M. Woś: „więźniowie powinni wziąć się do roboty”. W KWK Jankowice pracuje blisko 30 osadzonych z Jastrzębia-Zdroju

„Więźniowie powinni wziąć się do roboty”

Jak przekonuje Michał Woś, niedawne zmiany w kodeksie karnym pozwoliły państwu i osobom odpowiedzialnym za więziennictwo odpowiednio reagować. Chodzi o realizację programu „Praca dla więźniów”.

Możemy bez najmniejszego problemu kierować odsadzonych do pracy, likwidować skutki żywiołowe. Rządowy program realizowany od 2016 cieszy się wielkim powodzeniem i służy społeczeństwu . Więźniowie nie powinni cały czas siedzieć w celach, oglądać telewizje, a – kolokwialnie mówiąc – wziąć się do roboty. To poprawia resocjalizację, ich przyszłość, pozwala spłacać zobowiązania – przekonuje wiceminister.

Jak dodaje, w ostatnim czasie do KWK Jankowice udało się skierować blisko 30 nowych osadzonych.

Jest potrzeba, to odpowiadamy. Jest potrzebny węgiel. Ważna informacja z drugiej części Polski: w porcie gdańskim także pomagają osadzeni. Są tam, gdzie są potrzebni. Nas to cieszy – dodaje Michał Woś.

Polityk podkreśla, że program uczy osadzonych, jak utrzymać się za uczciwą pracę.

Ostatnie dane statystyczne mówią o tym, na pierwszego grudnia mamy najwyższy w historii wskaźnik pracujących więźniów. Niemal każdy z osadzonych, nadający się do tego – pracuje. W 2015 roku pracowała 1/3 skazanych, teraz ponad 96 procent. Za murami zakładów karnych pracuje ponad 40 tys. skazanych. Są to wyselekcjonowani osadzeni, skazani za drobne przestępstwo – dodaje Michał Woś.

Do programu „Praca dla więźniów” mają w przyszłości dołączyć też inne kopalnie.

Skazani pracują „pod firmą”

Więźniami z Jastrzębia-Zdroju „opiekuje się” na terenie kopalni Gliwicki Zakład Usług Górniczych.

Wdrożony program funkcjonuje u nas od 2017 roku. W kopalni Jankowice podczas realizowania kontraktu, zatrudniamy obecnie 27 skazanych pracowników, którzy odbywają karę pozbawienia wolności. Ci pracownicy są zatrudniani na umowę o prace. Biorąc pod uwagę sytuację polityczną i gospodarczą - bezpieczeństwo energetyczne Polski oparte jest na węglu. Każda para rąk do pracy jest potrzebna. Staramy się rozwijać program resocjalizacji, składając wnioski do innych zakładów karnych, aby nawiązać taką współpracę – wyjaśnia Joanna Rurańska-Krężel, prezes zarządu GZUG.

Jak dodaje, osadzeni wykonują pracę górników dołowych. Jeżeli odbędą swoją karę, mogą pozostać w firmie.

Praca jako pomost

Głos zabrał też płk Krzysztof Stefanowski, Zastępca Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.

Mówi się, że praca to most pomiędzy rzeczywistością a marzeniami. Marzenia tutaj uskutecznia blisko 30 osadzonych. Pracują też w portach morskich. Codziennie 6 tys. pracuje na zewnątrz zakładów karnych, wypełniając misję służby więziennej – zaznacza.

Co o tym sądzicie? Czy to dobry sposób, by wykorzystywać potencjał więźniów?