Kevin ważniejszy od Ryjka. Nadal nie wiemy, kiedy Polsat pokaże rybnicki festiwal

Czekaliśmy do końca 2023 roku

Przypomnijmy, ubiegłoroczna Rybnicka Jesień Kabaretowa trwała od 16 do 19 listopada. W ostatnim dniu zaplanowano galę finałową w Teatrze Ziemi Rybnickiej, gdzie przebieg kabaretowych zmagań rejestrowały kamery telewizyjne. Od wielu lat telewidzowie w całej Polsce mogą zobaczyć część skeczy prezentowanych podczas głównego konkursu Ryjka. W ubiegłym roku retransmisja miała nastąpić 26 listopada. Jednak jak informował wtedy branżowy portal Wirtualne Media, Polsat postanowił ściągnąć galę na rzecz filmu fabularnego »Zamiast Ryjka będzie film. Wirtualne Media: „kolejny kabaretowy show spadł z ramówki Polsatu”«

Piotr Sobik, dyrektor organizacyjny Rybnickiej Jesieni Kabaretowej „Ryjek”, a także szef Star Manager był wtedy spokojny o realizację koncertu finałowego przez telewizję.

Podchodzimy do sprawy spokojnie. W umowie z Polsatem figurują oświadczenia z miastem. Krótko mówiąc, Teatr Ziemi Rybnickiej wnosi do realizacji swój udział. Z tego tytułu istnieją tzw. świadczenia wobec miasta. Koncert finałowy Ryjka musi zostać wyemitowany do końca tego roku. Mamy nadzieję i wierzymy w to, że Polsat wywiąże się z umowy – powiedział w połowie listopada.

Datę do końca 2023 roku wskazała też Agnieszka Skupień, rzecznik rybnickiego magistratu.

Rok 2023 minął jednak bezpowrotnie, a telewidzowie nadal nie mieli okazji zobaczyć Ryjka. Zamiast tego po raz kolejny telewizja puściła „Kevina”. Wertujemy program telewizyjny, Polsat nie zaplanował festiwalu na najbliższy i kolejny weekend.

TZR ma nadzieję, a Polsat nic nie musi

Jeszcze przed nadejściem nowego roku wysłaliśmy pytania do rzecznika prasowego Polsatu, dlaczego stacja nie decyduje się na emisję Ryjka i kiedy w ogóle się na to zdecyduje? Tradycyjnie nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Więcej informacji uzyskaliśmy od Michała Wojaczka, dyrektora Teatru Ziemi Rybnickiej. Wyjaśnił, że w umowie nie ma zapisów do kiedy nastąpi emisja finału, jedynie znajduje się zapis mówiący o tym, że producent, z którym zawarto umowę podejmie starania, aby emisja odbyła się do 31.12.2023.

Data emisji jest otwarta, w umowie zapisano, że jest ona zależna od ramówki Polsatu. Ubiegłoroczna umowa była symetryczna do umów zawieranych w latach poprzednich. W historii festiwalu zdarzyło się, że transmisja odbyła się w lutym – wyjaśnił Michał Wojaczek.

Zapytaliśmy też o kary umowne. Dyrektor TZR zaznaczył, że nie dotyczą one Polsatu, a co najwyżej producenta.

Stroną umowy jest Teatr Ziemi Rybnickiej, który zawarł umowę produkcyjną z firmą Albert Production i ewentualne kary umowne obciążą producenta – dodał.

Tymczasem producent – Albert Production nie ma nic sobie do zarzucenia.

Nasza agencja wyprodukowała audycję na zlecenie telewizji Polsat i na tym się kończy nasza rola, nic więcej nie możemy zrobić. Prawa do audycji są po stronie Polsatu. Niestety, nie mamy informacji o dacie emisji, jedyna odpowiedź, jaką uzyskaliśmy ze strony stacji, jest taka, że skontaktują się z nami po Nowym Roku – powiedział Gazecie Wyborczej Maciej Trzciński.

Żeby było ciekawiej – nawet TZR nie wie, kiedy Polsat zdecyduje się na emisję Koncertu Finałowego Ryjka. Może to nastąpić faktycznie w lutym lub później (a nawet znacznie później) i nikt za to stacji nie będzie rozliczał. Z drugiej strony można zadać pytanie, z czego TZR zamierza rozliczać producenta, skoro wykonał on zadanie tak, jak należy?

