Dziękuję, nie słodzę: o co tak naprawdę chodzi Wolnym Konopiom?

- Mam wrażenie, że ty i twoi towarzysze ze stowarzyszenia Wolne Konopie nie jesteście do końca wiarygodni w walce o legalizację leczniczej marihuany. Patrząc choćby na publikowane przez was spoty wideo wydaje się, że zależy Wam głównie na legalizacji marihuany po to, by – mówiąc wprost – móc sobie „zajarać” - zagadnął swojego rozmówcę Wacław Wrana.

W odpowiedzi Metrowy przyznał, że przed dziesięcioma laty, gdy stowarzyszenie Wolne Konopie rozpoczynało działalność, chodziło o to, aby nieść pomoc prawną osobom złapanym przez policję za posiadanie nieznacznych ilości narkotyków. Zdaniem gościa „Dziękuję, nie słodzę”, dziś priorytetem dla działaczy Wolnych Konopi jest niesienie pomocy chorym, którzy w leczeniu chcą posiłkować się marihuaną i preparatami z konopi. - Jeszcze do niedawna matkom, które chciały chorym dzieciom podać olej z konopi w Polsce mówiono, że zabiorą im pociechy i pójdą do więzienia – stwierdził Metrowy.

Dodał, że choć teoretycznie leki na bazie konopi są dostępne na receptę, to procedury ich uzyskania są zbyt skomplikowane. - Osobiście zetknąłem się z przypadkiem mojej znajomej - Paulina Janowicz, która na lek do ciężko chorej córeczki czekała 3 miesiące. Gdy lek do nich dotarł było już za późno – opowiada gość „Dziękuję, nie słodzę”.

Środowisko „wolnych konopi” duże nadzieje wiąże z działalnością posła - Piotra "Liroya" Marca. Jakie rozwiązania prawne w Polsce byłyby dla Metrowego satysfakcjonujące? - Po pierwsze, chcielibyśmy żeby chorzy mieli łatwiejszy dostęp w aptekach do lekarstw na bazie marihuany i żeby te leki były produkowane w Polsce. Po drugie, opowiadamy się za depenalizacją posiadania małych ilości marihuany na własny użytek – postuluje Metrowy.

Oglądaj więcej w najnowszym "Dziękuję, nie słodzę":

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy postulaty o których walczy Metrowy i stowarzyszenie Wolne Konopie są słuszne?