G. Wolnik o sytuacji na SOR-ze: system jest niewydolny. Nie mamy interny od prawie 2 lat

Kontynuujemy temat o wielogodzinnych wizytach pacjentów w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Sprawa została nagłośniona w ubiegłym tygodniu, kiedy to w mediach społecznościowych pojawiło się wideo dokumentujące trudną sytuację. Rzeczniczka WSS nr 3 w Rybniku zapewniła, że dyrekcja szpitala dogłębnie zweryfikuje niedawne wydarzenia i wyciągnie konsekwencje, jeżeli doszło do uchybień.

Wczoraj opublikowaliśmy rozmowę z posłem Bolesławem Piechą, lekarzem i byłym ministrem zdrowia w rządzie PiS. Jego zdaniem sytuacja na SOR-ze nie wynika z systemu, a organizacji pracy lecznicy.

Wypracowanie prawne jest, narzędzia są. Najwyższe szczeble mogą płacić tylko za usługi, na dole musi być wypracowany standard. Decyzja o hospitalizacji, zwłaszcza w przypadku braku dwóch oddziałów internistycznych nie jest taka prosta. Na poprawę wyposażenia i standardów usług trzeba będzie poczekać. Problem wynika też z braków kadrowych itp. Zaniedbań jest dużo. To zadanie na najbliższe kilka lat, by usprawnić koordynację, podejmować szybkie decyzje i uzupełnić personel – tłumaczył.

Dzisiaj o komentarz poprosiliśmy natomiast Grzegorza Wolnika - radnego Sejmiku Województwa Śląskiego oraz przewodniczącego Rady Społecznej WSS nr 3 w Rybniku.

Brakuje interny, brakuje lidera

Nasz rozmówca na wstępie zaznacza, że problem jest i nurtuje on wiele osób.

Wynika z wielu przyczyn, przede wszystkim z tego, że nie mamy już prawie 2 rok interny. To podstawowa kwestia, że SOR musi pełnić również funkcję interny. Stąd długie przebywanie pacjentów na oddziale. Nie powinno tak być, ale fakt jest taki, że nikt nie chce się zdecydować, żeby być ordynatorem interny. Już prawie wszystko było dopięte, były 2 albo 3 takie sytuacje, że byliśmy już u celu. Okazywało następnie, że jest inaczej. Szpital potrzebuje doświadczonego lekarza. Jeszcze rezydentów czy asystentów dalibyśmy radę znaleźć, ale nie ma lidera. To bardzo odpowiedzialna funkcja, więc nie każdy chce się tego podjąć – wyjaśnił Grzegorz Wolnik.

Jego zdaniem, geneza problemów kadrowych w WSS nr 3 przypada na czas „rządów” byłej dyrektor – Ewy Ficy.

Była interna, niestety zlikwidowana przez panią dyrektor Ficę i przez jej nierozważne ruchy personalne – dodał.

Jeszcze poczekamy na komunikat szpitala

Rzeczniczka WSS nr 3 zapowiedziała na ostatniej, krótkiej konferencji prasowej, że dyrekcja lecznicy zorganizuje w tym tygodniu spotkanie z dziennikarzami. Jak na razie nie ma żadnego zaproszenia ze strony szpitala. Wczoraj natomiast dowiedzieliśmy się, że ma pojawić się komunikat na stronie internetowej. Jeszcze nic takiego nie miało miejsca.

Grzegorz Wolnik zauważył, że jeszcze trochę będziemy musieli poczekać z informacjami od dyrektora.

W tej chwili w szpitalu będzie przeprowadzana kompleksowa kontrola ze strony NFZ i Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Stąd ostrożność, jeżeli chodzi o komunikaty. Dyrektor poczeka z tym aż do pojawienia się wyników. Niech niezależne instytucje się wypowiedzą, bo jest o czym mówić. Jeżeli faktycznie problem wynika z jakichś niedowładów organizacyjnych, to szpital na pewno w najbliższym czasie będzie się starał je usunąć – zaznaczył nasz rozmówca.

Brutalna prawda

Grzegorz Wolnik nie zgodził się z opinią Bolesława Piechy co do przyczyny problemów.

System jest niewydolny. Niestety, ale często podstawowa opieka, gabinety lekarzy kierują pacjentów do szpitala z błahymi sprawami. Myślę, że to kwestia regulacji ustawowych, żeby lekarze podstawowej opieki bardziej kompleksowo podeszli do swoich pacjentów. Kierowanie pacjenta z anginą na SOR powoduje zatkanie tego oddziału. Taka jest brutalna prawda. SOR jest traktowany jako nocna i świąteczna opieka medyczna. Uważam natomiast, że takie podstawowe sprawy powinny być załatwione w przychodniach – dodał.

Jakie jest Wasze zdanie?