zamknij

Wiadomości

Marzy, by zatańczyć z Beyoncé. Marta Klim z Rybnika podbija świat tańca „latino”

2023-09-24, Autor: 

Marta Klim to 16-latka, dwukrotna mistrzyni Polski oraz mistrzyni Europy w tańcach latynoamerykańskich. Poznajcie historię młodej rybniczanki, która w wieku 16 lat realizuje swoje marzenia. W listopadzie będzie reprezentowała nasz kraj na Mistrzostwach Świata w Macedonii.

Reklama

Umówiliśmy się z Martą Klim na spotkanie. Przyszła piękna, młoda dziewczyna, której towarzyszyła mama Monika. Dziewczyna nieco zawstydzona i bardzo skromna, a przecież w tym roku osiągnęła sukces, o jaki niektórzy walczą całe życie.

Mama mistrzyni zdradza, że Marta zawsze była bardzo żywym dzieckiem, które ciągle się kręciło, podskakiwało i aby mogła rozładować energię, rodzice zapisali ją na zajęcia baletu.

- Na lekcje tańca chodziła bardzo chętnie, do tego ciągle ćwiczyła w domu. W niektórych ćwiczeniach, głównie na rozciąganie pomagał jej nawet tata — to przytrzymał stopę, to dociągnął nogę do ściany... — wspomina z uśmiechem Monika, mama tancerki.

Ona sama wspomina z dziecinną naiwnością swoje pierwsze występy, jako kilkuletniej dziewczynki, na której wrażenie robiły kolorowe stroje.

- Z tańcem związana jestem od 3 roku życia. Pamiętam swój pierwszy występ, w fioletowej spódniczce, w czarnym body i rajstopach. Pamiętam, że miałam dużo strojów tanecznych i były one takie fajne i kolorowe. To są miłe wspomnienia z dzieciństwa – wspomina nastoletnia dziś Marta.

Po trzech latach trenowania baletu postawiła na jazz, a po kolejnych dwóch latach odnalazła swoje spełnienie w salsie.

- Od zawsze podobały mi się tańce latino. Te kolorowe stroje, frędzle, ruchy. Około 10 roku życia postanowiłam spróbować właśnie salsy, która została ze mną do dzisiaj. W międzyczasie zmieniłam studio tańca, znaleziono dla mnie indywidualnego trenera. Szkoła Tańca Vivero typowo salsą się nie zajmuje, dlatego mam swoich trenerów, ale cały czas trenuję w tej rybnickiej szkole tańca – wyjaśnia.


archiwum prywatne Marty Klim

Trenerzy wydobyli z niej potencjał

Rybniczanka ma dwie trenerki, a taniec traktuje bardzo profesjonalnie. Głównymi trenerkami są: Patrycja Krawczak i Judyta Stawarczyk, ale rybniczanka ma również trenerkę specjalizującą się w salsie, która jest z Kielc. Wydaje się to dziwne. Marta jednak szybko wyjaśniła, dlaczego właśnie Kielce.

- W Kielcach są najlepsi trenerzy salsy i dlatego postanowiłam współpracować właśnie z panią Agnieszką Dunka-Fornalska. Na różnych turniejach widziałam jak jej podopieczni wygrywają nagrody, jak tańczą. Wiedziałam już wtedy, że chcę z nią pracować. Ona przygotowuje mi choreografię do solówek, ja trenuje to w swojej szkole tańca, nagrywam filmiki i wysyłam jej. Przed turniejem jadę do Kielc na dwa dni i trenujemy ostatnie szlify — tłumaczy Marta.

- Drugą trenerkę mam z Jastrzębia, to Karolina Krzysztofczyk. Z nią trenuję na co dzień i muszę powiedzieć, że ona jest ostra i wymagająca, ale ja taką trenerkę potrzebuję. Taki system pracy mi odpowiada. Treningi mam 3-4 razy w tygodniu po około 3 godziny. Dodatkowo trenuję jeszcze w domu — dodaje.

