zamknij

Wiadomości

Wjechał na „czołówkę” z żoną u boku. Sąd powoła kolejnego biegłego. Ma rozwiać wątpliwości

2023-10-31, Autor: 

Robert M. nie usłyszy w tym roku wyroku. Za nami kolejna rozprawa w Sądzie Okręgowym w Rybniku, gdzie mężczyzna odpowiada jako oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej żony. Proces przedłuży się, ponieważ sąd chce wysłuchać jeszcze jednej opinii. W tym celu powoła kolejnego biegłego, by rozwiać wątpliwości związane z poduszką powietrzną.

Reklama

Przypomnijmy, Robert M. został oskarżony o usiłowanie zabójstwa swojej żony. Zdaniem prokuratury celowo doprowadził we wrześniu 2022 roku do czołowego zderzenia z ciężarówką. Świadkowie twierdzili, że nie hamował, nie uciekał samochodem na boki. Z kolei biegły stwierdził, że poduszka powietrzna pasażerki była wyłączona, na co wskazywała świecąca kontrolka. Ten wątek starał się podważać obrońca oskarżonego.

Co miało być przyczyną tak drastycznego kroku mężczyzny? Śledczy wskazują, że wcześniej pokłócił się z kobietą. Zdaniem prokuratury Robert M. celowo doprowadził do wypadku, licząc, że Małgorzata M. zginie w zdarzeniu. Przeżyła, ale musiała poddać się poważnemu leczeniu. Świadkowie przytoczyli jej pierwsze słowa po wypadku. Powtarzała, że jej mąż celowo spowodował wypadek.

Drugi biegły nie rozwiał wątpliwości, sąd powoła trzeciego

Wczoraj (30 października) miała miejsce kolejna rozprawa. Tym razem w charakterze biegłego pojawił się kierownik autoryzowanego serwisu marki Kia. To był drugi biegły powołany w tej sprawie przez sąd.

Biegły zajmuje się samochodami Kia od 14 lat. Pytania miały do niego strony i sam sąd. Przede wszystkim potwierdził to, o czym mówił poprzedni ekspert.

W samochodach marki Kia informacja o wyłączeniu poduszki powietrznej pasażera świeci się cały czas. Jest napis „passenger off” i przekreślona ikonka człowieka na siedzeniu. Ona się w ogóle nie wyłącza – oznajmił na wstępie.

Zaznaczył też, że poduszki kierowcy nie da się wyłączyć ot, tak przełącznikiem – przeciwieństwie do zabezpieczenia od strony pasażera. Biegły zapoznał się ze zdjęciami i zapisem wideo z miejsca zdarzenia. Ustali od razu, że model samochodu, którym poruszał się Robert M. został wyprodukowany na niemiecki rynek. Dodał, że ikonka o wyłączonej poduszce powietrznej może się pojawić w przypadku, kiedy ktoś przy niej „majstruje”, m.in. opornikiem. Ma to miejsce w przypadku właścicieli samochodów, którzy chcą ukryć fakt, że pojazd jest powypadkowy. Pomagają specjalizujące się w tym firmy.

Obecność biegłego nie rozwiała jednak wszystkich wątpliwości. Sędzia zapowiedziała, że powołanie kolejnego, trzeciego już biegłego.

To on był pierwszy na miejscu wypadku

Sąd wysłuchał wczoraj dwóch świadków. To policjanci. Pierwszy z nich był najszybciej na miejscu wypadku. Ma za sobą prawie 15 lat stażu, w tym 9 lat w drogówce. Mundurowy zwrócił przede wszystkim uwagę, że zdarzenie drogowe nie zakwalifikowano jako wypadek, ale od razu jako zamiar wyrządzenia krzywdy pasażerowi.

Decydowały o tym trzy podstawowe elementy: to pokrzywdzona sama mówiła, że kierowca chciał ją zabić, poduszka powietrzna pasażera w samochodzie była wyłączona oraz kierowca przy dobrej widoczności jechał na wprost ciężarówki na czołowe zderzenie – zaznaczył policjant.

To właśnie on stwierdził, że podwyżka powietrzna od strony pasażera została wyłączona. Zauważył, że przełącznik w kokpicie znajduje się w innej pozycji niż powinien. Przyznał jednak, że nie sprawdzał, co widać na wyświetlaczu, ponieważ strażacy odłączyli akumulator. Taka jest procedura przeciwpożarowa.

Przed sądem stawiła się również policjantka. Była ona na Chwałowickiej po wezwaniu jej przez dyżurnego KMP. Pojechała do szpitala i właśnie tam poznała wersję pokrzywdzonej. Małgorzata M. powtórzyła jej, że do wypadku doszło celowo. Relacjonowała, że w trakcie kłótni Robert M. nagle przyśpieszył samochodem, po czym zjechał na lewy pas jezdni, wyprzedził inne pojazdy i uderzył czołowo w ciężarówkę.

Oskarżony odpierał te zarzuty. Tłumaczył, że faktycznie do kłótni doszło, ale do zderzenia doszło w wyniku zagapienia. Z relacji policjantki wynikało, że mężczyzna opisywał moment zdarzenia ze spokojem i brakiem obaw o stan zdrowia żony.

Proces zostanie wznowiony na początku stycznia 2024 roku.

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ewxbawvfp 2023-11-02
    03:07:47

    0 0

    Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5373