Zmarł ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Rybnicki ksiądz wyznaje: wykazał wobec mnie ojcowską troskę

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski to postać nietuzinkowa w polskim duchowieństwie. Urodził się 7 września 1956 roku w Krakowie. Był polskim Ormianinem, duchownym katolickim sprawującym obrządek ormiański i łaciński. Był też duszpasterzem osób niepełnosprawnych, prezesem Fundacji im. Brata Alberta, działaczem społecznym, a także wieloletnim uczestnikiem opozycji antykomunistycznej.

Stanowił też „sól w oku” dla części środowiska katolickiego. Otwarcie mówił o ujawnieniu informatorów SB wśród duchowieństwa. Sam badał dokumenty Służb Bezpieczeństwa i dokumentował przypadki współpracy księży z aparatem represji PRL. Szczególną uwagę zwracał na przypadki pedofilii w kościele i krytykował duchownych za ich brak reakcji wobec tych problemów.

Ks. Tadeusza wspominają teraz inni kapłani, politycy, stowarzyszenia, instytucje. Na osobiste wyznanie zdecydował się ks. Wojciech Grzesiak, który opublikował post w mediach społecznościowych. Ks. Grzesiak jest kapłanem Katolickiego Kościoła Narodowego. Porzucił posługę księdza rzymskokatolickiego, kiedy to w styczniu 2017 roku został zawieszony przez ówczesnego metropolitę katowickiego w czynnościach kapłańskich i suspensowany. Dlaczego tak się stało? Szerzej pisaliśmy na ten temat na tujastrzebie.pl.

Ks. Wojciech w 2020 roku otworzył w Rybniku kaplicę, a Adam Rosiek – biskup Katolickiego Kościoła Narodowego poświęcił ją.

Wracając do posta ks. Grzesiaka, wspomina rozmowę, którą przeprowadził z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Działo się to w 2016 roku, kiedy rybnicki kapłan znajdował się w otwartym konflikcie z arcybiskupem Wiktorem Skworcem. Kapłan pisze też o tym, że wtedy trwała też medialna nagonka kurii na jego osobę.

Jest wieczór, dzwoni telefon, odzywa się ks. Tadeusz. Dobrym słowem prosi o relację i szczegóły, gdyż zapoznał się już z moją sprawą. Odradza mi otwarty konflikt ze Skworcem i drogę sądową, gdyż jak mówi „to człowiek, zły, wpływowy i zdeterminowany do niszczenia wszystkiego co stoi na drodze jego pozytywnego PR'u”. Notabene w tym czasie, Skworc wytoczył już dwie sprawy przeciwko ks. Tadeuszowi – pisze dzisiaj ks. Wojciech Grzesiak.

Ksiądz zdobywa się na wyznanie.

Teraz więc po 8 latach odpowiadam, dlaczego wycofałem pozew o zniesławienie przez Wiktora Skworca... Bo dla mojego dobra, na tamten moment mocno poturbowanego kapłana przez politykę Skworca, poległbym jeszcze bardziej - i to była ojcowska rada ks. Tadeusza. Obiecałem ks. Tadeuszowi, że powiem o tym po Jego śmierci – wyznaje ks. Grzesiak i dodaje.

- Bo On - obcy kapłan - wykazał wobec mnie ojcowską troskę i rozsądną radę i pełne zrozumienie metod, jakimi Skworc posługiwał się do niszczenia swoich oponentów... Dziękuję Ojcze Tadeuszu. Niech Bóg będzie Ci wieczną nagrodą – kończy.

Jak myślicie, brakuje w Polsce księży takiego formatu jak Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego?