zamknij

Wiadomości

Człowiek z pasją: jeździć zacząłem wcześniej niż chodzić

2017-11-25, Autor: 

Historia naszego kolejnego człowieka z pasją udowadnia, że opór i dążenie do wyznaczonego celu są w stanie przemóc nawet największe słabości czy utrudnienia. Mariusz Urbanek mimo swojej niepełnosprawności jest chyba najbardziej znanym rowerzystą w naszym mieście i regionie.

Reklama

Mariusz Urbanek już nie jednokrotnie gościł na łamach naszego portalu. Mimo to za każdym razem zaskakiwał nas swoim uporem w dążeniu do celu i pogody ducha, która dodaje mu sił podczas pokonywania na rowerze niezliczonych kilometrów. Dzisiaj rozmawiamy z Mariuszem na temat pasji do jednośladów, jego pierwszych wojażach oraz przygodach.

Redakcja: Powiedz mi, kiedy „zaraziłeś się” pasją do roweru? Jak wyglądały początki?

Mariusz Urbanek: Zaczęło się bardzo niewinnie... gdy od mojej cioci dostałem trójkołowy dziecięcy rower typu „Bambino”. Na tym rowerze poruszałem się głównie po mojej miejscowości.

Kiedy w takim razie zacząłeś urządzać sobie wycieczki rowerowe?

Szczerze powiedziawszy jeździć zacząłem wcześniej niż chodzić, a chodzić zacząłem dopiero w wieku dziesięciu lat. Pierwsze lata moich wyjazdów ograniczały się do trzech czterech ulic mojej miejscowości i to pod opieką rodziny, przyjaciół.

Z biegiem lat wyjazdy stawały się coraz dłuższe i już swym zasięgiem obejmowały Rybnik, Wodzisław, Żory. Mając lat dwadzieścia parę było mi dane pielgrzymować do Częstochowy. Podczas pierwszej pielgrzymki poznałem Andrzeja, który pewnego dnia powiedział „jadymy na kołach do Wisły”? Dziś znam już prawie cały Śląski Beskid, a na jednodniowe samotne wyjazdy mogę sobie pozwolić od Chałupek w Czechach poprzez okolice Rud. Bywam również w rejonie Pszczyny i Goczałkowic, gdzie jako dziecko byłem przez wiele lat rehabilitowany.

Trójkołowy rower Mariusza/Archiwum Mariusza Urbanka

Kilka lat temu zbierałeś pieniądze na nowy trójkołowy rower. Udało Ci się go zdobyć. Jak się sprawuje? Czy spełnia wszystkie Twoje oczekiwania?

Tak - rower na który zbieraliśmy (a chyba kibicowało mi pół Rybnika) służy mi już 3 lata i na liczniku ma już 9000 km. Jak każdy sprzęt mechaniczny wymaga serwisowania, napraw, te drobniejsze tematy ogarniam sam lub z rodziną, a z większymi sprawami udaję się do producenta lub do serwisu w Rybniku. Konstrukcja ta jest na tyle zaawansowana i mająca możliwość wielu ustawień, że na dzień dzisiejszy spełnia wszelkie moje oczekiwania.

Jakie przygody miałeś podczas wędrówki na rowerze? Czy podczas wojaży miałeś do czynienia z jakąś dziwną, niespotykaną sytuacją?

Takich przygód naprawdę było mnóstwo, tutaj cofnę się o kilka lat. Był maj 2011 roku. - Nadarzyła się okazja załatwienia dogodnego noclegu w Ustroniu, lecz tak się złożyło, że nie było z kim pojechać. W tym czasie odłożyłem też chyba rozsądek do szafy, a z niej wyjąłem to, co niezbędne do takiego wyjazdu, wziąłem, spakowałem i pojechałem.

Drugiego dnia po obfitym śniadaniu przy bardzo dobrze zapowiadającej się pogodzie postanowiłem pojechać na Równicę. W centrum Ustronia słońce już nie było takie pełne, tak jakby gdzieś się schowało. Pomyślałem sobie, że trafiła mi się idealna pogoda do wspinaczki pod górę, na szczyt. Będąc coraz wyżej, miałem wrażenie, że niebo staje się coraz ciemniejsze, a ja zbliżam się do piekła, nadal jednak jechałem z nadzieją, że gdy tylko dotrę do szczytu, słońce zabłyśnie nad moją głową. Kiedy byłem już blisko szczytu, nastąpiło całkowite załamanie pogody, zaczęło lać jak z cebra, a temperatura spadła o kilkanaście stopni.

Szukając jakiegokolwiek schronienie przed deszczem i zimnem, trafiłem do karczmy. Obsługa lokalu, w zasadzie nie pytając mnie o zdanie, zorganizowała mi bezpieczny transport ze szczytu do bazy noclegowej. Nie wzięli ani grosza.

Mariusz wraz z prezydentem Piotrem Kuczerą/Archiwum Mariusza Urbanka

Jakie podróże planujesz urządzić w przyszłości? Jakie masz marzenia?

W zasadzie to ogranicza mnie tylko fizyczność, czas no i kasa (śmiech). Planując każdy wyjazd muszą brać wszystkie te czynniki pod uwagę. Już teraz chyba mogę zdradzić, że chodzi mi po głowie..., a może by tak samemu na tydzień do Wisły lub Zakopanego... lecz o tym to już może przy innej okazji, tak by pan redaktor miał o czy pisać (śmiech).

Czy Rybnik pod względem infrastruktury rowerowej zmienił się na lepsze? Lubisz jeździć nowymi trasami rowerowymi?

Ostatnie zmiany jakie zachodzą w Rybniku pod względem infrastruktury rowerowej to prawdziwa pozytywne rewolucja. Podobno pod tym względem doganiamy samą Holandię i to mnie bardzo cieszy. Martwi mnie jednak fakt braku zrozumienia pomiędzy różnymi użytkownikami jezdni, chodników i ścieżek rowerowych. Mając na uwadze, że te rozwiązania są nowością w naszym regonie, a wszystko co nowe bywa kontrowersyjne. Mam jednak nadzieję, że z biegiem czasu nauczymy się z tego korzystać i wzajemnie darzyć się szacunkiem.

Pomijając rowerową pasję która towarzyszy mi od dzieciństwa, realizuję się również zawodowo projektując strony internetowe. Kolejnym takim moim „konikiem” jest skład DTP, czyli projektowanie i przygotowanie do druku różnego rodzaju wizówek, ulotek, broszur, plakatów, kalendarzy. Ostatni projekt tego typu to właśnie projekt kalendarza który to promuje moją akcję "1% - Jestem Wasz Jedyny".

Bez tej akcji moja rehabilitacja praktycznie by nie istniała i nie był  bym tym kim teraz jestem, także zapraszam do wsparcia i do współpracy.

Mariusza Urbanka znajdziecie na:

- www.mariusz.pol-media.com.pl

- www.facebook.com/mariusz.urbanek1

Oceń publikację: + 1 + 52 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5342