Projekt EDWARD w Rybniku: byliśmy na policyjnej kontroli

O tej akcji pisaliśmy już dzisiaj rano. Przypomnijmy, Projekt EDWARD (European Day Without a Road Death) – Europejski Dzień Bez Ofiar Śmiertelnych na Drogach – to działania organizowane pod patronatem Europejskiej Organizacji Policji Ruchu Drogowego TISPOL od 2016 roku. Ideą przewodnią projektu jest „wizja zero” - zero osób ciężko rannych i ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w tym dniu na drogach Europy >>Akcja policji w Rybniku. Chcą, by dzisiaj nikt nie zginął na drogach<<

Policjanci kontrolowali dzisiaj kierowców m.in. na ul. Rudzkiej. Tam też im towarzyszyliśmy. Nie oznacza to jednak, że to jedyne miejsce, gdzie kierowcy mogli zobaczyć policyjny lizak.

Jak mówi nam asp. Bogusława Kobeszko, działania mundurowych potrwają na terenie Rybnika i powiatu rybnickiego do późnych godzin wieczornych.

- Kierowcy powinni spodziewać się większej ilości patroli, kontroli prędkości, trzeźwości czy zapiętych pasów. Za drobne wykroczenia policjanci pouczają kierowców i wręczają im zapachy. Chodzi o to, by uświadamiać kierowców, by dbali o swoje i innych bezpieczeństwo

- tłumaczy rzecznik rybnickiej policji.

Jednakże, kierowcy przekraczający znacznie dopuszczalna prędkość, muszą liczyć się z konsekwencjami.

- Apelujemy, by uczestnicy ruchu mieli świadomość tego, że każdy z nas wpływa na bezpieczeństwo

- dodaje Bogusława Kobeszko.

Dodajmy, że w tym roku do tej pory na drogach Rybnika i powiatu doszło do 65 wypadków, w których zginęło 9 osób, a 69 odniosło obrażenia. Policja odnotowała 1400 kolizji drogowych, zatrzymano też ponad 400 kierowców pod wpływem alkoholu.

- W porównaniu do poprzedniego roku odnotowaliśmy więcej kolizji, ale mniej pijanych kierowców. Apelujemy też do pieszych, by zakładali odblaski. To dotyczy też głównie dzieci

- słyszymy od naszej rozmówczyni.

Co ciekawe, wielu kierowców nie zdaje sobie nawet sprawy, jak szybko „łapani” są przez laserowy miernik prędkości używany przez policjantów.

- TruCam ma zasięg do 1200 metrów. Z uwagi na infrastrukturę miejską jest ograniczony do maksymalnie 300-400 metrów. Zaletą urządzenia jest wskaźnik-piktogram w kształcie krzyżyka. Celuje w pojazd i od razu podawana jest jego prędkość. Do tego dochodzi nagrywanie krótkich sekwencji filmowych

- dowiadujemy się od asp. szt. Dariusza Zająca z Wydziału Ruchu Drogowego w Rybniku.

Jak dodaje, aby urządzenie rozpoczęło rejestrację, pojazd musi przekroczyć prędkość o 11 kilometrów na godzinę.

O pechu może więc mówić pan Łukasz, kierowca jednej z dużych firm, który jechał za szybko o 15 km/h.

- Przyznaję się bez bicia do popełnionego błędu

- oznajmia.

Dla pana Łukasza sprawa zakończyła się na pouczeniu. Policjanci docenili jego postawę. Co ciekawe, zdaniem kierowcy policjanci prowadzą za mało kontroli drogowych.

- Dziennie jeżdżę setki kilometrów. Z doświadczenia powiem, że przydałoby się więcej kontroli. Moim zdaniem na drogach jest już dużo lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Cieszę się, że Polacy zaczynają zwalniać, ale nie w dużych miastach. Przez Wrocław czy Warszawę trzeba jechać 70-80 km/h, w przeciwnym razie zaczyna się trąbienie

- tłumaczy.

A jak Wy uważacie? Czy przydałoby się więcej kontroli drogowych?