Treningi, turnieje, mistrzostwa, a do tego normalny tok nauczania. Uczennica rybnickiego ogólniaka nie ma indywidualnego toku nauki. Czasami obowiązki są trudne do pogodzenia, o czym przekonuje Monika, mama rybniczanki.

- Mamy na tym tle czasami punkty zapalne w domu. Marta nie należy do osób systematycznych, jeżeli chodzi o naukę, ale udaje jej się to wszystko połączyć. Momentami jest ciężko, bo normalnie chodzi do szkoły, jak każdy inny uczeń. Musi być w domu ktoś, kto ją sprowadza na ziemię i tą osobą jestem ja — mówi.

- Rzeczywiście momentami jest ciężko, bo rzeczywiście nie uczę się systematycznie. Radzę sobie jednak wszystko łączyć, ale priorytetem jest dla mnie taniec — dodaje bez chwili zawahania się Marta.


archiwum prywatne Marty Klim

"Złoty" rok rybniczanki

Życie taneczne Marty Klim w tym roku nabrało mocnego tempa. Nastolatka postawiła sobie konkretne cele i na razie je realizuje. Rozpoczęła od mistrzostwa Polski i to podwójnego. Aby móc wystartować na turnieju rangi mistrzowskiej, zawodniczka musi posiadać osobne licencje na każdy turniej (MP, ME, MŚ), dlatego należy do zrzeszonej grupy zawodniczek. W mistrzostwach Polski brała udział po raz piąty i w końcu osiągnęła sukces, który sobie założyła dwa lata temu.

W tym roku zdobyła dwa tytuły Mistrza Polski i tytuł Mistrza Europy w kategorii Latin Show oraz Caribbean Show. To dało jej przepustkę na Mistrzostwa Europy.

- Dwa lata temu spotkała mnie dość dziwna i śmieszna sytuacja. Tańcząc w peruce, zaplątała mi się ona w strój, nie mogłam się odczepić i wtedy też nie przeszłam do kolejnej rundy. Mimo tej sytuacji dokończyłam swój układ. Byłam ostatecznie 13 na tym turnieju. W poprzednim roku zostałam zdyskwalifikowana z powodu zbyt dużej ilości kroków niedozwolonych w moim układzie. Trochę się załamałam, ale dało mi to dodatkową motywację, aby to mistrzostwo w końcu zdobyć — wspomina Marta.

Tegoroczne MP odbyły się wiosną (13-16 kwietnia) w Raszynie pod Warszawą. Turniej podzielony był na etapy, w każdym z nich tańczy się ten sam układ. Do finału wchodzi około 6 osób. Rybniczanka zatańczyła dwie solówki tańców latynoamerykańskich, które dały jej upragnione mistrzostwo. Dodatkowo tańczyła solo jazz oraz układ w formacji, w której udało się dojść do półfinału.

Łzy wzruszenia i Mazurek Dąbrowskiego

Kolejnym celem były Mistrzostwa Europy. Te odbywały się pod koniec sierpnia w Janowie Podlaskim. Jak sama mówi, rówieśnicy mieli wakacje, a ona spędzała godziny na sali treningowej.

Do Janowa tancerka pojechała z Izabelą Barską-Kaczmarczyk ze szkoły tańca, w której trenuje i przy jej wparciu wywalczyła kolejny mistrzowski tytuł.

- Pierwszy raz mogłam stać na najwyższym stopniu podium i odśpiewać hymn Polski. Zazwyczaj się nie stresuję, ale to był mój debiut w mistrzostwach Europy i muszę powiedzieć, że stres był spory — mówi wzruszona nastolatka.

Złoto Europy zdobyła w kategorii Latino Show, czyli mieszance tańców latynoamerykańskich.

