Niespełna miesiąc temu nazwisko Lepiarczyk w środowisku muzycznym niewiele mówiło, bo i dlaczego miało. Magda nie brała udziału w żadnych konkursach ani festiwalach, całkowicie pochłonięta swą pasją, jaką jest jazda konna. Ma dwa kare konie – Cyryla i Pasera. W barwach RKS-u Energetyk od lat reprezentuje Rybnik w skokach przez przeszkody. Na swoim koncie ma w tej dziedzinie kilka sukcesów, w tym czołowe miejsca zdobyte na mistrzostwach Śląska. Skąd zatem u sportsmenki pojawiła się chęć wzięcia udziału w festiwalu piosenki artystycznej?
Moje konie już miały dosyć mojego śpiewania i kazały mi wziąć udział w konkursie – żartuje Magda.
Jednak poważnie mówiąc, może chciałam się sprawdzić, żebym później nie pluła sobie w brodę, że nie spróbowałam. Znajomi i rodzina mówili mi, że mam predyspozycje, więc postanowiłam spróbować. Magda od razu rzuciła się na głęboką wodę. Przygotowania do konkursu rozpoczęła w styczniu b.r. Pomógł jej w tym
Dariusz Szweda, który uznany został za najlepszego akompaniatora tegorocznego festiwalu. Brał w nim udział już po raz czwarty. W poprzednich latach towarzyszył wokalistkom z Dąbrowy Górniczej, gdzie pracuje w Młodzieżowym Ośrodku Pracy Twórczej. Największym sukcesem jego podopiecznych była do tej pory wygrana w konkursie regionalnym, tym bardziej cieszy go sukces Magdy.
Postawiliśmy na piosenkę autorską, na coś nieznanego i to się sprawdziło. O tym, żeby Magda zaśpiewała „Mosty niepewne” zdecydowaliśmy w ostatnim momencie – mówi. I to był strzał w dziesiątkę. Okazało się, że piosenka autorstwa Moniki Wiśniewskiej, do której
muzykę napisał sam pan Dariusz, zdecydowała o sukcesie.
Żartowaliśmy, że ten utwór stał się mostem pomiędzy turniejem regionalnym, a zwycięstwem w konkursie – dodaje kompozytor.
Magda najpierw zaskoczyła jurorów na czwartkowym turnieju regionalnym, gdzie okrzyknięta została największym odkryciem festiwalu. Podobną opinię zyskała po konkursie krajowym.
Taką niespodzianką i odkryciem dla wszystkich była niewątpliwie Magdalena Lepiarczyk, której nikt z nas nie znał wcześniej. To jest kolejne świadectwo, że eliminacja regionalna przynosi niespodzianki – komentował Jan Poprawa, przewodniczący jury. Swoją świeżością, spontanicznością, brakiem maniery Magda zdeklasowała rywali, którzy albo są laureatami innych tego typu konkursów, albo studiują w szkole teatralnej lub szkole muzycznej. A rybniczanka co ma w swym dorobku?
Ukończyłam szkołę muzyczną pierwszego stopnia i w szkole średniej śpiewałam w chórze Bel Canto [chór działający w I LO im. Powstańców Śl. – przyp. aut].
Nigdy nie brałam lekcji śpiewu – mówi laureatka.
Zwycięstwo rybniczanki bardzo cieszy, jednak trzeba mieć świadomość tego, że jednorazowy sukces nie decyduje o nagłej karierze.
Jestem zainteresowany współpracą z Magdą, ponieważ w moim przekonaniu trzeba zadbać o takie osoby. Trzeba wskazać im konkursy, które coś dają, miejsca, gdzie powinny się pojawić. Wszystko po to, by nie przepadły, co niestety często się dzieje. Teraz na topie są imprezy w stylu „Idol”, a nie piosenka artystyczna – mówił Jerzy Satanowski, jeden z jurorów.
To jednocześnie reżyser spektakli muzycznych opartych na tekstach znanych polskich poetów (K.I. Gałczyński, Jan Wołek), do których angażuje m.in. zwycięzców rybnickiego festiwalu. Rybniczanka wpisuje się w ten klimat.
Przeraża mnie taka zwykła komercja – mówi.
Prawdziwa kultura jest tutaj i tego typu imprezy powinny być nagłaśniane. Tu są zupełnie inni ludzie, zupełnie inna atmosfera, a to co pokazuje telewizja po prostu mnie drażni. Jest bardzo prawdopodobne, że Magda będzie miała okazję w najbliższym czasie zaprezentować swe umiejętności szerszemu gronu. Otrzymała bowiem zaproszenie na wrocławski Przegląd Piosenki Aktorskiej. Zamierza także wziąć udział w festiwalu piosenek Agnieszki Osieckiej.
Może faktycznie powinnam zainwestować w śpiew, skoro okazało się, że mam predyspozycje – zastanawia się nad przyszłością. Zaznacza jednak, że z jeździectwa nie zrezygnuje.
W konkursie krajowym udział wzięło 21 wokalistów. Poziom turnieju jury, w którym zasiedli, oprócz wymienionych wcześniej osób, Jan Wołek, Czesław Gawlik i Jacek Glenc, oceniło jako wysoki. Trudno zresztą o inną opinię. Rybnicki festiwal to bowiem festiwal festiwali, gdzie rywalizują sami laureaci. Można powiedzieć, że tutaj się walczy o nagrodę sezonu i ją otrzymała Magdalena Lepiarczyk. Co do tej osoby jury było jednogłośne. W innych przypadkach zastosowano, jak mówił Jerzy Satanowski, kompromis matematyczny. Drugie miejsce zajęła
Magdalena Sobieraj, nastoletnia wokalistka, laureatka kilku ogólnopolskich konkursów, a trzecie
Jagoda Stach, studentka Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w
Krakowie, która w porywający sposób zaśpiewała „Jednego serca tak mało” Czesława Niemena oraz „Są na tym świecie rzeczy” Stanisława Soyki. Jury przyznało także dwa wyróżnienia. Otrzymali je
Sylwia Lasok oraz
Michał Łanuszka.
Michał to jedyny człowiek, który przekłada twórczość Nohavicy na własną, sam sobie opracowuje ją muzycznie – mówił Jan Poprawa.
Przesłuchania konkursowe odbyły się w piątek i sobotę. Po występach młodych wokalistów scenę zajmowali profesjonaliści. W piątek była to
Federacja Jana Kondraka, a w sobotę
Grzegorz Turnau z zespołem. Festiwal zakończył się wczoraj koncertem galowym, podczas którego obok laureatów wystąpił ubiegłoroczny zwycięzca
Mariusz Orzechowski. Ostatnim akcentem był spektakl muzyczny zatytułowany „Cyrk w zimie” oparty na piosenkach
Jana Wołka w reżyserii Jerzego Satanowskiego.