Dowiedzieliśmy się, jakie TZR przeznaczył środki na mocy umowy producenckiej. Mowa o 56 tys. złotych netto.

Umowa dotyczy produkcji całego wydarzenia, w tym budowy scenografii, oświetlenia, nagłośnienia i kompleksowej obsługi realizacji telewizyjnej. Prócz emisji, wszystkie elementy umowy zostały zrealizowane zgodnie z umową. Patrząc na wieloletnią, znakomitą współpracę z producentem oraz telewizją Polsat mam nadzieję, że już niedługo będziemy mogli zobaczyć Galę Finałową Ryjka – dodaj Michał Wojaczek.

Kabarety „podziękowały” Polsatowi

Przypomnijmy, zawiła sytuacja pomiędzy Polsatem a artystami kabaretowymi rozpoczęła się jesienią ubiegłego roku. W pierwszej połowie października informowaliśmy Was, że skecze Młodych i Moralnych (Kabaret Młodych Panów, Kabaret Moralnego Niepokoju, goście), publikowane przez Polsat w serwisie streamingowym i w mediach społecznościowych z dnia na dzień zniknęły. Internauci nie mogli też żadnego oficjalnego wideo od maja tego roku. Polsat tłumaczył wtedy zbliżającymi się wyborami do parlamentu.

Rzecz w tym, że odcinki tego programu przestały w ogóle się pojawiać nawet po wyborach. Zamiast nowych skeczy, widzowie mogli oglądać stare filmy. Tymczasem kabareciarze nagrywali kolejne odcinki, zgodnie zresztą z umową.

Artyści dzielili się swoimi przemyśleniami w mediach ogólnopolskich. Rybnik.com.pl zamienił natomiast kilka słów z Łukaszem Kaczmarczkiem (Kabaret Młodych Panów). Artykuł przeczytacie »Polsat ocenzurował przed wyborami Kabaret Młodych Panów. Łukasz Kaczmarczyk: osobiście czuję się wyróżniony«

W listopadzie 2023 roku Kabaret Młodych Panów (wraz z Kabaretem Moralnego Niepokoju i gośćmi) opublikował w mediach społecznościowych krótkie wideo wraz z oświadczeniem.

Zgodnie z umową, jaką podpisaliśmy ze stacją robiliśmy to jak najlepiej potrafiliśmy do samego końca, mimo że po piątym odcinku Zarząd Polsatu postanowił zdjąć nas z wizji. Nie miało to związku z oglądalnością, bo każdy nasz odcinek jak żaden inny program w tej ramówce, przyciągał średnio 1,5 miliona widzów i ok 12% udziałów. Reklamy w naszym paśmie były dla stacji najbardziej dochodowe, program był najchętniej oglądalnym, a więc to inne względy niż te artystyczne zdecydowały o zastąpieniu nas w niedzielnym paśmie filmami, które średnio ogląda jedynie 400 tys. widzów – czytaliśmy.

Kabareciarze nie ukrywali, że to dla niech była przykra sytuacja.

Do niedawna nasza współpraca z Polsatem układała się wzorowo. Po tym, jak TVP stała się propagandowym narzędziem jednej partii, to właśnie Polsat był przykładem obiektywizmu i artystycznej wolności. Niestety i tu pojawiła się poza publicystyczna polityka, a wraz z nią cenzura – pisali wprost artyści.

- Z naszego programu najpierw zniknął jeden skecz, potem zawieszono emisję do wyborów, kolejnym terminem emisji był 12 listopada, a teraz przypuszczamy, że nasi widzowie odcinków wcale nie zobaczą. Przypuszczamy, dlatego że wszystkie działania stacji podejmowane były bez jakichkolwiek ustaleń z nami. Na tę rozmowę wciąż czekamy – przeczytaliśmy.

Następnie kabareciarze „podziękowali” stacji za współpracę. Ich niechęć do Polsatu dało się zauważyć zwłaszcza podczas konkursu głównego Ryjka. Mocne słowa padły z ust artystki kabaretowej Magdaleny Furmanek »„Dla mnie to po prostu żenua, Solorz”. Bardziej niż PiS-owi oberwało się cenzurze kabaretów«