Drożyzna towarzyszy Polakom właściwie od początku 2022 roku, więc to, że nie opuści nas również w święta, nie jest chyba dla nikogo niespodzianką. Inflacja wpłynie oczywiście na ceny przedświątecznych zakupów – i nie oszczędzi też takich tradycyjnych produktów jak choinka czy karp. O szczegółach rozmawiamy ze sprzedawcami z kilku miejsc województwa śląskiego.
To właśnie przed świętami Bożego Narodzenia notuje się największą sprzedaż karpia. Ta ryba jest najczęściej jadaną potrawą podczas wigilinej kolacji. W tym roku jedząc karpia będziemy mogli się poczuć "jakby luksusowo". Dlaczego? Wszystko przez cenę, jaką musimy za niego zapłacić.
Jeszcze rok temu, za żywego karpia płaciliśmy w granicach 17-22 złotych za kilogram. Już wtedy ludzie mówili o drożyznie, ale co można powiedzieć dziś, kiedy jest to wydatek rzędu 30 złotych i więcej?
Za filety z karpia w marketach zapłacimy ok. 60 złotych. Nieco tańsza jest tuszka, bo ta oscyluje w granicach 40-45 złotych. Karpie w całości są dostępne w dyskontach - w cenie poniżej 30 złotych. Jak zawsze najtańszą opcją zakupu karpia jest ryba żywa lub w całości. Taką najczęściej możemy dostać na targowiskach lub u prywatnych hodowców.
U prywatnych hodowców w naszym regionie cena karpia i innych popularnych ryb cena waha się w tym roku od 25 do 30 złotych. Najczęściej spotkać się można z ceną 28zł/kilogram.
W zeszłym roku za kilogram karpia płaciło się 16-18 złotych. Jest drożej niż w poprzednim roku, o ponad 50% - przyznają hodowcy z regionu.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest oczywiście szalejąca inflacja i wzrost cen niemal wszystkiego.
Cena zboża, głównie pszenicy, to czynnik mocno podciągający cenę w górę. Do tego dochodzą zwiększone opłaty za prąd, bo przecież karpie muszą mieć napowietrzoną wodę – mówi hodowca z Zebrzydowic.
Okazuje się jednak, że w województwie śląskim to nie jedyny problemem. Wiosną brakowało małych karpi, aby odpowiednio „zarybić” stawy. Dlatego też duże straty hodowców przełożyły się na ich cenę. To wciąż nie wszystko. W tym roku wyjątkowo życie hodowcom uprzykrzały szkodniki, między innymi wydry czy czaple.
Cena wynika z problemów z zarybieniem stawów wiosną (słaba dostępność małych karpi) oraz dużych strat wśród hodowców, spowodowane jest to olbrzymią ilością szkodników, głównie kormoranów, wydr i czapli, których jest mnóstwo – wylicza właściciel gospodarstwa rybnego z Pielgrzymowic.
Hodowcy z regionu są zgodni: mimo wysokich cen, zainteresowanie kupnem karpia jest takie samo jak w poprzednich latach, a może i większe.
Na miejskich targowiskach ceny karpia są różne. Średnio musimy jednak zapłacić 31 zł/kg. Dodatkowo płatne u sprzedawców jest zabicie i patroszenie - to kosztuje 4 zł za sztukę.
Kolejnym punktem, którego nie sposób nie odhaczyć z przedświątecznej listy zakupów, jest zakup choinki. Tu również musimy nastawić się na większy wydatek, choć wielu z naszych rozmówców zapewnia, że nie jest to horrendalna różnica w porównaniu z cenami zeszłorocznych drzewek.
Dla przykładu, na targowisku w Jastrzębiu-Zdroju rodzinna firma sprzedaje swoje drzewka w cenach 50-100 zł. Jej właściciele podkreślają, że cena owszem, jest wyższa, ale to różnica na skalę maksymalnie 5-10 zł.
Podobnie ma się w żorskiej "Limbie". Jej właściciel zdradza, że inflacja jest widoczna, ale wcale nie powoduje, że "coś, co kosztowało 100 zł, nagle będzie kosztowało 200".
Ceny mamy podobne jak w zeszłym roku - mówi w rozmowie z redakcją.
Ceny choinek w "Limbie" wahają się: od najtańszej, małej, w doniczce - za kilkanaście, maksymalnie 20 zł, po większe - za te trzeba zapłacić nawet do 250 zł.
Podobnie jest w katowickich "Żywych choinkach". Właściciele ulokowanego w sercu Górnego Śląska punktu wyjaśniają nam, że rzeczywiście tegoroczne ceny są minimalnie podwyższone - bo drzewka były droższe przy zakupie.
Ale w ostatecznym rozrachunku nie widać dużej różnicy w porównaniu z zeszłym rokiem, ceny plasują się w granicach 40 zł do max. 200 - w zależności oczywiście od rodzaju i wysokości drzewka - tłumaczą.
Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w momencie, kiedy sprzedawca choinek nie sprowadza drzewek, a je "produkuje". Tak jest w przypadku właściciela Pachnących Choinek z Wodzisławia Śląskiego. Tu informacje są już dużo gorsze.
Mamy 15 hektarów plantacji choinek, więc wszystkie drzewka są nasze. Niestety, wszechobecna drożyzna wpłynęła znacząco na koszt produkcji, o 300% zdrożały nawozy, tyle samo środki ochrony roślin, 100% więcej paliwo. Podrożały narzędzia, plastikowe doniczki, siatka do pakowania choinek, i w końcu koszt utrzymania pracowników - wylicza w rozmowie z redakcją.
W związku z tym tegoroczne ceny "Pachnących choinek" są wyższe - o 20-40 zł, w zależności od rodzaju drzewka.
100-200 zł to wydatek, który trzeba liczyć za choinkę wysokości do około 2,25 m. Mniejszą, ciętą, można kupić już od 70 zł wzwyż - podsumowuje właściciel wodzisławskiej firmy.
Podobny wydźwięk ma wypowiedź właściciela firmy Gumpax z Tarnowskich Gór.
Ceny są około 20-30% wyższe niż rok temu - przyznaje pan Krzysztof.
Tu cena choinki w doniczce oscyluje w granicach 100-230 zł, w zależności od rodzaju i wysokości. Za świerk cięty trzeba zapłacić 60-140 zł, za jodłę: 130-200 zł.
Na wyższe ceny nakłada się wiele czynników, są to m.in. koszt transportu drzewek z Danii, ich pielęgnacja, robocizna - i dotyczy to całego roku, a nie tylko samej wycinki. Trzeba pamiętać, że choinka to nie bułka, którą upieczemy w nocy i rano jest do sprzedaży. Produkcja takiego drzewka trwa lata - wyjaśnia nasz rozmówca.
Z kolei właściciel punktu w Rybniku-Radziejowie swoje jodły kaukaskie sprowadza z Danii. Co roku oferuje jednolitą cenę - niezależnie od tego, czy drzewko jest cięte, czy w doniczce, bez rozróżnienia na wysokość. Ale w porównaniu z zeszłym rokiem był zmuszony podnieść cenę o 20 zł na sztuce.
W tym roku sprzedaję choinki za 120 zł, w minionym były za 100 zł. Wynika to przede wszystkim ze wzrostu cen paliwa i tego, że euro poszło w górę. Klienci mówią, że moje drzewka są piękne, za tanie w porównaniu do innych, ale święta są raz w roku, chcę, żeby ludzie coś z nich mieli - tłumaczy nam właściciel.
Dla tych, którzy na zakupie choinki chcą zaoszczędzić, tańszą alternatywą wydają się nadleśnictwa. Tam ceny choinek żywych są znacznie niższe.
Czy Wy również odczuliście wzrost cen karpia i choinki?
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Wypadek w kopalni Chwałowice. Po rannego górnika przyleciał śmigłowiec LPR
44596Policja i niebieski parawan przy Gliwickiej. Doszło do tragedii
41369Sport był jego pasją. Zmarł Ksawery Fojcik – nauczyciel i działacz sportowy
38142Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
29531W tym wypadku zginęła matka i jej 11-letnia córka. Policja prosi o pomoc (zdjęcia)
28739Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
+321 / -19Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
+188 / -2Rak wątroby u 12-latka. Filip z Jejkowic potrzebuje pomocy
+154 / -4Sport był jego pasją. Zmarł Ksawery Fojcik – nauczyciel i działacz sportowy
+142 / -10Wypadek w kopalni Chwałowice. Po rannego górnika przyleciał śmigłowiec LPR
+145 / -20Komisarz wyborczy: T. Pruszczyński zrzekł się mandatu radnego Rybnika. „Decyzję podejmę po II turze”
37Historyczna chwila. Sejm za śląskim jako językiem regionalnym
32Szczepan Twardoch kontra Maciej Kopiec. Poszło o Łukasza Kohuta. Pisarz doczekał się odpowiedzi europosła
26Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
25"Nie jestem przeciwnikiem walki o czyste powietrze". A. Sączek twierdzi, że jego piec spełnia normy ustawy
24Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Franek 7 2022-12-16
14:09:04
Ale za Tuska to panie było gorzej ;))
~jojo 2022-12-16
14:50:03
A w Obi jodła kaukaska 2 m 45 zł i dowóz gratis.
~Dador 2022-12-16
15:48:57
~jojo
Dzisiaj polowałem na te drzewka właśnie w OBI. Tak brzydkich, ususzonych na spodzie, dawno tam nie widziałem. Jest tanio, ale choinka nieładna. I nie był to jeden egzemplarz, a praktycznie cały wystawiony asortyment. Kupiłem gdzie indziej.
Co do cen, to chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, że będzie po tyle, co w zeszłym roku. 20% podwyżki, to i tak dolna granica podnoszenia cen. Z reguły gros artykułów spożywczych, jest droższa do 50%, niż przed rokiem.