18 tys. zł z „Rybnickiej Opowieści Wigilijnej”. Wiadomo,na co zostaną przeznaczone pieniądze

Pomysłodawcą wydarzenia, odpowiedzialnym także za scenariusz i reżyserię był ks. Marek Noras, proboszcz parafii Matki Bożej Bolesnej. Wcielił się w głównego bohatera, czyli Ebenezera Scrooge’a. Duchem Tegorocznej Wigilii została Katarzyna Musioł, ordynatorka działu pediatrycznego, która podzieliła się z nami swoimi wrażeniami. Po spektaklu odbyła się zbiórka na rzecz Fundacji mAli wspaniali, wspierającej rozwój działalności leczniczej Oddziału Pediatrycznego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Zebrana kwota pozwoli na zakup sprzętu do terapii tlenowej dzieci, wymagających wspomagania oddychania.

Spektakl cieszył się wielką popularnością, o czym najlepiej świadczy fakt, że w sali TZR brakowało miejsc siedzących. Celem przedstawienia była zbiórka funduszy na wsparcie Oddziału Pediatrycznego w WSS nr 3 w Rybniku. Kwota, jaką udało się zebrać, zaskoczyła organizatorów.

- Około 18 tys. zł. zostało zebrane po spektaklu, co jest kwotą, jakiej się nie spodziewaliśmy. Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Cel, na który zostaną spożytkowane te pieniądze, został już ustalony. Będzie to aparatura do nieinwazyjnego wspomagania oddychania, stosowana w zapaleniach płuc o ciężkim przebiegu, między innymi o etiologii RSV. Wirus RSV jest najczęstszą przyczyną ostrych infekcji górnych dróg oddechowych. Jest on szczególnie groźny dla noworodków, niemowląt i małych dzieci. Początkowo objawy infekcji mogą przypominać zwykłe przeziębienie, niestety w przebiegu choroby (obrzęk dróg oddechowych, powstanie gęstej, lepkiej wydzieliny) może dojść do zaburzeń oddychania, niewydolności oddechowej, co z kolei wymaga przekazania dziecka do Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej (OIOM). W tym roku odnotowujemy bardzo duży wzrost zachorowań na infekcje RSV, bardzo wiele dzieci hospitalizujemy w naszym Oddziale, właśnie z infekcją RSV. Aparatura (HFCN- high flow nasal caniula) pozwala na podanie mieszaniny powietrza i tlenu odpowiednio podgrzanej, z ustaloną wilgotnością i przepływem, dodatkowo z generowaniem stałego, dodatniego ciśnienia w drogach oddechowych. Będzie wspomagała leczenie dzieci z zaburzeniami oddychania, co niejednokrotnie pozwoli na uniknięcie podłączenia takiego malucha pod respirator — mówi ordynator rybnickiej pediatrii dr Katarzyna Musioł.

Koszt takiego urządzenia to około 18-20 tys. zł. Jeżeli koszt przewyższy kwotę zbiórki, różnicę zdeklarowała się pokryć Fundacja mAli wspaniali, ze środków własnych. Jak powiedziała lekarka najważniejsze, by zakupić dobry sprzęt, który jak najszybciej trafi na oddział. Pacjentów, którym może pomóc jest bardzo dużo.

Myślę, że w ciągu najbliższych dni sprzęt zostanie zamówiony i w ciągu tygodnia-dwóch, w zależności od czasu oczekiwania na dostawę, aparatura pojawi się na Oddziale Pediatrii w Rybniku - deklaruje Katarzyna Musioł.

- Wirus RSV najbardziej atakuje teraz, więc chcemy by jak najszybciej, aparatura mogła służyć naszym małym pacjentom. Naprawdę niemowlaki 4-5 tygodniowe walczą z tym wirusem. Tak się złożyło, że w nocy z piątku na sobotę (6-7 stycznia) tuż przed premierą, dziecko 15 miesięczne z zapaleniem płuc, infekcją RSV przekazywaliśmy na OIOM, bo mimo naszego leczenia niewydolność oddechowa się pogłębiała. Cieszę się, że będziemy mieli teraz aparaturę na Oddziale, która pozwoli lepiej, skuteczniej leczyć maluchy. Pamiętajmy o tym, że walczymy o życie. To są sytuacje zagrożenia życia - dodaje.

Sam spektakl dostarczył niezapomnianych emocji nie tylko widzom, ale również samym aktorom. Jak zauważyła lekarka, ludzie potrzebują pozytywnych bodźców w swoim codziennym życiu.

Żyjemy w trudnych czasach, zauważalne jest to przede wszystkim u dzieci. Takiej ilości dzieci z zaburzeniami psychicznymi nie było nigdy na oddziale. Nie ma tygodnia, by nie trafiało do nas dziecko po próbie samobójczej. Wszyscy: dzieci, dorośli, potrzebujemy jakiejś odskoczni. Myślę, że przedstawienie dało wszystkim (aktorom, widzom) dużo radości, wesołości. Było bardzo różnorodne: była świetna muzyka, wspaniała gra świateł, ciekawy ruch sceniczny, taniec, zabawne teksty, mocne, pozytywne przesłanie sztuki, no i szlachetny cel zbiórki. Wszystko było naprawdę dobrze przygotowane - mówi.

Skoro spektakl okazał się bardzo trafionym pomysłem, może warto pomyśleć, by stał się on wydarzeniem cyklicznym w naszym mieście?

Absolutnie jestem za. To jest świetna inicjatywa. Chciałabym, aby to był początek jakiejś dłuższej współpracy, bo to dla wszystkich było wydarzenie niezwykłe, pełne energii, więc dlaczego tego nie kontynuować. Ludzie byli rozpromienieni, radośni, wychodzili z uśmiechem na ustach. Życzyłabym sobie, aby to pozostało na co dzień, żebyśmy już nie byli tymi ponurakami, Scroogami w urzędach, w sklepie, na ulicach, na SORze. Aby ta życzliwość w nas została - podsumowała Katarzyna Musioł.