W Rybniku żyje nawet 4 tys. cudzoziemców! Projekt 28. Dzielnica ma im pomóc

Wyciągnąć pomocną dłoń

Pierwsze spotkanie miało miejsce wczoraj w Halo! Rybnik. W jego trakcie Grzegorz Głupczyk ze Stowarzyszenia 17-tka wyjaśniał, jaki jest cel projektu 28. Dzielnica. - Z naszych obserwacji wynika, że w Rybniku mamy około 4 tys. cudzoziemców. Około 2,8 tys. z nich to zatrudnieni u nas obywatele Ukrainy. Stąd pomysł, by zaoferować cudzoziemcom pomoc – tłumaczy prezes zarządu stowarzyszenia.

Z kolei Mariusz Wiśniewski użył niedawno sformułowania, że cudzoziemcy tworzą tak naprawdę 28. dzielnicę Rybnika. - Wiemy, że dużo obywateli Ukrainy mieszka tutaj. Wiemy, że potrzebują wsparcia i jesteśmy go w stanie udzielić – dodaje.

Stąd też cykl spotkań „Rybnik Wita”, które przez sierpień będą organizowane w Halo!Rybnik. W projekt włączył się też rybnicki magistrat, Ośrodek Pomocy Społecznej w Rybniku i Powiatowy Urząd Pracy. Pomoc zadeklarowały inne rybnickie stowarzyszenia, m.in. Stowarzyszenie Rybnik-Europa.

Na jakie problemy w Polsce najczęściej natrafiają cudzoziemcy? - Zauważyliśmy, że legalnie pracujący nie wiedzą, że mogą korzystać z pomocy społecznej. Bardzo często ludzie wracają na Ukrainę, by skorzystać z tamtejszej służby zdrowia. Tłumaczą, że w Polsce jest za drogo. Prywatnie tak, ale legalnie zatrudnieni mają prawo do bezpłatnego leczenia. Warunkiem jest założenie numeru PESEL. Tu może pojawić się problem – wyjaśnia Grzegorz Głupczyk.

Dlatego też w każdą następną niedzielę w Halo!Rybnik będą odbywały się spotkania:

- 12 sierpnia z przedstawicielami OPS - godzina 12.00
- 18 sierpnia z przedstawicielami rybnickiego PUP - godzina 12.00
- 26 sierpnia z prawnikami - godzina 12.00

Każde z nich ma przynieść odpowiedzi na trudne pytania cudzoziemców. Specjaliści mają im pomóc w poruszaniu się po prawnych zawiłościach. Ci, którzy pracują nielegalnie poznają swoje prawa i dowiedzą się jak zmienić swoją sytuację.

Organizatorzy myślą także o otworzeniu szkoły/kursów językowych. - Zaczęliśmy rozmawiać z filologami polskimi. Chcą włączyć się w pomoc. Chcielibyśmy, żeby pomysł 28. Dzielnicy wyewoluował w Klub Ukraińca, gdzie każdy cudzoziemiec mógłby otrzymać pomoc i porozmawiać – dodaje nasz rozmówca.

We wczorajszym spotkaniu uczestniczył też prezydent Piotr Kuczera. - W latach 70. i 80. dużo ludzi ze Śląska wyjechało do Niemiec. Szukali wsparcia i je otrzymali. Sytuacja zatoczyła krąg, dzisiaj to my jesteśmy w roli gospodarza. Cieszę się, że Stowarzyszenie 17-tka wyszło z taką inicjatywą. Najważniejsze jest to, by puścić w świat sygnał o spotkaniach. Mam nadzieję, że miasto i ludzie są dla Was przyjaźni. Budujmy mosty, wspierajmy się wzajemnie – zwrócił się do zasiadających w Halo!Rybnik Ukraińców.

W Rybniku poczułam się jak w domu

Jeżeli już jesteśmy przy obywatelach Ukrainy, rozmawialiśmy z Tatianą Sovą, która mieszka w Rybniku od 1 kwietnia 2017 roku. - Do Polski przeprowadziłam się dwa lata temu. Wcześniej byłam w Poznaniu, Dąbrowie Górniczej i Cieszynie. Aktualnie pracuje w firmie transportowej w Rybniku – mówi na wstępie.

Tatiana wspomina, że spore problemy miała z nauką języka polskiego. - Na początku nie wiedziałam nawet jak powiedzieć „dzień dobry”. Pamiętam swoją pierwszą przeprowadzkę. Jechałam autobusem, nie wiedziałam, co powiedzieć kierowcy by wiedział, że chcę wysiąść. Pojechałam do końca i wracałam do domu na piechotę – śmieje się Ukrainka.

Co zaskoczyło naszą rozmówczynię w Polsce? - Nie mogłam uwierzyć, że nie muszę nikomu dawać łapówki. Nawet jak chcesz uzyskać informację, to dostajesz ją za darmo – dowiadujemy się.

Zdaniem Tatiany, projekt 28. Dzielnica to świetna inicjatywa. - Dużo firm zatrudnia nielegalnie Ukraińców, a oni nie wiedzą, do czego mają swoje prawa. Wierzą we wszystko, co mówią pracodawcy – mówi.

Nasza rozmówczyni jest zachwycona Rybnikiem. - Moi rodzice, gdy tutaj przyjechali nie mogli się nadziwić jak w Rybniku jest czysto i zielono. Ja sama jestem zakochana w rybnickich rondach. To super rozwiązanie, dzięki któremu nie ma takich korków. Urzekł mnie też wysoki poziom kultury kierowców – ustępują pierwszeństwa, nie szaleją na drogach. W Rybniku poczułam się jak w domu, nie czuję się tutaj obcokrajowcem – dodaje.

O wrażenia z pobytu w Rybniku zapytaliśmy też Martę Masztaler. - Nie miałam problemów z aklimatyzacją. Rybniczanie są pomocni. Nie miałam problemów z językiem polskim, bo uczyłam się go w szkole. W Rybniku znalazłam pracę, jestem kelnerką. Mieszkam tutaj z chłopakiem – mówi nam.

Jak zauważa nasza rozmówczyni, na Ukrainie próżno szukać takiej inicjatywy, jaka narodziła się w naszym mieście. - W moim kraju nie ma nawet pomocy dla Ukraińców – dodaje.