TS Volley: siatkarski horror

Niesamowity mecz, emocje na zawał serca, walka o każdą piłkę z asami polskiej siatkówki, set, który nie mógł się skończyć (39-37), dużo dobrej siatkówki. Tak można by w skrócie opisać mecz, jaki stoczyli rybniccy siatkarze z Resovią Rzeszów.

Do Rybnika drugi zespół Resovii przyjechał naszpikowany gwiazdami. Jeszcze dwa dni wcześniej Piotr Łuka czy Michał Kaczmarek grali w Plus Lidze przeciw AZS Częstochowa i awansowali do pierwszej czwórki walczącej o medale mistrzostw Polski. A to nie wszystkie argumenty Resovii – w składzie pierwszego zespołu znajdują się Tomasz Kusior, Jakub Mach i Patryk Strzeżek. Nasi siatkarze się jednak nie poddali i rozegrali kapitalny mecz, grając z gwiazdami jak równy z równym. Pokazali charakter i duże siatkarskie umiejętności.

Praktycznie wszystkie sety rozgrywane były na przewagi, a set czwarty to istny horror 37:39. Liczna widownia (pomimo konkurencji w postaci meczu koszykarek i meczu w TV reprezentacji Polski w piłce nożnej) gorąco dopingowała siatkarzy i przeżywała każdą piłkę.

Przy bardzo dobrej grze pozostał wielki żal po porażce. W czwartym secie granym na przewagi nasz zespół chyba 10 razy wychodził na prowadzenie i miał meczbola. Doświadczeni gracze Resovii jednak po przyjęciu zagrywki rozgrywali skuteczne akcje i nie pomylili się ani razu. Podobnie było w tie breaku. Przy stanie 14:12 wydawało się, że zwycięstwo będzie nasze. Niestety tak się nie stało.

W najbliższą sobotę nasz zespół wyjeżdża do Rzeszowa. W pojedynku do dwóch zwycięstw prowadzi Resovia. Przegrywający zespół spada bezpośrednio do III ligi. Nasi siatkarze zapowiadają twardą walkę i jadą do Rzeszowa sprawić niespodziankę.

TS Volley Rybnik – AKS Resovia Rzeszów 2:3 (26:24, 25:23, 22:25, 37:39, 14:16)

TS Voley: Łukasz Lip (kapitan), Wiktor Borowski, Grzegorz Jaruga, Andrzej Smiatek, Karol Kloś, Tomasz Warda, Łukasz Majenta (libero) oraz Michał Łata, Dawid Drużga, Adrian Sdebel. Jakub Dejewski, Bartosz Inglot. Trener: Wojciech Kasperski