zamknij

Wiadomości

Po przesłuchaniach

2002-02-24, Autor: 
Za nami dwa dni festiwalowe, podczas których wysłuchaliśmy repertuaru osób biorących udział w konkursie krajowym VI OFPA Rybnik 2002.

Reklama

      Osoby te to szesnaście imiennie zaproszonych laureatów ogólnopolskich konkursów piosenki artystycznej oraz trzy osoby wyłonione podczas tegorocznego Turnieju Regionalnego, który odbył się w czwartek 21 lutego.
      W piątek - pierwszym dniu przesłuchań każda z solistek, ponieważ w tym roku płeć żeńska zdominowała festiwal, zaśpiewała po dwa utwory.
       Po części konkursowej rozpoczął się występ Lubelskiej Federacji Bardów. W roli konferansjera wystąpił Jan Kondrak. Cały koncert - absolutna rewelacja!!! Wykonano wszystkie chyba bardziej znane piosenki Cohena. Ich interpretacje były naprawdę świetne. Szeroki skład zespołu - altówka, fortepian, perkusja, bas, gitara, klawisze, dodatkowe "bębenki" (świetny Sambor Dudziński) i chórki - spowodował wzbogacenie brzmienia znanych pieśni, ale bez zatracenia ich klimatu. Formuła była taka, iż każdy z  występujących przedstawiał jako solista jedną lub kilka piosenek, wspomagany przez resztę zespołu (dokładnie nazywali się Lubelska Federacja Bardów i  Przyjaciele). Trudno kogoś wyróżnić - publiczność porywał Marek Andrzejewski - "Siostry miłosierdzia", "Dzisiaj tu, jutro tam" - dynamiczne piosenki, świetnie zinterpretowane. Rewelacyjny jako solista Sambor Dudziński - "Tańcz mnie po miłości kres", "Zuzanna". Dobre były również dziewczyny Jola Sip, Dzidka Muzolf i Magdalena Celińska oraz Wielki Szef - Jan Kondrak ("Na Manhattan marsz" i "W moim tajnym życiu"). Wszyscy zresztą świetni, bez wyjątku. Również technicznie zespół muzyczny jest bez zarzutu. Świetna sekcja rytmiczna i Wojtek Cugowski (syn!) na gitarach. Rewelacyjna altówka, niezły fortepian. Atmosfera od początku była wspaniała. Publiczność bardzo ciepło przyjęła federację.
      Na deser żywa legenda! Wyszedł Maciej Zembaty z brodą a la marynarz z "Baltony" i rzucił wszystkich na kolana. Jest nie do zdarcia. Zaśpiewał "Wieżę pieśni", "Moją cygańską żonę", "Wspomnienia" (zespół w tym czasie odpoczywał). Następnie przybiegła dziewczyna z kwiatami i Zembaty poczuł się zobowiązany do opuszczenia sceny, zawołał kolegów i na koniec wszyscy razem odśpiewali "Alleluja!". Publiczność jednak nie chciała iść do domu. Artyści musieli wrócić i na bis jeszcze raz odśpiewać ten hymn. Świetnie bawiła się starsza część publiczności (pierwsze rzędy), w  przeciwieństwie do reszty doskonale orientowali się w całości twórczości Cohena, a nie tylko znali jego "10 nowych piosenek".

