzaju licytacjach. Po młotek poszedł m.in. czerwony
trabant i jacht omega oraz szereg innych przedmiotów podarowanych na rzecz
Orkiestry przez mieszkańców Rybnika, tj. stare monety, obrazy, przedwojenne
aparaty fotograficzne.
Jak się dowiedzieliśmy w Rybniku zebrano 94 094,92
zł. Do tego dochodzą jeszcze przelewy z licytacji i od instytucji. Przypuszcza
się, że łączna kwota będzie wynosiła ok. 105 tys zł. Poza tym
uzbierano cały worek zagraniczych banknotów i trzy tonych zagranicznych
bilonów.
Oczywiście jak co roku
wielkiej kweście towarzyszyły koncerty i liczne happeningi. Impreza na rynku
rozpoczęła się w godz. 12.00. Poprowadził ją znany wszystkim Rybniczanom (i nie
tylko im) Józef Polok. W pracy pomagała mu Joanna Bartel. Na rybnickim rynku
zagrał m.in. zespół Myslovitz, Bid Cyc, Sami oraz K.A.S.A.
Ponadto w tym dniu
starano się pobić jak najwięcej rekordów. Namalowano więc największą kartkę pocztową,
która miała 10 metrów długości i 5 metrów wysokości, z cukierków utworzono
natomiast ogromny łańcuch. Wielką (dosłownie) atrakcją tego dnia było ugotowanie
pod okiem sławnego kucharza - Macieja Kuronia, "orkiestrówki" czyli po prostu
ogromnego gara tradycyjnego żurku śląskiego.
Oprócz imprezy na rynku dużo działo się w Rybnickim Centrum Kultury. W tym miejscu koncertował, wraz z rybnickimi
filharmonikami pod batutą Mirosława Jacka Błaszczyka, światowej sławy pianista
Adam Makowicz.
Kulminacyjnym punktem
imprezy było "Światełko do nieba". O godz. 20.00 przy dźwiękach finału
"Błękitnej Rapsodii" G. Garshwina w wykonaniu Makowicza i rybnickich
filharmoników, nad Rybnikiem rozbłysły sztuczne ognie oraz zapłonęło wielkie
jubileuszowe serce. Co prawda wszystko trwało krótko, ale trzeba przyznać, że
ten moment dostarczył niecodziennych wrażeń.
Przypomnijmy, że pieniądze zgromadzone podczas tegorocznego finału WOŚP przeznaczone zostaną na zakup sprzętu medycznego ratującego życie dzieciom z wadami wrodzonymi, a w szczególności na leczenie operacyjne noworodków i niemowląt. Co roku rodzi się bowiem w Polsce 10 tys. noworodków z wadami wrodzonymi, w tym ok. 7 tys. z tzw. wadami poważnymi. Wszystkie dzieci urodzone z wadą lub zespołem wad powinny przejść specjalistyczną diagnostykę i w około 70% korekcję wady - zwykle operacyjną. Wady wrodzone są obecnie główną przyczyną umieralności poporodowej noworodków.