zamknij

Kultura, rozrywka i edukacja

Styczniowy Zalew

2007-01-11, Autor: 
Ukazał się pierwszy w 2007 roku numer miesięcznika kulturalnego „Zalew kultury”.

Reklama

 

Poniżej publikujemy jeden z artykułów styczniowego wydania pisma.

 


Autobusy opium dla ludu!

 

Piiiiiiip. Tu automatyczna sekretarka Katarzyny Dery, naczelnej Zalewu. Niestety, aktualnie nie jestem w stanie odebrać telefonu. Także no. Po usłyszeniu pipania zostaw wiadomość. Piiiiiiip!

 

 

Pani Redaktor? Ja mam imię i nazwisko Maciej M, dla Pani też coś mam! No jak święty Mikołaj mam coś dla każdego prawie, hihi. Mianowicie, mam sprawę do Pani, sprawę przez duże ES. Otóż Pani, ja chciałbym napisać. A na domiar złego ja chciałbym napisać o autobusach. Very, very bardzo. O autobusach, o środkach sportu i transportu masowego, pojazdach ciężkośladowych, puszkach na kółkach. Co Pani na to? Czekam na odpowiedź.

I w tym miejscu mógłbym nacisnąć czerwony telefonik z gracją, powiedzieć gracje i nie zawracam pani dłużej linii. Pani by mi odesłała SMS-a, nawet nie z komórki, ale z darmowej bramki z neta, no nie oszukujmy się – szkoda by było Pani na mnie kasy. Mianowicie OK, OK, możesz pisać o autobusach, czemu by nie, jak felieton będzie dobry to go puścimy, pa pa. Tak by mi Pani odpisała. I wiesz co powiem? Przepraszamy, i wie Pani co powiem? TAK SIĘ NIE STANIE!


Dlaczego? Uprzejmie donoszę. Wchodzę sobie wczoraj na zebranie redakcji Zalewu, po raz pierwszy, bo po raz pierwszy. Redakcja Zalewu jest to grupa społeczna charakteryzująca się sączeniem piwa, przełykaniem piwa, rozmawianiem, wdychaniem i wydychaniem weny. Notabene bardzo mili. Zresztą Pani powinna to najlepiej wiedzieć czy mili, czy niemili. Więc mili i więc wchodzę na zebranie redakcji, skradam się jak cichy morderca, mam zamiar zamordować redakcję sączącą i przełykającą, niusem: ludzie, AUTOBUSY! Napiszę o autobusach, tak! Oryginalny temat, nie ma co! Ludziska, autobusy przyszłością naszej redakcji, autobusy opium dla rybnickiego ludu, autobus – bo jesteś tego warta, l’autobi pari. Wygłaszam swoje felietonowe expose i przyjmuję pozę pod tytułem jam jest posąg człowieka na posągu świata. Czekam na poklask. I wraz ze spojrzeniem sączących i przełykających moja gwiazda gaśnie. Tylko cisza. I co dalej? I dlaczego? Ano dlatego, że blondynka mówi mi, że ostatnio tekst o autobusach w Zalewie już był i że dobry był. I po co nam nowy?

I moje pytanie Pani Redaktor, czy ja o tych autobusach mimo wszystko mogę? Ja wiem, że jak tak dalej pójdzie to zostaniemy posądzeni o kryptoreklamę ZET TE ZET. Że to w ramach kampanii tej ekarty, która jest niczym innym jak ukrytym narzędziem GPRS, mającym śledzić nasze położenie, by któregoś dnia prask, wybuchnąć. Niespodziewanie jak żyłka w mózgu. Za wszystkie grzechy przeciwko komunikacji miejskiej. Za nonszalanckie podeszwy na nowych tapicerkach krzeseł, za przejazdy na gapę, za nieustąpione schorowane pupy babć, za wyryte na siedzeniach KA ES GIE twoją mać. Za to wszystko i jeszcze więcej. PRASK PRASK. Bez żartów, do tego służy ekarta. Tak mówią ludzie. Ale wróćmy do tematu.


Dlaczego więc, Pani Redaktor, znów o autobusach? Bo te puszki to są socjologiczne cacka gotowe do obserwacji. Wchodzi do takiego cała Polska jak się patrzy, cały spis treści z roczników statystycznych. Debiutujące w wieku szesnastu lat matki, którym nie wyrosły jeszcze wszystkie ząbki wraz z debiutującymi małymi ludźmi, uczniowie, bezrobotni, małoletni, tacy bliżej końca niż początku. To jest specyficzne miejsce, gdzie ludzie, mimo że każdy ma inny cel, to jednak wszyscy spędzają kilka minut razem. Jedni dokądś wracają, drudzy skądś uciekają, a jednak jadą razem, mimo że czasem cele są sprzeczne (jedni na rockotekę, drudzy do IMPERIUM). Lekcja tolerancji lepsza niż u pani pedagog. Czy to nie jest niezwykłe, Pani Redaktor?


A ile rzeczy można robić w takiej puszce! Można sobie spać opierając głowę o dygotającą szybę autobusu i budzić się średnio co trzy minuty. Można się douczać, licząc, że unikniemy w magiczny sposób tego huku silnika i szelestu rozmów. Można słuchać muzyki zamkniętym na dwa spusty słuchawek. A wszystko w tym dziwacznym stanie ruchu i bezruchu. Bo niby siedzimy, niby stoimy, a jednak jedziemy, jednak zmierzamy! Czy to nie jest niezwykłe, Pani Redaktor? YESt. YESt. Taka sypialnia, takie korepetycje, taki salonik prasowy, taki pub i dyskoteka w jednym.


I mimo że czasem bywa niemiło, to najlepsze są te momenty solidarności, kiedy wszyscy pasażerowie zgodnie współpracują. Zgadnie Pani kiedy? Wjazd kanara! Z szybkością dźwięku i dwuznacznych spojrzeń idzie po autobusie fama: kanar, hiena, sęp na wolności! Strzeż się kto może, wyskakuj, kto dostatecznie elastyczny przez lufcik! I wtedy to wszyscy się godzą, wszelkie spory ustają, przekażmy sobie znak pokoju. Bo mamy wspólnego wroga, niczym kraj pod zaborami: Cara Kanara. A Car Kanar mówi: żadnych marzeń panowie, żadnych marzeń panie! Płacimy, kasujemy, zapisujemy, do widzenia. Czy to, Pani Redaktor, nie jest godne uwiecznienia? No proszę odpowiedzieć. Bo ja właśnie dlatego chciałbym. O tych autobusach napisać. Czekam na odpowiedź i wciskam czerwony telefonik. Gracje! Piiiiiiip.


Maciej M.

Spotkasz go w 10, 8, 28 i 29

[email protected]

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Ozi 2007-01-11
    23:44:31

    0 0

    Sądząc po numerach linii, którymi jeździsz jesteś z Rydułtów, bądź tam masz dziewczynę ;)
    Przez 11 lat jeździłem codziennie autobusami, na szczęście kupiłem sobie już samochód ;)
    Pozdrawiam.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert Rybnik.com.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Jesteś za powstaniem legalnego toru do driftu w Rybniku?




Oddanych głosów: 5523