Magistrat tłumaczył się z wynajmu kamienicy

Była to odpowiedź władz miasta na publiczne pytania radnych Platformy Obywatelskiej. Przypomnijmy, tydzień temu szef rybnickiej Platformy Marek Krząkała mówił: - Chcemy spytać publicznie pana prezydenta jakimi kryteriami kierował się wynajmując jednej z telewizji lokal bez przetargu? Jak to jest, że miasto wydaje miliony złotych na remont kamienicy, a następnie wynajmuje tam lokale za kwoty znacznie niższe od cen rynkowych? Czy zaproponowane stawki nie były konsultowane z rzeczoznawcami? - pytał na spotkaniu z dziennikarzami Marek Krząkała.

Joanna Kryszczyszyn w obszernej prezentacji multimedialnej zapewniała, że miasto dołożyło wszelkich starań, aby lokale na rynku wynająć na jak najkorzystniejszych warunkach. Tłumaczyła, że niskie stawki wynajmu lokali wynikają z kryzysu na rynku nieruchomości, a co za tym idzie małym zainteresowaniem firm wynajmem kamienicy na rybnickim rynku. Dodaje, że przetargi poprzedzone były szeroko zakrojoną akcją promocyjną. Przed przetargiem ZGM wydał foldery z prezentacjami lokali, na kamienicy zawieszono baner reklamowy, informacje ukazały się w telewizji TVT i Miejskim Programie Informacyjnym. Przy każdym przetargu miasto zamieszczało też ogłoszenie w „Nowinach”. ZGM wysłał również informacje do 20 firm, głównie banków, które jednak nie wykazały zainteresowania lokalami na rybnickim rynku. Inwestycją w Rybniku nie był też zainteresowany winiarz Marek Kondrat, któremu proponowano wynajem piwnicy budynku.

Zastępczyni prezydenta podkreśliła również, że lokale w oficynie i piwnicy nie był remontowane w ramach unijnej dotacji, co dodatkowo utrudniło uzyskanie wysokiej ceny za wynajem. Wykazała, że przetargi odbyły się zgodnie z prawem – wbrew doniesieniom jednego z tygodników wszyscy uczestnicy przetargów wpłacili wadia.

Tłumaczenia Joanny Kryszczyszyn nie zadowoliły szefa klubu radnych Platformy - Piotra Kuczery. - Jeśli ogłoszenia w lokalnych mediach i list do 20 firm to wszystko na co stać wydział promocji urzędu miasta, to wyrażam ogromny niepokój o jego kondycję. Nie chce mi się wierzyć, że adresem Rynek 1 w największym mieście w subregionie nie zainteresowałby się żaden inwestor z aglomeracji katowickiej. Pytam więc, czemu ogłoszenia o przetargu nie ukazały się w mediach o zasięgu całego województwa? - komentuje Piotr Kuczera.

Szef klubu radnych PO zwraca również uwagę, że małym zainteresowaniem najemców cieszyły się niewyremontowane lokale w piwnicy kamienicy i oficynie. Natomiast najemcy najbardziej atrakcyjnych, odnowionych lokali wyłonieni zostali już w pierwszym przetargu. - Dlaczego więc miasto na początku nie próbowało podbić stawki wyjściowej? - pyta retorycznie Kuczera.

W wyjaśnienia władz Rybnika nie wierzy też jeden z właścicieli biur nieruchomości. W rozmowie z nami przedstawił nam kilka transakcji wynajmu dokonanych w ostatnich miesiącach w centrum Rybnika. I tak klienci za biuro na piętrze Placu Wolności płacą 35 zł za m kw., za lokal do kapitalnego remontu na ul. Kościelnej 64 zł za m kw., a na piętrze ulicy Korfantego 13 zł za m kw. - Stawki w granicach 10 złotych za metr kw. na rynku w Rybniku są wręcz nieprawdopodobne. Gdyby prezydent zwrócił się z prośbą o pomoc do dowolnego biura nieruchomości jestem pewien, że znalazłby najemcę minimum za kwotę trzykrotnie wyższą - mówi właściciel biura nieruchomości.

 

Na wniosek samego prezydenta Rybnika jak i opozycji sprawę wynajmu kamienicy zbada komisja rewizyjna rady miasta.