- Show oznacza, że przedstawiona w tańcu musi być jakaś scenka. Ja przedstawiałam scenkę zatytułowaną „Jeszcze 5 minut". Tańcem pokazałam, że jestem spóźniona na imprezę. Na szybko się szykowałam do wyjścia, malowałam itd — opowiada Marta Klim.

Kolejnym celem mistrzostwo świata

MŚ to kolejny jej cel, a będzie mogła go zrealizować już niebawem. W listopadzie odbędą się taneczne mistrzostwa świata w Macedonii. Wystąpi w nich rybniczanka.

- Zaprezentuję się ponownie w dwóch solówkach. Trochę się boję, ale mam chrapkę na kolejny tytuł. Co prawda, ja się nie nastawiam przed turniejem na wynik. Chcę zejść ze sceny i móc powiedzieć, że wszystko zrobiłam dobrze, zatańczyłam tak, jak planowałam. Zobaczymy jak to wyjdzie w Macedonii - mówi z uśmiechem.

Marta ma swoje zasady. Jedną z takich jest brak rodziców na turniejach. Jak tłumaczy, nie chce się rozpraszać, czy odczuwać dodatkowej presji. Dla rodziców przeżywanie emocji na odległość jest trudne. Córka jednak zawsze może liczyć na ich wsparcie.

- U mnie są wielkie emocje. Każdy występ swojego dziecka to są emocje. Jak pani Izabela przesłała mi filmik z ME, gdzie Marta stała na pierwszym miejscu podium i śpiewała hymn, to łzy się polały. Na drugi dzień w pracy, gdy koleżanki zapytały jak Marcie poszło? Nie byłam w stanie powiedzieć słowa, bo momentalnie się rozpłakałam ze wzruszenia. Trochę żałowałam, że nie mogę być tam na miejscu i przeżywać tego na żywo. Jestem bardzo dumna z córki - opowiadała wzruszona Monika, wspominając sierpniowy turniej córki.


archiwum prywatne Marty Klim

Chce podbić świat i zatańczyć z Beyoncé

Stres jest nieodłącznym elementem rywalizacji. Marta radzi sobie dzięki wparciu przyjaciółki oraz znajomych. Jak zaznacza, fajnie, kiedy ktoś zawoła do niej "hej mistrzyni".

- Czasami usłyszę od znajomych, że "o, idzie mistrzyni europy", czy "idzie mistrzyni". Robi mi się wtedy bardzo miło. Najwięcej wparcia otrzymuję od dwóch przyjaciółek: Michaliny i Kamili. To z nimi rozmawiam przed występem o wszystkim, by rozluźnić atmosferę i pozbyć się stresu. Czuję się dumna z siebie i z tego, co osiągnęłam. Mogę powiedzieć, że w tym roku spełniłam swoje dziecięce marzenia — mówi ze wzruszeniem skromna nastolatka.

Mimo że ma dopiero 16 lat, swoją przyszłość wiąże z tańcem. Nie chce mieć swojej szkoły tańca. Bardziej chce się rozwijać i tworzyć własne choreografie.

- Moje marzenia? Fajnie, gdyby udało się zdobyć mistrzostwo świata. Patrząc dalej w przyszłość, to marzę, by pojechać do Nowego Yorku i tańczyć na wielkiej scenie w zespole jakiejś wielkiej gwiazdy, np. Beyoncé — mówi na zakończenie rozmowy Marta Klim.

Marta spełnia swoje dziecięce marzenia. Wyjazdy na mistrzostwa są kosztowne, a mimo to rybniczanka realizuje krok po kroku obrane cele. Każdy z nas może pomóc jej w drodze do wielkiej tanecznej kariery wspierając jej zrzutkę, która umożliwi wyjazd na MŚ i reprezentowanie naszego kraju.

Oceń publikację: + 1 + 47 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~ 2023-09-24
    16:22:49

    10 6

    W Polsce pojawiło się kilka grup tanecznych z Bollywood.
    Nie warto tam spróbować ?

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5545