Czy to już plaga?

Ludzie nie róbcie tragedi.Nie słuchajcie pierdoł i jakiejś nawiedzonej pani psycholog.Jak będziecie mieli jakiegoś złośliwego sąsiada to praktycznie nie zrobicie w swoim własnym domku imprezki bez interwencji policji.A w Sylwestra napewno was posadzą za to że Wasze dziecko siedzi z wami do północy i patrzy jak tatuś z mamusią popijają alkochol i przy tym tańczą.Nasze społeczenistwo nie zrobiło się wrażliwe tylko dostało do ręki nową broń na niesfornego sąsiada.Człowiek już boi się dotknąć w rękę na przywitanie jakąś smarkulę bo zaraz go posądzą o pedofilię.Szkoda gadać co zaczyna się wyprawiać.

sianio nie zgadzam się z tobą
jestem mamą dwójki dzieci i nigdy niezrobiłabym czegoś takiego własnym dzieciom, a pozatym imprezkę można fajną zrobić i bez alkocholu tylko trzeba umieć się bawić

czy skonczyło sie tylko na sprawdzeniu alkomatem ile maja promili,czy podjeto jakies dalsze kroki,-co z chłopcem,bo chyba nie pozostawiona go rodzicom

Sianio nie poczułem się urażony, nie mam żony i nie jestem psychologiem ;) , a imprezkę to zrób jaką Ci się podoba, pij denaturat i podpal sobie mieszkanie byle byś tylko nie dzwonił po straż pożarną, nie miał sąsiadów którym także spłonie mieszkanie, albo którzy będą zmuszeni słuchać po 22 hałasu Twoich zburaczałych, bo opitych denaturatem gości. Trzeba mieć kulturę i potrafić się bawić tym bardziej jeżeli pije się alkohol. A jak ma się małe dzieci to się nie upija alkoholem, bo trzeba mieć na dzieci 'oko'. Twój tok rozumowania podpada trochę pod patologię. Ale cóż. Wolność jednostki w społeczeństwie kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność, prywatność i dobro drugiego człowieka, dlatego baw się ile Ci się podoba o ile nie szkodzisz tym innym ludziom. Proste.

hehe Sianio nie mam żony bo mam dopiero 18 lat. Ale ty sądzę jesteś 50 letnim wypalonym facetem na ręcie z pięciorgiem dzieci i otyłą żoną... (oczywiście żartuję). Trzeba mieć dystans do ludzi i rzeczywistosci ja mam ogromny, więc wybaczam Ci Twoją agresję słowną spowodowaną frustracją, którą potęguje brak akceptacji Twoich poglądów przez Twoje otoczenie. :) Poza tym Twoja wcześniejsza wypowiedź wskazywała na to, że pochwalasz pijaństwo przy dzieciach i głośne nocne imprezy w których przeszkadzają Ci źli sąsiedzi, więc się do tego odniosłem. Teraz zabrakło Ci argumentów i odwracasz kota ogonem twierdząc, że to ja preferuję pijaństwo, głośne imprezy i picie denaturatu (zapewne jeszcze wraz z moimi dziećmi których nie mam). A jest dokładnie na odwrót. Stwierdziłeś nawet, że jeszcze o Tobie przeczytamy tak jak to możemy zrobić o pijanych rodzicach opisanych w tym materiale. Dlatego proszę Cię przeanalizuj jeszcze raz komentarze i powróć do sedna rozmowy. A przede wszystkim wytrzeźwiej w końcu ;) (mam nadzieję, że także masz dystans do świata i nie obrazisz się na mnie za moje małe uszczypliwości i że utrzymasz wielką sympatię którą mnie do tej pory darzyłeś). pozdrawiam Cię gorąco :)