Wjechała samochodem w kaplicę

Mogę dołączyć się do Kasi. Masakra. Trzeba się zastanawiać o co chodzi.

mao no właśnie o to m.in. mi chodzi myślę, że można by książkę napisać na podstawie zwrotów z portalu rybnik.com, książka nosiłaby tytuł "jakich wyrażeń nie używać",

Jest to artykuł człowieka wyuczonego dla robola,oczywiście pisze w roli robola.potem się dziwić że ludzie po studiach pracują w biedronkach,żabkach i tym podobnych.
Wracając do wypadku.Stare klachy i mocherowe berety z kamienia i okolic mają pewnie temat na miesiac

Pasażer w ciężkim stanie trafił do szpitala...a myślałam,że jak w kapliczke to cudowne ozdrowienie być powinno. :)

Vafel jak mam rozumieć to właśnie NIEZAPIĘTE PASY były przyczyną tego wypadku? Weź się czymś uderz może pierdoły jakie wygadują w TV ci wylecą z głowy. Przymus zapinania pasów jest tak samo idiotyczny jak zakaz palenia w miejscu publicznym.

Nie wiem czy jechał w zapiętych pasach, czy też nie, ale pojawił się ten wątek, więc wrzucę swoje 3 grosze.
NAKAZ jazdy w zapiętych pasach, to jedna z tych rzeczy, które nakazano bydłu, ponieważ samo nie wie, co jest dla niego dobre, bezpieczne itd, a co nie jest.
Komu ja zaszkodzę jeśli będę jechał bez zapiętych pasów? Najwyżej sobie - ale to ja decydować powinienem o tym - jako WOLNY człowiek.
Większości ten przepis nie przeszkadza, bo i tak jeżdżą w zapiętych pasach, ale powinni zrozumieć, że ten przepis jest ZŁY - odbiera wolność.
PS. Jestem ciekaw, czy był już proces wytoczony "państwu polskiemu" po tym, jak ktoś w wyniku wypadku znalazł się w wodzie i nie potrafił odpiąć pasów i przez to zginął (utopił się)?

~auralfloat - przegiąłeś. Idąc tym tokiem myślenia, powinno się zakazać budować bloków z balkonami, ponieważ możesz z niego wypaść i spaść na przechodnia. Albo nakazać wchodzenie na własny balkon w zapiętych szelkach, umocowanych do balkonu - ten przepis przeforsowaliby pewnie producenci szelek lub firmy wykonujące balustrady balkonowe.
Nie widzisz wciąż idiotyzmu tego przepisu?
PS. Myślę, że "Debilem" większość ochrzciłaby Ciebie niż mnie.

Joseph - zgadzam się z Tobą - kiedy Ty kierujesz - to Ty masz prawo wybierać pasażerów itd - ale jakim prawem, ktoś nakazuje mi jechać w zapiętych pasach własnym samochodem? KOMU ja zagrażam tym czynem? To JA powinienem decydować prawda? Piszę tylko o tym.

Charlie skoro uważasz że ktoś nie zapięty pasami, siedzący za tobą w samochodzie w chwili wypadku nie zaszkodzi tobie lub komukolwiek innemu w tym samochodzie, to gratuluję znajomości praw fizyki oraz wyobraźni........

Joseph - chyba brniemy w nie tę stronę. Myślę, że charlie nie wątpi w to co piszesz (jak się zachowuje ciało itd), chodzi o fakt "załatwiania" wszystkiego przepisami. Pod pretekstem dbania o zdrowie i życie społeczeństwa ustanawia się ZBĘDNE i godzące w wolność człowieka prawo. Jeśli nakaz ma sprawić, żeby jadący autostradą 100 km/h zapiął pasy, bo sam na to nie wpadnie, to dlaczego przez takiego idiotę, ja mam jechać w mieście, w korku, "spacerowym" tempem również w pasach. I nie pisz proszę teraz, że może ktoś we mnie z dużą prędkością uderzyć z tyłu itd - to MÓJ wybór i moja WOLNOŚĆ.
Jeszcze raz powtórzę - wiele przepisów jest ustanawianych, ponieważ bydło samo nie potrafi wnioskować, zapobiegać - tylko dlaczego "niezrogowaciała" część społeczeństwa przez takich ma "cierpieć"?

Zgadzam się ,że każdy powinien decydować co ma zrobić ze swoimi sprawami, ale chłopak nie w tym systemie ii nie za moje pieniądze. Doznasz większych obrażeń, będziesz leczony z pieniędzy podatników, tak samo z palaczami, alkoholikami, tłustym zarciem, zapaleniem płuc i tym wszystkim o czym piszecie. Zgadzam się pod warunkiem funkcjonowania w systemie gdzie kazdy płaci za siebie dobrowolne składki zdrowotne, chorobowe, emerytalne itd itp - takiego systemu dobrowolnych świadczeń nie mamy i musimy się dostosować do tego co jest. W systemie o którym piszę, będziesz mógł sobie jeździć bez pasów i palić ile chcesz. Ubezpieczyciel jeśli uzna ,że stanowisz grupę większego ryzyka odniesienia obrażeń podczas wypadku - podniesie ci odpowiednio składkę. Twoja sprawa , możesz się nie ubezpieczać nikt cię do tego nie będzie zmuszał. Ale jeśli nie będziesz ubezpieczony to nikt ci nie będzie pomagał i dochodzimy do błędnego kola, gdzie ty w trosce tylko o swój portfel będziesz zapinał te przykładowe pasy. Ale wtedy wszystko będzie dobrowolne, na zasadzie chcę a nie musze. Pod takim warunkiem zgadzam się z wszystkim o czym piszecie.

Do speedway - balkon w bloku a pasy w samochodzie to dwie zupełnie inne sprawy. Jadąc samochodem uczestniczysz w ruchu i zawsze albo ty narażasz kogoś, albo ktoś ciebie. Tak to już działa. O wypadkach na balkonie nie słyszano, chyba, że ktoś zapił, albo popełnić chciał samobójstwo. Człowiek cieszący się życiem tak sam z siebie nie wypada z balkonu na przechodni (rzadko kiedy balkony wychodzą bezpośrednio na chodnik), jadąc samochodem uczestniczysz w ruchu i masz kontakt z setkami innych użytkowników w jednej sytuacji. Oczywiście nikt ci nie nakaże zapinać pasów, możesz dostać mandat, a i w razie wypadku - twoja odcięta głowa może uderzyć w przejeżdżającego rowerzystę i go zabić. Taki czarli nie uznaje tegoż argumentu, gdyż jest on dosyć mocny i atakuje jego "wolność" (nie wiem czy intelektualną?!). Proszę sobie zajrzeć na youtube i zobaczyć czym się kończą wypadki, których kierowcy nie mieli zapiętych pasów - i nie chodzi mi tu o bezpieczeństwo tego kierowcy, tylko innych użytkowników. Reasumując - decydując się na jazdę samochodem podpisujesz się pod wieloma zakazami i nakazami, respektujesz je po to, by ten system (ruch) w miarę dobrze działał i bezpiecznie. Tego nie-ro-zu-mu-jecie. Dla was (czarli i żużel) liczy się wolnośc - mój samochód to moja twierdza, ale jak Joseph napisał - charlie nie rozumie praw fizyki - dla nich właśnie zapinasz te pasy, a twój stosunek do tego mało kogo obchodzi.

a kto będzie płacić za leczenie osób niezapinających pasy? kto będzie pracował za ich L4? kto wreszcie będzie płacił podatki jak wszyscy się wybiją w autach? Szkodząc sobie, szkodzisz najpierw swoim bliskim potem otoczeniu, a na koniec całej społeczności.

Joseph - specjalnie nie pisałem o całym systemie prawnym, ustrojowym itd., bo miejsca by nie wystarczyło i może i chęci, ale widzę, że "zaskoczyłeś" o co mi dokładnie chodziło :)
Vafel - bezsensowne te pisanie, że ktoś papuguje jakiegoś polityka itd - jeśli ja powiem, że opinię o zapinaniu pasów masz taką samą jak Andrzej Lepper tzn. że jesteś z samoobrony? Uzmysłów sobie, że można mieć poglądy zbliżone, a w wielu tematach i identyczne z inną osobą.
pit75rk - owszem m.in. obejrzenie takich filmów powinno uzmysłowić, że należy zapinać pasy, ale po cholerę uszczęśliwiać wszystkich na siłę - jak ktoś głupi i nie zapina pasów jadąc 100km/h, to niech głupi dalej żyje (jak mu szczęście oczywiście dopisze) - ale niech myśląca część społeczeństwa nie musi zapinać pasów jak jedzie np. 20, 30, 40 km/h w korku, bo "TAK PRAWO NAKAZUJE"...
Hiso - a co powiesz o tym, że należy prawnie unormować czas, jakiego każdy obywatel nie może przekroczyć dziennie na oglądanie tv, siedzenie przed monitorem? Przecież robiąc to narażasz swój wzrok na popsucie, wadę - a co za tym idzie narażasz pozostałych na Twoje leczenie. Widzisz analogię?
auralfloat - widzę, że jak napisałem o balkonie, to musiałem specjalnie dla Ciebie wyjaśnić, że to taki przykład, aby unaocznić czytającym brak konsekwencji w prawie, a co za tym idzie bezsensowności takich przepisów. Wyjaśniam więc niniejszym.
Reasumując: czytając większość opinii stwierdzam, że generalnie większość społeczeństwa lubi być traktowane jak bydło.
Yo

hiso - jestem w 100% pewien, że nie wykorzystuję tego, co sam wypracowuję czyt. składek wszelakiej maści - więc nie ja jestem pasożytem, lecz Ci, którzy korzystają z moich składek - jeśli już tak to opisujesz.
Co ty bredzisz człeku? Pracujesz=płacisz składki=płacisz za jednego z drugim, którzy ucierpieli w wyniku wypadku podczas jazdy z niezapiętymi pasami, a także płacisz za leczenie oczu osób, których wzrok popsuł się w wyniku zbyt częstego oglądania tv, siedzenia przed monitorem.
Nie ma "bezpłatnych" okulistów, z usług których korzystają pacjenci!? Chyba nie przemyślałeś tego, co napisałeś.