Patrzył na piekło, które potem... gasił. Co wiemy o podpalaczu z Czerwionki?

Nawet najstarsi strażacy nie pamiętają takiego zdarzenia w Rybniku czy powiecie rybnickim. Na początku ubiegłego tygodnia doszło do pożaru dwóch familoków w Czerwionce. Szybko wyszło na jaw, że stoi za tym podpalacz-piroman. Szybko też udało się ująć podejrzanego w tej sprawie. 29-latek przyznał się do winy, usłyszał też zarzut.

Co wiemy o Rafale T.? Prokuratura Rejonowa w Rybniku ma już pierwsze informacje na jego temat.

Podpalał i gasił

Rafał T. działał sam. Schemat jego działania przy ul. Wolności i Hallera niczym się nie różni.

- W obu przypadkach poszedł na strych. Przy pomocy zapalniczki podpalał worki foliowe. Czy użył do tego np. substancji łatwopalnej? Szczegóły ustala biegły z zakresu pożarnictwa. Będziemy więc znali dokładne mechanizmy wzniecania tych pożarów – wyjaśnia Malwina Pawela-Szendzielorz, Zastępca Prokuratora Rejonowego w Rybniku.

Wiadomo, że w przypadku familoka przy Wolności, Rafał T. obserwował pożar. Ktoś go zawołał, by zaczął gasić pożar jak inni.

- Wziął udział w akcji gaśniczej. Miał częściowo zniszczone ubranie i oparzenia na ręce – dodaje nasza rozmówczyni.

Mężczyzna wpadł kilka godzin później. W momencie zatrzymania był pijany, stwierdzono u niego 1,54 promila alkoholu. Czy w takim stanie podpalał budynki? Sprawdzają to śledczy.

Pożar go nie „rajcował”

Zarówno pogorzelcy z Czerwionki, jak i Wy – Czytelnicy nie raz zadaliście pytanie: dlaczego mężczyzna podłożył ogień? Odpowiedzi nie ma i nie zna jej nawet prokuratura w Rybniku.

- Rafał T. nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego to zrobił. Twierdził, że go to – cytując – nie „rajcowało”. Pytanie jednak, że piroman przyzna się do tego? Czy w danym momencie nie miał możliwości kierowania swoim postępowaniem? Niezbędna jest opinia sądowo-psychiatryczna w kwestii zaburzeń psychicznych – zauważa Malwina Pawela-Szendzielorz.

Zresztą sam Rafał T. wniósł, by go przebadać.

- Czuje, że coś z nim jest nie tak. Płakał na przesłuchaniu, a na posiedzeniu aresztowym szlochał. Kiwał głową na „tak” lub „nie”. Nie był w stanie nic powiedzieć. Przyznał się do winy. Czy on w momencie podpalania racjonalnie myślał? Czy był niepoczytalny? Trzeba się z tym liczyć, ale teraz nie przesądzam tej sprawy – słyszymy.

Piroman z kryminalną przeszłością

Mieszkaniec Czerwionki jest dobrze znany policjantom i w prokuraturze. Został skazany za czyny z listopada 2015 do listopada 2016 roku. Udowodniono mu, że podpalał samochody, piwnice i pomieszczenie gospodarcze.

- Poddał się karze. Został skazany na rok w zawieszeniu i zapłacenie za szkody pokrzywdzonym. Realizował obowiązki. Był na okresie próby, którą złamał. Już teraz będziemy pisać zarządzenie o wykonaniu kary – wyjaśnia Malwina Pawela-Szendzielorz.

Rafał T. usłyszał dwa zarzuty: po pierwsze, sprowadził zagrożenie zagrażające życiu i zdrowiu osób oraz mieniu. Po drugie spowodował zniszczenie mienia. Wstępne straty szacuje się na około 2 mln złotych. Niewykluczone jednak, że ta kwota jeszcze wzrośnie. Za popełnione czyny 29-latkowi grozi 10 lat więzienia.