Mogło dojść do tragedii przez… balon

Do zdarzenia doszło w miniony czwartek (15 czerwca) w Łaziskach Górnych. Internauta Wojciech relacjonuje, że mogło dojść do tragedii.

Kupiłem młodemu na rynku w Mikołowie balon podobno z helem. Ten balon wybuchnął mi w mieszkaniu i się zapalił podpalając przy tym maskotkę – informuje.

Na szczęście jego syn znajdował się w bezpiecznej odległości, a partnerka szybko ugasiła pożar. Mężczyzna wskazuje na samochód marki Iveco Daily na rybnickich numerach rejestracyjnych, z którego ten balon został zakupiony.

Zdążyłem się zorientować ze było parę tego typu incydentów w Polsce i zamiast helu do balonów wpuszczany jest dużo tańszy wodór bądź tez inny łatwopalny gaz zamiast bezpiecznego helu – dodaje.

Hel jest bowiem niepalnym gazem szlachetnym, lżejszym od powietrza, występującym na Ziemi w śladowych ilościach. Wodór jest natomiast najlżejszym pierwiastkiem, ale łatwopalnym.

Okazuje się, że sprawę zna Komenda Miejska Policji w Mikołowie.

Zgłosił się do nas mieszkaniec Łazisk Górnych i złożył zawiadomienie. Z jego relacji wynika, że 3 czerwca kupił balon przy mikołowskim rynku. Doszło jednak do wybuchu i zapaliła się zabawka. W meiszkaniu przebywał małoletni syn zgłaszającego. Przyjęliśmy zawiadomienie, postępowanie będzie prowadził komisariat w Łaziskach – wyjaśnia mł. asp. Ewa Sikora, oficer prasowa KMP Mikołów.

Policjantka potwierdza też, że zgłaszający wskazał samochód dostawczy na rybnickich numerach rejestracyjnych. Mundurowi prowadzą sprawę pod kątem art. 160 kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo.

Pod postem internauty pojawiło się sporo komentarzy. Użytkownicy wskazują, że to jest nagminny problem:

- Moja córka została poparzona w taki sam sposób. Znaleźliśmy sprzedawcę. Jesteśmy na etapie sprawy w sądzie.

- Dobrze, że nic się dziecku nie stało. Rozpoczął się sezon festynów, dlatego kupując balony warto zwrócić uwagę na butlę. Butle z helem są oznaczone na brązowo, a z wodorem na czerwono i często handlarze przykrywają je kocem lub wcale nie wyciągają z busa. Niestety temat mi znany, bo 10 lat temu sprzedawałam na odpustach i widzę, że od tego czasu nic się nie zmieniło.

- To biorą 30 zł za balony albo więcej to ciężko kupić Hel? Nie rozumiem... Narażanie na niebezpieczeństwo dzieci....wgl to powinno być zgłoszone gdzieś tego sprzedawcę z rynku co to sprzedawał.

Również spotkaliście się z takimi przypadkami?