Po hali dawnego Praktikera driftują kierowcy. Chcą legalnego toru

Ile to już lat minęło od zamknięcia Praktikera? Jak dobrze liczymy, będzie już ponad 5. Mija czas, a hala po dawnym sklepie straszy coraz bardziej. W dachu brakuje okien, więc woda wlewa się do środka. Oprócz kolumn, nie ma tam już praktycznie nic ciekawego. Na ścianach pojawiły się za to graffiti. Otoczenie sklepu nie wygląda lepiej – powybijane okna, krzaki zamiast parkingu i drzewa wdzierające się w ścianę. Miejsca nie pilnuje już nawet ochroniarz, co wykorzystują miłośnicy chadzania po opuszczonych budynkach, dzieciaki oraz koneserzy mocnych, choć mało wykwintnych trunków.

Marzą o legalnym torze do driftu w Rybniku

Jak na razie nikt nie ma pomysłu na to miejsce, prawie nikt. Mateusz Zamojski i Dawid Styrnol wystąpili z propozycją utworzenia pierwszego, legalnego toru do driftu w Rybniku i całym regionie. W rozmowie z nami zaznaczają, że do hali dawnego Praktikera zjeżdżają się kierowcy z całego naszego miasta i okolic.

Robią tutaj zdjęcia, „latają bokiem”. Pomyślałem, żeby zrobić tor do driftu. Nie ma tu wprawdzie miejsca do robienia serpentyn, ale bączki już tak – zauważa Mateusz.

Hala ma na tyle wolnego miejsca, że na jej końcu mógłby też powstać skatepark. Nasi rozmówcy wskazują bowiem uwagę, że dawny sklep odwiedzają nie tylko kierowcy żądni wrażeń, ale i dzieciaki na deskorolkach.

Co ważne, panowie chcą stworzyć legalny tor do driftu.

Chodzi o to, by nie palić gumy pod Tesco, Biedronką, czy na dachu parkingu wielopoziomowego. Nie chcemy „spiny” z policją. Nie chcemy nikomu przeszkadzać. Stąd pomysł na zagospodarowanie dawnego Praktikera – dodaje Dawid Styrnol.

Pasjonatów przybywa

O tym, że driftowanie w Rybniku staje się coraz popularniejsze, mówią nasi rozmówcy.

Jest już u nas bardzo wielu pasjonatów, a drift zaczyna się rozwijać. Mamy mnóstwo stadionów, ale torów do jazdy już nie. Dlatego jest z tym problem, bo kierowcy „ślizgają się” po mieście nielegalnie. A wystarczyłoby trochę asfaltu, ogarnięcie hali i zabezpieczenie i nikt by nikomu nie szkodził – słyszymy.

Wspomnieliśmy również o skate parku. Znajdowałby się w drugiej części hali. Byłby rzecz jasna zabezpieczony przed kierowcami. Młodzi ludzie myśleli nawet o stworzeniu strefy chill i foodtrackach. Ogromne pomieszczenie trzeba by jednak doprowadzić do porządku.

Mowa o kładce nad drzwiami wejściowymi. Stwarza ona zagrożenie. W jej miejsce należałoby postawić solidną ścianę. Inna kwestia to przeciekający dach. W czasie deszczu woda leje się tu strumieniami – wyjaśnia Mateusz Zamojski.

Działka z ogromnymi długami

Plany mogą spalić jednak na panewce. Problemem są długi, które obciążają działkę.

Mówimy tu o potężnych pieniądzach. W księgach wieczystych kwota była zapisana w euro, ale w samym urzędzie miasta słyszałem o długu poniżej 100 mln złotych. Ostatnim właścicielem wg ksiąg wieczystych jest założyciel znanej marki perfumerii. Miejsce, w którym stoimy zostało wyłączone z użytku. Jesteśmy więc tu – w teorii – nielegalnie – mówią panowie.

Nasi rozmówcy nie załamują jednak rąk. Od kilku tygodni działa zbiórka podpisów pod stworzeniem Śląskiego Centrum Driftu przy wyjeździe z autostrady A1 w Czerwionce-Leszczynach. To drugie miejsce, gdzie młodzi ludzie widzieliby teren do ślizgania.

Nie ma na Śląsku takiego toru. Trzeba jeździć do Kielc, Łodzi czy Krakowa. W Knurowie niby coś jest, ale tylko żeby kółka porobić – słyszymy.

Miasto rozkłada ręce

Temat opuszczonej hali Praktikera już wielokrotnie poruszaliśmy przy rozmowach z rybnickim magistratem. Teren bowiem nie należy do miasta. Do tej pory urzędnicy rozkładali ręce i tak też jest w tym przypadku.

Wydział zajmujący się obsługą inwestorów posiadał dane kontaktowe do agencji zarządzającej budynkiem po byłej hali Praktiker. W przeszłości kontakt był przekazywany w przypadku zainteresowania potencjalnych inwestorów dla tego terenu (zakup nieruchomości). Zgodnie z otrzymaną niedawno informacją, umocowanie agencji zarządzającej wygasło, nie są już zarządcą obiektu i nie podejmują żadnych kroków odnośnie dalszego funkcjonowania obiektu i jego zabezpieczenia – tłumaczy Agnieszka Skupień, rzecznik UM w Rybniku.

Dodaje, że próby kontaktu pod adresem siedziby spółki będącej właścicielem nieruchomości (siedziba w Warszawie) również okazały się nieskuteczne.

Dostrzegamy problem niszczejącego budynku po byłym sklepie Praktiker, tym bardziej, że prowadzone są również rozmowy z inwestorami planującymi realizację nowych inwestycji w bezpośrednim sąsiedztwie – dowiadujemy się.

O stanie obiektu został poinformowany Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dla Miasta Rybnika. On też nic nie wskórał. Urząd Miasta w Rybniku nie odniósł się w żaden sposób do pomysłu rybniczan. Może Wy to zrobicie?

Czy w miejscu dawnego Praktikera powinien powstać tor do driftu? Co o tym myślicie?