Katarzyna Bosacka: "niedasizm" i narzekanie są mi kompletnie obce. Za nami V "Kobieta z ikrą"

V "Kobieta z ikrą" odbyła się w tym roku w Domu Kultury Chwałowice, na zaproszenie dyrektor Kariny Abrahamczyk. Wyremontowane wnętrze ugościło 200 kobiet.

- Rzeczywiście, to Karina nas do siebie zaprosiła. Jest bardzo ciepłą osobą, która ze swoim zespołem pomagała nam tworzyć tę konferencję. Na sali zasiadło 200 kobiet, a zaproszenia rozeszły się momentalnie, co jest dla nas komplementem. To jest właśnie nasza siła, siła kobiety — mówiła Magdalena Moczała, organizatorka i inicjatorka wydarzenia.

Magdalena Moczała jedna z najbardziej rozpoznawalnych bizneswoman w regionie. Nie boi się stawiać w biznesie na kobiety, a sama jest wulkanem energii i pasji. Przyznaje, że to kobiety ją inspirują. Każda konferencja "Kobieta z ikrą" na swój temat przewodni. Tegorocznym była "kobieta, marka osobista".

- Rozmawiamy o sile kobiet, a dokładniej o budowaniu marki osobistej właśnie przez kobiety. Mamy bardzo zróżnicowane prelegentki, przez co pokazujemy kobiety, nie tylko te czynne zawodowo, ale również te wspomagające działania innych kobiet, chociażby w przygotowaniu tej właśnie konferencji. Inspiruje mnie życie, inne kobiety. Jestem czynna zawodowo w różnych branżach i spotykam na swojej drodze różnych ludzi, z którymi łapiemy wspólny język. Na jednym ze spotkań mówię, że chciałabym ściągnąć Kasię Bosacką, która jest ikoną kobiecości. Działa na wielu płaszczyznach i "dmucha w skrzydła" innych kobiet. W tym momencie Aleksandra Klich, dyrektor biblioteki w Rybniku wyciąga telefon i mówi, już do niej dzwonię, bo się bardzo dobrze znamy — mówiła podekscytowana Magdalena Moczała.

- Kilka lat temu byłam na spotkaniu z panią profesor Jośko-Ochojską, rybniczanką. Wtedy już wiedziałam, że muszę ją ściągnąć na "Kobietę z ikrą". Lekarzy jest dużo, ale to, w jaki sposób pani profesor mówi o chorobie, w jaki sposób pokazuje, jak można walczyć z chorobą od innej strony, tej wewnętrznej, to jest coś zaskakującego. To jest kolejna cudowna osoba, która pojawiła się na naszej konferencji — dodała.

Marka osobista — czym jest i jak ją budować?

O rozwoju marki osobistej i o przekonaniu czym jest nasza marka, mówiły: Sylwia Brzezicka-Tasarczyk, dyrektorka Centrum Zrównoważonej Gospodarki Miejskiej w Rybniku, ale też ekspertka ds. programu Funduszy Europejskich, pasjonująca się ekologią i ochroną środowiska oraz Patrycja Brychcy, która od dwóch lat rozwija markę "Pati od hoteli".

- Marka osobista to nie jest bycie pierwszym. To jest prawda, uczciwość, bycie spójnym. To też obraz w waszych oczach, rozmówców, przyjaciół, to dla mnie jest marka osobista — mówłai Sylwia Brzezicka-Tasarczyk.

Pracująca z ponad 300 hotelarzami w Polsce, trafnie diagnozując ich problemy, Patrycja Brychcy potwierdziła, że marka osobista to autentyczność i szczerość.

- Markę osobistą buduję na autentyczności. Pracując z hotelarzami, rozwijając hotele, często długoterminowo, wielu z hotelarzy mówi mi, że kupują moje usługi, bo mogą na mnie liczyć. Także te relacje, zaangażowanie w prowadzeniu własnego marketingu, własnej marki jest najważniejsze. Ono musi być szczere i autentyczne — przekonywała Patrycja Brychcy.

O kobiecie w męskim świecie motoryzacji mówiła Joanna Ogórek, dyrektorka działu marketingu Porsche Inter Auto Polska. Kobieta w "męskim świecie" podkreślała, że kobiety chcą być partnerkami mężczyzn w biznesie.

- Jakiś czas temu na zarządzie naszej firmy padło pytanie, co zrobić dla kobiet w tym męskim świecie? Byłam zdziwiona i powiedziałam bez głębszego zastanowienia, że my nie potrzebujemy, aby zapraszać nas do małego stoliczka z koralikami. My potrzebujemy zaproszenia do dużego stołu. Chcemy współpracować z mężczyznami, uzupełniać się wzajemnie i wtedy z tego wychodzi coś fajnego — mówiła.

