Marsz na rzeźnie

Kilka lat temu wybrałem się pociągiem na wycieczkę do pewnego sympatycznego, małego miasteczka. Gdy wysiadłem z pociągu chciałem udać się bezpośrednio do centrum oddalonego od centrum dość kawałek ale idąc wzdłuż torów do głównej drogi cały czas dobiegały do mnie dziwne dźwięki podobne do używania piły przy cięciu drzewa. Za krótkie jednak jak na piłę i nieco bardziej dźwięczne. Początkowo w ogóle mnie to nie interesowało ale gdy tak uszedłem jakieś 50 m okazało się, że po prawej stronie jest rzeźnia, a te dźwięki niby pił wydawały z siebie przerażone świnie wypychane z dużej ciężarówki. Wyobraźcie sobie, że świnie te były bite metalowymi pałkami po zadach dzięki czemu z kwikiem ale opuszczały samochód. Był to widok nieciekawy biorąc pod uwagę, że miałem świadomość co czeka za kilkanaście minut te wieprzki. Dla nich był to tylko "przedsmak" bólu. Na mnie zrobiło to zdarzenie bardzo duże wrażenie i wiem, że to o czym piszą zieloni czy organizacje ochrony praw zwierząt ma sens. Popieram tę akcję :)