RCK: „Gąska” głośna, ale mało zabawna - recenzja

Jednak zanim się skończyło trzeba było spektakl zobaczyć, a na początku nic nie wskazywało na pozytywne zakończenie. Nonna, młoda, dobrze zapowiadająca się aktorka (w tej roli Maria Dejmek) spokojnie śpi w swoim małym pokoju. Nagle, w środku nocy do jej pokoju wpada rozwścieczona Ałła (w tej roli Katarzyna Figura), której mąż oświadczył, że zakochał się w owej Nonnie. Tymczasem okazuje się, że Nonna śpi z innym mężczyzną (w tej roli Cezary Morawski)…

Wściekłość Ałły nie zna granic. Katarzyna Figura wykreowała postać niezwykle dynamiczną, wyrazistą, pełną emocji, ale też uczuć. Kobieta nie daje za wygraną. Nadal chce być największą gwiazdą prowincjonalnego teatru, ale walczy także o swoją rodzinę. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka (w tej roli Anna Gornostaj).

Katarzyna Figura, która w „Gąsce” ogrywa główną rolę, chyba zapomniała, że gra w komedii. Jako aktorka wystąpiła wspaniale, ale jako główna bohaterka spektaklu komediowego, mimo wyrazistych cech, nie była zabawna, a wręcz zbyt głośna, zresztą tak jak cały spektakl.

Na scenie dominował chaos i szum, cały czas coś się działo, a publiczność rzadko kiedy się śmiała. Brakowało ukrytych podtekstów, inteligentnych odpowiedzi i zaskakujących zwrotów akcji. Sytuację ratowała postać Anny Gornostaj, która jest jedyną zabawną postacią tej komedii – ubarwia akcję, a swoim urokiem podbija serca widzów.

Jak zwykle, duże znaczenie w całej sztuce odgrywa scenografia, która w „Gąsce” była nawet ciekawie wystylizowana. Akcja rozgrywa się w rosyjskim miasteczku, toteż na scenie ukazał się mały, skromny i starodawnie urządzony pokoik. Wszystko wyglądało dobrze, jednak w miarę rozwoju fabuły, scenografia nieco ograniczała pole działań aktorskich. Wszyscy musieli zagrać w tym małym pomieszczenie. Muszę jednak przyznać, że jak na takie możliwości, aktorzy wykazali się dużą pomysłowością – ciekawie wykorzystywali rekwizyty (łóżko, kołdra, walizka, ubrania etc.) i dbali o dynamikę akcji.

To nie pierwsza komedia z tak wybitną obsadą, jaką przyszło widzieć rybniczanom. Stali bywalcy teatru co jakiś czas mogą oglądać komedie, dotyczące stosunków damsko-męskich. Tego typu spektakli było już mnóstwo, a wszystkie miały podobną fabułę – zazdrość, pełna temperamentu zazdrosna żona, młoda i piękna kochanka oraz… mężczyzna. Temat ten w teatrze bardzo dobrze się sprawdza, ale tylko wtedy, gdy na widzów czeka inteligentny humor, którego w „Gąsce” niestety zabrakło.