Osierocił dwójkę dzieci

Rodzina, którą dotknęła tragedia mieszka w Boguszowicach. Śp. Tomasz Kania razem z żoną i teściem prowadził przy ul. Brzezińskiej hurtownię z artykułami dla hodowców gołębi. - Planowaliśmy wybudować dom. Mój mąż już projektował go w wyobraźni. Ogródek, meble. Miało być jak w bajce: żyli długo i szczęśliwe. To szczęście to miał być spokój. Bez szaleństw, ekstrawagancji. Nie chcieliśmy dużo, pieniądze nie były najważniejsze – powiedziała mediom żona tragicznie zmarłego 35-letniego mężczyzny. Tomasz Kania osierocił dwóch kilkunastoletnich synów.

Przed wyjazdem na wystawę w Międzynarodowych Targach Katowickich, Państwo Kaniowie zostawili na drzwiach swojej hurtowni tabliczkę: „Wystawa ogólnopolska w Katowicach. w dn. 27, 28, 29 stycznia 06 nieczynne”. Pisząc te informację nie wiedzieli, że Pan Tomasz już nigdy tutaj nie wróci...

Niestety, boguszowicka rodzina należy do tych, których dramat nie kończy się na stracie jednej bliskiej osoby. Pod gruzami zginął również szwagier Państwa Kaniów, który mieszkał w Bielsku.

Pogrzeb Tomasza Kani odbędzie się w piątek o godz. 12.00 w kościele w Boguszowicach Starych. W środę w ramach modlitw za zmarłego o godz. 17.00 odbędzie się msza św. załobna. Dziś rano rodzinę dotkniętą tragedią odwiedził proboszcz miejscowej parafii. - Jestem zbudowany dzielną postawą tej rodziny. Są bardzo ze sobą zżyci i w tej trudnej sytuacji wzajemnie się wspierają - powiedział nam ks. Krzysztof Błotko, proboszcz Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Boguszowicach - Starych.

Tymczasem szef Prokuratury Rejonowej w Chorzowie – Bogdan Łabuzek, oficjalnie poinformował, że jak dotąd Tomasz Kania jest jedyną ofiarą tragedii z terenu Rybnika. Nadal jednak trwa identyfikacja ofiar sobotniej katastrofy.