Areszt zamiast poręczenia?

Przypomnijmy, 2 czerwca w Czerwionce – Leszczynach doszło do tragedii na placu zabaw, w której zginął 5-letni Marcel (czytaj więcej). W tej sprawie zarzuty niedopełnienia obowiązków prokuratura postawiła m.in. Władysławowi L. - wiceprezesowi Spółdzielni Mieszkaniowej „Karlik”. W stosunku do podejrzanego prokurator na czas śledztwa zastosował sankcję w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. złotych oraz zakaz pełnienia obowiązków służbowych.

Zdaniem prokuratury jednak Władysław L. złamał zakaz i przez ostatnie miesiące nadal pracował w spółdzielni na stanowisku wiceprezesa ds. technicznych. - Nie dowiedzielibyśmy się o tym, gdyby nie pewna kobieta, która zgłosiła się na policję. Kobieta zeznała, że spółdzielnia nie wywiązała się z obietnicy wymiany okna. Na dodatek, pokazano jej protokół montażu okna, na którym widniał jej własnoręczny podpis – opowiada szefowa rybnickiej prokuratury – Bernadeta Breisa. - Pokrzywdzona zgłosiła więc na policję sprawę „okna” i sfałszowanego podpisu. Jak się okazało, osobą która załatwiała tę sprawę w spółdzielni był Władysław L.

W zeszłym tygodniu Prokuratura Rejonowa zwróciła się z wnioskiem do Sądu Rejonowego w Rybniku o zamianę środka zapobiegawczego w stosunku do Władysława L. z poręczenia na tymczasowy areszt.

Niestety, nie udało nam się dowiedzieć, co o zarzutach prokuratury myśli kierownictwo Spółdzielni Mieszkaniowej „Karlik”. W spółdzielni nie zastaliśmy nikogo, kto byłby upoważniony do kontaktów z mediami.