zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Paradoksalny „Weekend z R.” w RCK - recenzja

2011-05-11, Autor: 
Rybniczanie mieli okazję spędzić zaskakujący i przezabawny „Weekend z R.”, w znakomitej obsadzie, czyli z ekscentryczną Krystyną Jandą, zakochanym Cezarym Żakiem i trochę przerażającym Piotrem Machalicą…

Reklama

Weekend zapowiadał się bardzo ciekawie, wręcz sielankowo. Roger (Cezary Żak) rzekomo miał wyjechać w celach służbowym, rzeczywiście zaś wybierał się do Daisy, swojej kochanki (Aleksandra Justa). W tym samym czasie, Clarice, jego żona (Krystyna Janda) zaprosiła do domu projektanta wnętrz o niezbyt męskim charakterze (Rafał Mohr). Ów artysta-dekorator miał zmienić wystrój domu, na co Roger nigdy by się nie zgodził. Miał jeszcze odwiedzić ją Roberto – kochanek o włoskim pochodzeniu (Piotr Borowski)…

Sytuacja nieco się komplikuje, gdy okazuje się, że Daisy, jednocześnie przyjaciółka Clarice, przyjechała na weekend do domu kochanka. Nagle wszyscy się spotykają – Roger, Clarice, projektant, Roberto, Daisy oraz jej zazdrosny i groźny mąż (Piotr Machalica).

 

Gdyby taka sytuacja zdarzyła się naprawdę byłaby istną katastrofą, jednak na deskach teatru, a zwłaszcza w komedii wszystko ma inny wymiar. Reżyserka, a jednocześnie główna bohaterka, pokazała życie małżeńskie i kontakty damsko-męskie w krzywym zwierciadle. Zdrady, małe kłamstewka i duże oszustwa w teatrze były zabawne, wręcz rozśmieszały do łez.

 

Co takiego śmieszyło widzów? Na pewno barwne, różnorodne i wyraziste postaci. Krystyna Janda nie po raz pierwszy stworzyła pełną temperamentu, ekscentryczną postać kobiety w średnim wieku, która nadal chce korzystać z życia. Jej próby ukrycia własnego romansu, tworzenie nowych, przeczących sobie historii były przezabawne i nadawały smaku poszczególnym scenom. Janda nie po raz pierwszy wykreowała tego typu postać – można by powiedzieć, że w niektórych momentach charakter jej bohaterki był wręcz manierą aktorską. Mimo to jej rola była zachwycająca.

 

Spektakl był zaskakującą komedią, parodią weekendu, który miał być odskocznią od szarej i nudnej codzienności, jednak wszelkie plany i marzenia legły w gruzach, a finał spektaklu z powrotem doprowadził bohaterów do owej rzeczywistości – Roger i Clarice znów zostali razem…

 

Uzupełnieniem akcji i kreacji aktorskich była barwna i pomysłowa scenografia oraz stylizowane, eleganckie stroje. Akcja toczyła się w salonie z dwoma kanapami i kominkiem. Z pokoju można było wyjść do m.in. kuchni i sypialni, co dawało aktorom wiele możliwości. Przejścia czy bieganie wokół kanapy przyśpieszały rozwój wydarzeń. Z kolei stroje były bardzo dobrze dobrane i charakteryzowały osobowość postaci.

 

Ciekowość wzbudza sam tytuł, który został wyjaśniony, gdy zazdrosny mąż Daisy przyjeżdża, by sprawdzić, jak i z kim ukochana spędza wolny czas, bo w kalendarz wpisała: „Weekend z R.”. Nagle okazuje się, że wszyscy obecni mężczyźni – Roger, projektant i Roberto – mają imiona rozpoczynające się na "r". Taki fakt kompletnie utrudnił dochodzenie zazdrośnika i dał alibi wszystkim podejrzanym.

 

Wbrew pozorom finał całego zamieszania jest zaskakujący i bardzo dobrze komponował się z całym spektaklem. Reżyserce i wszystkim aktorom należą się duże brawa przede wszystkim za to, do jakiego stopnia rozbawili swoją publiczność. Dzięki przewrotnej akcji i doskonale dopracowanym kreacjom aktorskim spektakl pt. „Weekend z R.” jest godny polecenia wszystkim, dla których teatr jest rozrywką na wysokim poziomie, a jednocześnie ambitnym wypoczynkiem.
 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5343