Rybnicka pływaczka oparzona laserem w salonie kosmetycznym. Zapadł wyrok

Anna Duda toczy bój ia nie tylko na pływalniach. Ostatnimi czasy musiała zmagać się na salach sądowych. Powód? W 2013 roku udała się do zakładu kosmetycznego na laserowe usuwanie włosów na ciele.

- W tamtym czasie to była nowość w Rybniku. Mnie jako osobie, która występuje na pływalniach, zależało, by dobrze wyglądać. Człowiek jednak wtedy nie wiedział zbyt wiele o zabiegach laserowych. Wybrałam jedną z firm w Kłokocinie. Zostałam oparzona laserem – mówi nam Anna Duda.

Oparzenia pierwszego i drugiego stopnia sięgały 2 procent powierzchni ciała. - Pojawiły się więc pęcherze. Zaczęło się leczenie, w tym pigmentacja skóry, zależało mi na tym, by zagoić te miejsca. Przez miesiąc nie wchodziłam do wody ze względu na drażniący chlor. Koszty leczenia zamknęły się kwotą tysiąca złotych – dodaje.

Rybnicka pływaczka chciała dojść do porozumienia z właścicielką zakładu bez wszczynania postępowania sądowego. - Nie chciała ze mną rozmawiać. Wyszła z założenia, że to nie u niej doszło do poparzenia. To twierdzenie utrzymywała przez całą rozprawę – słyszymy.

Na początku grudnia Sąd Rejonowy w Rybniku przyznał Annie Dudzie rację i zdecydował o zadośćuczynieniu 2 tys. złotych, jakie ma otrzymać od pozwanej. Nie miał wątpliwości co do opinii biegłych, które były spójne i wyczerpujące. Biegły z zakresu kosmetologii stwierdził m.in., że zabieg depilacji NIE powinien być dokonywany na opalonej lub oszronionej skórze. - Sąd uznał powództwo za zasadne, natomiast nie podzielił stanowiska powódki co do wysokości zadośćuczynienia. Kwotę 20 tys. złotych uznał za rażąco wygórowaną i niewspółmierną do poniesionych dolegliwości, które były przemijające. Trudno tu mówić o trwałym uszczerbku na zdrowiu – argumentowała sędzia Agata Jakubiec.

Sąd zdecydował, że pływaczka musi zwrócić koszty sądowe w wysokości 1860 złotych, a także 2789 złotych z tytułu wynagrodzenia dla biegłych sądowych. Pozwana jest zobligowana do zapłaty 309 złotych z tego samego powodu. Wyrok nie jest prawomocny.

Tuż po ogłoszeniu wyroku, Anna Duda zapowiedziała, że będzie się odwoływać. - Wina została udowodniona. Nie zgadzam się jednak z wyrokiem pani sędzi odnośnie do wysokości zasądzonego odszkodowania – mówi nam.

Rybnicka pływaczka przestrzega w tym miejscu osoby, które decydują się na zabieg laserowy. - Panie, jeżeli myślicie o zabiegu laserowym to sprawdźcie dokładnie miejsce, do którego chcecie się udać. Taniej nie zawsze znaczy lepiej. Jak już, to ingerencje we własne ciało najlepiej robić u lekarza lub w zakładach medycznych, które są przeszkolone i dobrze oceniane na rynku – apeluje Anna Duda.

Próbowaliśmy uzyskać komentarz od pozwanej właścicielki salonu kosmetycznego oraz od Anny Szymiczek, jej adwokat. Obie panie nie chciały komentować sprawy.

Jak przyznaje apl. adw. Paulina Obrok z Kancelarii Adwokata Jarosława Recka, sytuacja z jaką spotkała się Anna Duda nie jest szczególna, ponieważ coraz więcej osób korzysta z szeroko dostępnych zabiegów kosmetycznych.  

- Aby uniknąć przykrych konsekwencji wizyty w zakładzie kosmetycznym, należy w pierwszej kolejności poprosić osobę wykonującą zabieg o przedłożenie stosownego certyfikatu potwierdzającego jej kwalifikacje do wykonywania konkretnych czynności, nadto uzyskać, najlepiej na piśmie, informacje o wszystkich przeciwskazaniach i skutkach ubocznych planowanego zabiegu. Dodatkowo, kosmetyczka powinna przeprowadzić wywiad z klientem w celu ustalenia wymaganej kwalifikacji skóry i prawidłowego ustawienia mocy lasera, jak i dokonać sprawdzenia reakcji skóry na laser - wyjaśnia apl. adw. Paulina Obrok. 

W sytuacji, gdy dojdzie do powstania ran lub innej szkody, najpierw trzeba powiadomić kosmetyczkę lub właściciela zakładu kosmetycznego o zaistniałym zdarzeniu i spróbować się porozumieć w zakresie naprawienia szkody. W przypadku braku reakcji ze strony tych osób, należy wystosować listem poleconym za potwierdzeniem odbioru wezwanie do zapłaty, odpowiednio je argumentując.  

Gdy kosmetyczka w dalszym ciągu będzie uchylała się od zapłaty, nieuniknionym będzie wystąpienie z powództwem do sądu o zadośćuczynienie, czyli zapłatę za doznaną krzywdę i odszkodowanie, czyli zapłatę za szkodę wobec kosmetyczki, właściciela zakładu albo ubezpieczyciela zakładu. Pokrzywdzony klient musi dołączyć do pozwu stosowne dowody na potwierdzenie swoich racji, takie jak: 

- rachunek za zabieg kosmetyczny 

- rachunki za leczenie 

- rachunki za wykupione lekarstwa 

- dokumentację lekarską 

- dokumentację fotograficzną.  

- Ponadto, warto rozważyć powołanie świadków, np. osoby, która była z nami w gabinecie kosmetycznym lub widziała skutki zabiegu. W toku postępowania istotnym będzie powołanie biegłego w celu ustalenia rozmiarów uszczerbku na ciele. Wszystkie te okoliczności, z pewnością będą pomocne przy wykazaniu zasadności dochodzonego roszczenia i jego wysokości - dodaje nasza rozmówczyni. 

Jednocześnie Paulina Obrok zaznacza, że występując z powództwem nie należy wskazywać wygórowanej kwoty zadośćuczynienia, ponieważ w sytuacji wygrania jedynie w części, osoba pokrzywdzona- powód zostanie zobowiązana do zapłaty proporcjonalnych do przegranej kosztów procesu.

A czy ktoś z Was ma podobne niemiłe doświadczenia w salonach lub zakładach kosmetycznych?