Za nami debata kandydatów na prezydenta Rybnika. Jaką mają wizję na miasto? (zdjęcia)

Kandydaci przyszli do biblioteki

To była pierwszy poważny sprawdzian kandydatów na prezydenta: Piotra Kuczery (Koalicja Obywatelska), Tomasza Pruszczyńskiego (Lepszy Rybnik), Andrzeja Sączka (Prawo i Sprawiedliwość) oraz Krzysztofa Kazka (Blok Samorządowy Rybnik). Na debatę (organizowaną przez Gazetę Wyborczą i portal Nowiny.pl) przybyli wszyscy zainteresowani plus przedstawiciele ich komitetów wyborczych. Szczelnie wypełnili aulę biblioteki głównej przy ul. Szafranków.

Przybyłych powitali prowadzący debatę dziennikarze – Arkadiusz Biernat i Wojciech Żołneczko. Objaśnili kandydatom zasady dyskusji. W pierwszej części spotkania kandydaci mieli odpowiedzieć na 4 pytania przygotowane przez prowadzących. Kandydaci nie znali ich treści. Druga część to pytania do kontrkandydatów. Trzecia – krótka autoprezentacja.

Lokalna polityka gospodarcza – widać było różnice w wizjach

Pierwsze pytanie dotyczyło gospodarki w naszym mieście. Z jednej strony trzeba patrzeć na działających przedsiębiorców, a z drugiej wypatrywać tych potencjalnych. Pytanie, jaka jest w tym rola samorządu? Co może zrobić, by tworzyć warunki dla rozwoju i przyciągania inwestorów, tworzenia dobrze płatnych miejsc w Rybniku.

Piotr Kuczera stwierdził, że Rybnik jest specyficznym miastem.

Musimy pamiętać, że blisko 60 procent terenów miasta znajduje się pod koncesją górniczą. To ma znakomite odzwierciedlenie w zainteresowaniu tymi terenami – oznajmił.

Zapewnił, że urząd miasta dba o procesy inwestycyjne i informacyjne dla inwestorów. Zwrócił uwagę, że Rybnik walczył ze smogiem i był „zaszufladkowany”, co przełożyło się na zainteresowanie np. branżą hotelarską.

Firmy nie interesują się takimi miastami – dodał.

Zaznaczył, że naczyń połączonych w gospodarce jest bardzo wiele, a urząd ma w tym udział – przeprowadza inwestora i się z nim spotyka.

Innego zdania był Tomasz Pruszczyński. Zaznaczył na wstępie, że od 20 lat działa jako przedsiębiorca

Patrzę na rynek i nie zgadzam się z panem prezydentem. Jesteśmy świetnym miastem, bardzo bogatym miastem. Możemy zrobić dużo fajnych rzeczy. Jakich rzeczy? Na pewno nie muzea. Możemy zrobić coś, co jest bardzo ważne - stworzyć nowe miejsca pracy. Za 5-10 lat będziemy mieli duże problemy – ostrzegł.

Lider Lepszego Rybnika miał na myśli transformację energetyczną.

Mamy problemy z ludźmi wykwalifikowanymi. Niestety, nie możemy pozwalać, żeby osoby uciekały z Rybnika – dodał.

Podał przykład oparty na jego kolegach, którzy nie znaleźli wsparcia w urzędzie miasta.

Andrzej Sączek widzi potencjał w górnictwie i umowie społecznej, że w Rybniku będzie istniało do 2049 roku.

Górnictwo to jest kilka tysięcy miejsc pracy, a na każde miejsce pracy w górnictwie to jest kilka miejsc pracy w otoczeniu biznesowym i w całym ekonomicznym krwiobiegu. O ten ekonomiczny krwiobieg musimy zadbać – oznajmił.