      W kolejnym dniu przesłuchań, czyli w sobotę, każda z uczestniczek zaśpiewała po jednej piosence. Zarówno w pierwszym, jak i drugim dniu konkursu krajowego artystów oceniało jury w  skałdzie: Jan Poprawa, przewodniczący jury, Jan Kondrak, Kazimierz Niedziela i  Janusz Grzywacz.
      Po tej części przed rybnicką publicznością wystąpił Piotr Machalica, tym razem w roli śpiewającego aktora. W jego repertuarze znalazły się utwory Bułata Okudżawy i  Georgesa Brassensa. Koncert, trzeba przyznać, był wspaniały. Aktor w mistrzowski sposób przybliżył twórczość tych dwóch wielkich poetów i jak powiedział prowadzący sobotni koncert Aleksander Chwastek, okazał się "mistrzem we wzbudzaniu wzruszeń", z  czym, jak sądzę, zgodziła się zdecydowana większość osób siedzących na widowni.
      Recital Piotra Machalicy nie zakończył bynajmniej sobotniego dnia festiwalowego. Końcówka należała bowiem do cudownej Edyty Geppert, która jak zwykle popisała się doskonałym kunsztem aktorsko-wokalnym i tym samem potwierdziła swoją klasę. Publiczność przyjęła jej recital bardzo gorąco, czego wyrazem tego była owacja na stojąco i niemal nieustające domaganie się bisów. Z pewnością wrażenia jakich dostarczył sobotni koncert należeć będą do tych niezapomnianych.
       Dzisiaj przed nami ostatni dzień VI Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej. Podczas uroczystej gali, która odbędzie się w Teatrze Ziemi Rybnickiej, poznamy laureatów tegorocznego festiwalu oraz jego zwycięzcę. Ponadto wystąpi Joanna Liszowska, zdobywczyni Grand Prix V OFPA oraz Natalia Kukulska.

     Również i  tym razem o ocenę VI OFPA Rybnik 2002 poprosiliśmy przewodniczącego jury prof. Jana Poprawę.

Największe pozytywne zaskoczenie tegorocznego festiwalu?
Iwona Loranc, która dla mnie samego, bo słyszałam ją tylko w zespole TRI COLOR i dwa tygodnie temu na pierwszym etapie przeglądu piosenki aktorskiej, jest totalnym ewenementem. To osoba zupełnie nieznana, nowa twarz na estradzie, lecz to co robi jest absolutnym mistrzostwem .

Dlaczego akurat te osoby zostały zaproszone, czy to są laureaci wszystkich konkursów, które odbywają się na terenie Polski?
Nie, to nie są wszyscy laureaci, ponieważ nie ma takiej możliwości. Tych festiwali jest chyba bowiem ze trzysta.

Jakie zatem zastosowano kryteria?
Rozum i dobra wola, tak jak w katechizmie. Jest coś takiego jak Rada Artystyczna, która ma pewien ogląd jakiegoś fragmentu rzeczywiści. Konkursów w Polsce jest mnóstwo, nas natomiast interesują konkursy o charakterze ogólnopolskim oraz takie, która kierują się takimi kryteriami merytorycznymi jak ten rybnicki. To są kryteria artystyczne, a nie popularności. Chociaż osobiście nie mam nic przeciwko popularności, lecz to już zupełnie coś innego. Te kryteria pozwoliły nam na wyłonienie kilkudziesięciu w Polsce konkursów i festiwali, które warto obserwować i warto zaprosić z nich laureatów. Zdajemy też sobie sprawę, że konkurs konkursowi nie jest równy, dlatego też i  ich laureaci nie są sobie równi. Zaproszenie tutaj tych kilkunastu osób imiennie nie gwarantuje tego, że poziom festiwalu będzie wyrównany, pomimo tego, iż są tutaj tylko laureaci.

Jak wypadły dziewczyny wyróżnione w Turnieju Regionalnym na tle pozostałych osób?         
Cóż, one były w zasadzie skazane na  porażkę, ponieważ są to osoby bardzo uzdolnione, ale dopiero na etapie amatorów, usiłujące swoje predyspozycje przełożyć na wartość publiczną. Natomiast osoby zaproszone imiennie, to ludzie wykreowani artystycznie, czyli mający repertuar własny lub napisany specjalnie dla siebie. To już jest wyższe stadium.

Dlaczego do konkursu krajowego zaproszone zostały same kobiety?
Ponieważ po pierwsze moim zdaniem kobieta jest ulepszonym modelem człowieka, a po drugie po prostu taka jest rzeczywistość. W krakowskiej szkole teatralnej, w której uczę, w tej chwili mamy trzy roczniki na specjalizacji estradowej i na żadnym nie ma ani jednego mężczyzny. Kiedyś zażartowałem, że być może teraz młodzi mężczyźni chcą się kształcić na sponsorów.

Czy artyści wykonujący własne utwory, niezależnie czy jest to muzyka czy tekst, czy zarówno jedno, jak i  drugie, wyżej oceniane są przez jury?
Nie można tak powiedzieć. Wszystko, co tutaj słyszymy to gatunek artystyczny, który się nazywa piosenka. To nie jest konkurs literacki, ani muzyczny, ani aktorski. Tutaj te wszystkie komponenty muszą być razem. Najwyżej ceniona jest dlatego ta osoba, która łączy najbardziej harmonijnie te trzy elementy. Mam taką teorię, że piosenka to jest synkretyczna całość, w której tekst jest sensem, muzyka pięknem, a interpretacja życiem. Szukamy tego kto to potrafi połączyć. Można przecież śpiewać utwory Moniuszki, ważne jednak, by były one dopasowane do osoby, żeby ta osoba miała własną wizję tych utworów, aby miała coś do powiedzenia, opowiedzenia cudzym tekstem czegoś ważnego. Istotne jest bowiem, aby zaśpiewać to inaczej i lepiej, w każdym razie nie gorzej. Tutaj nie można powiedzieć, że preferujemy kogoś, kto ma własny repertuar. Niewątpliwie ktoś, kogo stać na skomponowanie piosenki i na napisanie tekstu na wysokim poziomie, jest artystycznie bardziej świadom, niż ten kto nie ma tej zdolności. Umiejętność wykreowania siebie to jest już wyższe wtajemniczenie. Szukanie zaś czyni z człowiek bibliotekarza lub często skazuje go na przypadek. Szczęściem jest bowiem znaleźć taki repertuar, który jest z  osobą nierozerwalnie złączony.

Czy jest zapotrzebowanie na tego typu piosenkę w Polsce? Czy jest w naszym kraju odbiorca piosenki artystycznej?
Dla wszystkich to jest papier toaletowy, a sztuka jest dla elit. Piosenka, którą zaliczamy do kręgu sztuki to piosenka artystyczna. To jest rzecz, która musi być elitarna. Dla tłumu jest muzyka popularna oraz konfekcja piosenkarska będąca swoistą tapetą. Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś odnosił sukcesy i zarabiał pieniądze, a jednocześnie dostarczał wytchnienia ludziom, którzy niespecjalnie się snobują lub nie potrafią odróżnić czegoś wysokiego i szlachetnego. Ludzie są tacy jacy są i to jest ich życie i nie ja, czy artysta ma o nim decydować. Istnienie piosenki artystycznej jest jednak jakby dogmatyczną potrzebą w ogóle istnienia kultury popularnej. To tak jak dla  przemysłu samochodowego laboratorium są wyścigi Formuły 1. Tych samochodów ręcznie robi się kilkadziesiąt egzemplarzy i dopiero jak się sprawdzi jakiś wynalazek właśnie tutaj, to następnie w milionach egzemplarzy powiela to  rozwiązanie. Piosenka artystyczna, te próby poszukiwania zarówno od strony muzycznej i tekstowej, jak i interpretacji, to są próby znalezienia czegoś nowego, co później może zostać powielone. Np. bardzo mnie cieszy to, że teraz ludzie śpiewają Kaczmarskiego czy Sikorowskiego, chociaż pierwotnie byli to  poeci śpiewający skromnie bez specjalnego marzenia o tłumach. Dlatego sądzę,  że chociażby ten powód dla istnienia piosenki artystycznej jest. Nie można też mówić, że ona interesuje mało osób, skoro są fan kluby, kluby muzyczne zawsze wypełnione ludźmi. Jest wiele osób, które takiej piosenki poszukują.
Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5453