Doktor dyrektorem

   Nowy dyrektor ma 35 lat. Pochodzi z Rybnika, a konkretnie z dzielnicy Smolna. Jest absolwentem historii na Uniwersytecie Śląskim, gdzie najpierw zrobił magisterium, a później doktorat. Jego prace naukowe dotyczyły historii kościoła na Śląsku. Ogólnie można powiedzieć, że historia regionu jest konikiem dr. Klocha. Z pasją potrafi opowiadać o dziejach Rybnika i okolicznych miejscowości. Na swoim koncie ma kilkanaście publikacji. Jest autorem książki „Rybnik w średniowieczu” oraz współautorem monografii gmin „Dzieje Ornontowic” i „Dzieje Orzesza”. Żywo interesuje się także historią Europy, a głównie Czech. Ale, jak sam przyznaje, samą historią żyć nie można. Odskocznią jest dla niego modelarstwo. Modele samochodów zbiera od kilkudziesięciu lat. Mam obcykane wszystkie sklepy w regionie – mówi z uśmiechem. Ponadto lubi muzykę klasyczną, zwłaszcza upodobał sobie barok, oraz malarstwo.
    Przygodę z rybnickim muzeum rozpoczął już na studiach odbywając tu praktyki. Etatowym pracownikiem został w 2000 r. Ostatnio pełnił funkcję kierownika działu historii i kultury regionu. Nowy dyrektor tryska energią i ma wiele pomysłów na funkcjonowanie muzeum. Nie zamierza jednak wprowadzać rewolucyjnych zmian. Jak mówi, będzie kontynuował politykę swojej poprzedniczki, ale pragnie także dodać coś od siebie. Duży nacisk zamierza położyć na badania nowożytnych dziejów Rybnika, zwłaszcza interesuje go ostatnie 50-lecie. Chce propagować najnowszą historię miasta, myśli na przykład o wystawie Rybnik w czasach PRL-u. Dużo osób pamięta ten okres, dlatego warto wykorzystać ich wiedzę – twierdzi. Jeżeli więc wystawy, to głównie historyczne prezentujące Rybnik i region na przestrzeni wieków. Zmian kadrowych jak na razie także nie będzie, lecz nowy dyrektor chciałby wprowadzić w muzeum staże dla absolwentów wyższych uczelni. Szanse u dyrektora będą mieli ci, którzy wykazują się nie tylko wiedzą, ale także potrafią współpracować z ludźmi.
Umowę obecnie mam na rok, więc nie robię dalekosiężnych planów. W tym okresie próbnym postaram się dać z siebie jak najwięcej – dodaje dr Kloch.