Zaproponował, by duże inwestycje (budowa stadionu, biogazownia, spalarnia odpadów) odbywały się na partnerstwie prywatno-publicznym

Te wszystkie inwestycje powinny być prowadzone z daleka od mieszkańców, ale jednocześnie w taki sposób, żebyśmy mogli generować miejsca pracy. Każda duża inwestycja przyciąga inwestorów i różnego rodzaju firmy. To jest podstawa ekonomiczna, ale żeby to realizować, to musi być w kierunku dobrej edukacji. Edukacji zawodowej, bo to zawodowcy generują miejsca pracy – dodał.

Z kolei Krzysztof Kazek zaznaczył, że działania proinwestycyjne już powinny być realizowane.

Czyli stwarzamy warunki do tego, żeby Rybnik pozyskiwał jakichś inwestorów, którzy mogą realizować jakieś zadania biznesowe i przeciwdziałać pewnego rodzaju zagrożeniu związanym właśnie z ograniczeniem wydobycia i tak dalej. A dwa, to jest dbałość o inwestorów i przedsiębiorców, którzy już realizują swoje działania w mieście – wyjaśnił.

Jego zdaniem obecne władze mają z tym problemy.

Kiedy zaglądam na stronę internetową miasta, to nie za bardzo - gdybym był inwestorem - był zainteresowany tym miastem. Dlaczego? Ponieważ nie ma tam nic, żadnej informacji na temat tego, co mógłbym uzyskać i co miasto gwarantuje w kwestii takiego biznesmena, przedsiębiorcy, który przychodzi do miasta. Jest, co prawda, zespół doradczy inwestycyjny, ale już, jeżeli chodzi o przedsiębiorstwa, które już tu funkcjonują, w tej materii trzeba, myślę, dużo zrobić – oznajmił.

Krzysztof Kazek powiedział też, że czeka na szkoły branżowe, na co Piotr Kuczera odparł, że już takie w Rybniku są.

Rybnik – dla seniorów i młodych?

Kolejne pytanie dotyczyło wyludniania i starzenia się Rybnika. Dziennikarze zapytali kandydatów, jakie mają pomysły na ten problem.

Tomasz Pruszczyński zwrócił uwagę, że Lepszy Rybnik ma najniższą średnią wieku kandydatów do rady miasta.

Mamy dużo młodych ludzi i to po prostu pokazuje, że chcemy słuchać młodych. Oni dzisiaj z Rybnika wyjeżdżają na studia i nie wracają. Osiedlają się w dużych aglomeracjach. To jest ten problem we wszystkich miastach takiego typu jak Rybnik – zauważył.

Zwrócił jednak uwagę na Żory, które się – jego zdaniem nie wyludniają

Jeżeli się zapewni uczelnie wyższe, jeżeli się zapewni fajne miejsca pracy, pozyskamy inwestorów (ale nie jakieś blaszaki), tylko wysokopłatne miejsca pracy, ludzie już nie będą musieli wyjeżdżać do Katowic i innych miejsc za pracą – dodał.

Tomasz Pruszczyński mówiąc o seniorach, wypomniał koncepcję śp. Wojciecha Studenta dotyczącą kompleksu Juliusz, a za którą się opowiada.

Miał tam być kwartał senioralny z domem seniora, z przedszkolem, z kawiarnią. Chodziło o to, żeby zadbać o seniorów w centrum miasta. Niestety, powstało kolejne muzeum – oznajmił.

Wskazał, że koncepcja Wojciecha Studenta realizowana jest na zachodzie.

Głos zabrał następnie Andrzej Sączek. Stwierdził, że potrzeba kluczowej decyzji, by zatrzymać młodych ludzi, powstrzymać depopulacje naszego miasta, a z drugiej strony pozwoli właściwie funkcjonować seniorom.

Trzeba zapewnić mieszkańcom podstawowe potrzeby i od tego trzeba zacząć, konsultować. W każdej dzielnicy praktycznie jest jakiś zaniedbany budynek po starym przedszkolu, po jakiejś starej przychodni, którą trzeba zrewitalizować po to, żeby przekazać to lokalnej społeczności - nie dużym stowarzyszeniom, robiącym ogromne projekty, za granty różnego rodzaju, tylko tym, którzy chcą działać, bardzo często społecznie. To są koła gospodyń miejskich, to są różnego rodzaju lokalne stowarzyszenia, to są również grupy nieformalne, które chciałyby się jednoczyć i funkcjonować w ramach naszego miasta Rybnik – powiedział.

Wskazał, że powinna działać w naszym mieście bezpłatna komunikacja, reaktywowany kampus, co pozwoli młodym ludziom podjąć decyzję, by zostać w Rybniku.

Następny był Krzysztof Kazek. Jego zdaniem podstawą są mieszkania i edukacja.

Myślę, że duże doświadczenie zdobyliśmy tworząc plany zagospodarowania przestrzennego, ponieważ powstało wiele fajnych osiedli w naszym mieście. Tylko że te osiedla są niefunkcjonalne. Do tych osiedli nie można dojechać, do tych osiedli nie można dojść, nie można też spędzić wolnego czasu z dziećmi, pójść na spacer – wyjaśnił.

Kandydat BSR zwrócił uwagę na komunikację z miastami. Jego zdaniem Rybnik jest „wyspą”. To utrudnia młodym ludziom podróżowanie z Katowic do Rybnika nocą.

Jeżeli jesteśmy dużą aglomeracją, to ta aglomeracja musi tętnić życiem – dodał.

Skupiając się na polityce senioralnej, zdaniem Krzysztofa Kazka, dużo do zrobienia jest w dzielnicach.

Tutaj bardzo doceniam zaangażowanie Rady Seniorów, która funkcjonuje w naszym mieście bardzo prężnie. Natomiast niestety dzielnice mniejsze, które ubolewają z braku miejsc integracji, z braku możliwości spędzenia czasu, bazują albo na parafiach. Trzeba stworzyć miejsca, tak jak Centra Aktywności Lokalnej, do tego, żeby ludzi mogli tam przyjść i spędzać czas – dodał.

Jako ostatni głos zabrał Piotr Kuczera. Zaznaczył, że ujemna demografia i proces starzenia się społeczeństwa dotyka Polskę i Europę. Ratunek widzi w kontynuacji budowy TBS-ów.

To jest coś, co się sprawdziło. Dzisiaj działamy w trzech obszarach i mamy 192 mieszkania. Mamy też program mieszkań do remontu. Myślę, że tu też ta tendencja przyspieszyła i tu będzie wsparcie ze strony miasta. Rzecz bardzo istotna dla młodych – edukacja, ale też wsparcie psychologiczne w tej edukacji. Zrobiliśmy wszystko, aby pierwsze efekty się pojawiły – powiedział.

Zdaniem Piotra Kuczery miasto idzie w dobrym kierunku wspierania psychologicznego w edukacji oraz rozwijaniu bazy żłobkowej. Wspomniał też o czasie wolnym.

Ten bardzo młody człowiek dzisiaj pyta o sposób spędzenia czasu wolnego. To może być Edukatorium, to może być przestrzeń Zabytkowej Kopalni Ignacy, to mogą być kluby sportowe. Jeżeli chodzi o seniorów, to tu pojawia się inicjatywa wspólnego stołu, mieszkania wspomagane, Senior Plus na Floriańskiej, na Orzeszkowej. Tego typu inicjatywy też chcę dalej rozwijać – zapowiedział.

Komunikacja – płatna czy bezpłatna?

Kolejne pytanie dotyczył komunikacji i transportu.

- Proszę krótko ocenić miejski system transportu. Jaki jest pana pomysł na politykę komunikacyjną Rybnika, biorąc pod uwagę wszystkie rodzaje środków transportu publicznego i prywatnego wraz z niezbędną infrastrukturą – tak brzmiał pytanie.

Tym razem pierwszy odpowiadał Andrzej Sączek. Powołał się na Żory, które mają bezpłatną komunikację

Też planuje takowe działania Jastrzębia czy Raciborza. Chcę wprowadzić bezbiletową, bezpłatną komunikację po to, żeby można było się sprawnie komunikować pomiędzy wszystkimi naszymi okolicznymi miastami. To nie jest 200 czy 300 milionów na stadion, tylko 10 milionów dofinansowania do rocznych kosztów komunikacji - powiedział

Kandydat PiS-u jest przeciwnikiem kontrpasów w centrum Rybnika, które jego zdaniem korkują miasto.

Myślę, że to poddam pod dyskusję zobaczymy, jaki będzie efekt, jakie będzie zdanie mieszkańców – oznajmił.

W podobnym tonie wypowiedział się Krzysztof Kazek. Zaznaczył, że Rybnik składa się z 27 dzielnic.

One są dosyć różne, specyficzne. Nasze miasto musi stworzyć sieć połączeń. Jako Blok Samorządowy Rybnik mamy pomysł związany z tym, aby komunikacja miejska była dostępna bezpłatnie dla dzieci, dla młodzieży i dla seniorów. Dlaczego o to mówię? Ponieważ zrobiłem analizę tego, kto najwięcej płaci, albo nie płaci za przejazdy. Dochodzenie roszczeń, koszty, angażowanie urzędników, występowanie na drogi sadów, postępowania egzekucyjne - to jest bardzo uciążliwe dla miasta, bo to są kolejne koszty, za które my ponosimy jako płatnicy – powiedział.

Zdaniem Krzysztofa Kazka, za przejazdy powinni płacić tylko ci, którzy pracują.

Zdecydowanym przeciwnikiem bezpłatnej komunikacji jest Piotr Kuczera.

Komunikacja powinna być tania, cykliczna, punktualna, w bardzo dobrym jakości taborze. Rybnik to 4,3 mln wozokilometrów na rok. Dla porównania Jastrzębie-Zdrój to 2,4 mln, zaś Żory niecałe 720 tys. wozokilometrów. Jesteśmy bardzo dużym podmiotem. Biorąc wspólnie Żory i Jastrzębie-Zdrój, to i tak mają mniej przewozów niż miasto Rybnik samodzielnie. Mamy bardzo nowoczesny transport i to bym chciał kontynuować. Tak naprawdę mamy tani transport – stwierdził.

Dodał, że w Rybniku działa karta Rybka, są promocje na bilety. Miasto chce współpracować z Kolejami Śląskimi w sprawie wspólnego biletu. Zamierza dalej rozwijać sieć dróg rowerowych.

Tak naprawdę nie ma sensu przerzucania kosztów na wszystkich, nawet na tych, którzy nie korzystają z komunikacji – zaznaczył.

Jako ostatni głos zabrał Tomasz Pruszczyński. Nie zgodził się z Piotrem Kuczerą, jeżeli chodzi i koszta związane z transportem. Zaznaczył, że już od dawna mówił o tym, że powołanie spółki miejskiej komunikacyjnej będzie strzałem w kolano.

Ta spółka jest droga. Kupiliście bardzo drogie autobusy wodorowe, które są 3-4 razy droższe w eksploatacji niż np. autobusy hybrydowe. Kupiliście działkę za 20 mln zł na zajezdni, która jest jedną wielką aferą – oznajmił.

Prezydent kwitował to krótko: „nieprawda”.

Tomasz Pruszczyński kontynuował.

Tak naprawdę, jeżeli patrzymy na to w kategorii ile płacicie za wozokilometr prywatnej firmie, a ile spółce miejskiej, to okazuje się o około 18% więcej własnej spółce komunikacyjnej, niż prywatnej. Czyli jeżeli teraz miasto i tak daje pieniądze na komunikację miejską - około 50 milionów złotych rocznie, a jeżeli przetransferowalibyśmy strumień pieniędzy z komunikacji ze spółki miejskiej do prywatnej, okaże się, że zaoszczędzimy jakieś 10-12 milionów złotych lekko. Jeżeli byśmy zrezygnowali z kasowników, kontrolerów itp., to ta komunikacja może być lepsza niż biletowa i w tej samej cenie – argumentował.

Poparł też likwidację kontrapasów, wskazał na rozwój tras rowerowych – turystycznych.

Co z tym sportem i kulturą?

Ostatnie pytanie w pierwszej części debaty dotyczyło sportu i jego finansowania, rozwoju. Krzysztof Kazek zwrócił uwagę, że sport wymaga inwestycji, a przede wszystkim stadion miejski. W obecnej formie przez brak modernizacji oferta obiekty nie jest bogata.

Nasze pomysły na ten temat dotyczą organizowania dużego formatu różnego rodzaju imprez kulturalnych. Większe gminy organizują duże cykliczne koncerty, które cieszą się dużym wzięciem. To dlaczego my nie możemy takich wydarzeń kulturalnych nie organizować? - zapytał.

Lider BSR-u jest też za tym, by wybudować dużą halę sportową.

Druga rzecz, proszę Państwa, jest rozwój kultury. Brakuje na przykład teatrów publicznych, brakuje innej oferty kulturalnej, która wspiera młodych ludzi. Była mowa tutaj o młodych ludziach, którzy chcą przyjeżdżać do miasta, chcą spędzić wolny czas, ale tę ofertę trzeba stworzyć, zaprosić różnego rodzaju animatorów, którzy mogą nam w tym pomóc – zaznaczył.

Następny – Piotr Kuczera przypomniał, że sport i kultura są deficytowe pod względem finansów. Przypomniał też, że miasto chce zbudować halę.

Ważne, żeby jej nie przewymiarować. Jeżeli chodzi o sprawę przebudowy stadionu, powiedziałem, że w ciągu najbliższych 6 lat będę robił wszystko, żeby udało się rozbudować ten obiekt – zaznaczył.

Dodał, że chce utrzymać finansowanie sportu na poziomie 5-6 mln złotych

Dzisiaj około 40 tysięcy dzieci jest w naszych klubach, ta tendencja jest wzrostowa – powiedział.

Przechodząc do kultury, Piotr Kuczera przypomniał, że niedawno otwarta została Galeria Rzeczna, na którą przyjechali ludzie z całego południa Polski.

Tomasz Pruszczyński zauważył, że mamy dwa piękne punkty w Rybniku – Zalew Rybnicki i lotnisko w Gotartowicach. Miasto powinno stworzyć wokół nich system rekreacyjno-sportowy. Zwrócił uwagę na coś innego.

Jak mają przyjeżdżać ludzie, jak nie mamy porządnego hotelu sieciowego w Rybniku? Po pierwsze trzeba zrobić taki hotel, żeby móc zapraszać ludzi na wydarzenia sportowe, kulturalne – wyjaśnił.

Zwrócił też uwagę na to, co działo się na Wiśniowcu – sprzęt w skateparku został zabrany, długo musieliśmy czekać na decyzję budowy nowego obiektu, a tymczasem pasjonaci ekstremalnych sportów musieli szukać swojego miejsca gdzieś indziej – poza Rybnikiem.

Wystąpienie Andrzeja Sączka było nietypowe. Przyznał rację, że stadion musi być zmodernizowany, podobnie jak inne obiekty w dzielnicach. Zwrócił jednak uwagę na kulturę niektórych uczestników debaty na sali, szczególnie na osoby z pustymi serduszkami.

Patrząc na wypowiadających się tutaj na sali i na mimikę jednego z kandydatów, też to świadczy o kulturze, w jaki sposób podchodzi do innych – zauważył.

Zdaniem Andrzeja Saczka Rybnik powinien wrócić do koncertów na stadionie.

Nie trzeba, żeby to miasto zorganizowało, wystarczy pozwolić ludziom działać – dodał.

Na razie tyle, jeżeli chodzi o pierwszą część debaty. W drugiej kandydaci zadawali sobie pytania. Było ciekawie! Do tematu wrócimy.