W odnoszeniu sukcesu ważne jest myślenie i odwaga. Aspekt pozytywnego myślenia i kontroli nad stresem poruszała prof. nauk medycznych Jadwiga Jośko-Ochojska. Przekonuje, że myślenie "odżywia ciało", więc myśląc pozytywnie, nasze życie i świat nas otaczający wcale nie jest taki zły i okrutny.

- Serotonina jest przekaźnikiem prestiżu, jest ona motorem do działania, a każdy z nas na jej w sobie naprawdę dużo. Drugim przekaźnikiem jest dopamina. Z nią trzeba uważać, ponieważ jej nadmiar powoduje, że chcemy wszystkiego zawsze więcej. Pamiętajmy, że więcej nie znaczy lepiej. Chęć ciągle kolejnych butów zaprowadzi nas w zakupoholizm. Cały czas więcej pracujemy, to możemy popaść w pracoholizm i tak ze wszystkim. Najważniejsze, by nasze myśli i zachowania były pozytywne. Musimy na co dzień dbać o to, by być uśmiechniętym, życzliwym, wdzięcznym, empatycznym. Takie myślenie, pozytywne myślenie daje nam samym radość z życia i samych siebie — przekonywała lekarka.

"Pycha kroczy przed upadkiem"

Gościem specjalnym tegorocznej "Kobiety z ikrą" była Katarzyna Bosacka, znana dziennikarka, autorka książek, która promuje świadomość zdrowego żywienia. Mówiła o budowaniu własnej marki, stylu, urodzie i zdrowym odżywianiu. Mówiła, jak należy umiejętnie zarządzać swoim budżetem. Nad przyjęciem zaproszenia nie zastanawiała się długo.

- Słyszałam o tej konferencji wiele dobrego. Przede wszystkim spotykają się fajne i wartościowe kobiety, pełne energii, którą starają się przełożyć na sukces. To jest coś cudownego. Osobiście nie czuję się kobietą wielkiego sukcesu, a już na pewno nie czuję się gwiazdą. Moim największym sukcesem jest czwórka wspaniałych dzieci. Czuję się czasami trochę zdziwiona, że to, co robiłam przez ostatnie 30 lat, zaprowadziło mnie w to miejsce, w którym dzisiaj jestem. To jest przekład dla tych kobiet, które może trochę dzisiaj w siebie nie wierzą. Naprawdę sukces może przytrafić się każdej z nas. Wierzę w swój sukces, ale nie mam w sobie pychy. Pycha kroczy przed upadkiem, dlatego staram się zachować normalność i skromność w tym co robię. Jestem kobietą rozpoznawalną na ulicy, ale z tego też czerpię energię, by iść do przodu, to mnie napędza — mówiła.

- Ostatnio spotkałam parę w centrum handlowym. Kobieta dziękowała mi, za mój program, który miałam w telewizji, bo to odmieniło jej zakupy spożywcze. Na co odzywa się partner i mówi: tak i dlatego teraz zakupy trwają trzy godziny — opowiadała nam z uśmiechem.

Katarzyna Bosacka niedawno przeżyła swój prywatny kryzys. Kiedy odszedł on niej mąż, została sama z czwórką dzieci i pracą. Dlatego tym bardziej podkreśla jak ważny jest alternatywny plan na siebie. W jej słowniku nie ma określenia "nie da się".

- Kobietom mówię, żeby szły za własną pasją, bo nie ma nic gorszego niż męczyć się w pracy. Mówię, że ważne jest mieć plan "B" na siebie. Nawet jeżeli kobiety dobrze zarabiają, pną się po szczeblach kariery, to na pewno powinny mimo to, mieć coś w odwrocie. Zawsze powinny mieć swoje prawo jazdy, swoje dochody, swoje konto bankowe, swoją niezależność. Niestety zawsze może się wydarzyć tak, jak wydarzyło się w moim życiu. W wieku 50 lat, gdybym wcześniej nie pracowała, a poświęciła się jedynie wychowaniu dzieci, to byłoby mi dużo ciężej, teraz kiedy zostałam sama z dziećmi. Ja jestem niezależna, silna i wiem, że sobie poradzę. Wiadomo, Bosacka daje radę — mówiła Katarzyna Bosacka.

- Trzeba myśleć dużo o sobie i nie kopać dołków pod sobą samym. Pozytywne myślenie pomaga, bo przecież po burzy wychodzi słońce. "Niedasizm" i narzekanie są mi kompletnie obce. Uważam, że energię, jaką wkładamy w złe emocje, powinnyśmy włożyć w działanie. To jest nasza moc, a energia kobiet jest niesamowita. To ona pozwala nam ogarnąć wszystko — przekonywała.