Górnik z Rybnika uratował życie Włochowi. Okazał się jego genetycznym bliźniakiem

Zgodność szpiku to jak trafienie na loterii

Jakuba Janetę spotykamy podczas V Rybnickiego Dnia Wcześniaka. Jest bowiem kuzynem Marty Leśniak – współorganizatorki corocznego wydarzenia. Nie tak dawno oddał szpik, który jest w stanie uratować życie pewnego mężczyzny.

Jakub zarejestrował się w DKMS-ie niecałe 3 lata temu. To krótko jak na te standardy.

Cała procedura była bardzo prosta. Dostałem zestaw, w którym znajdywały się dwie szpatułki. Zrobiłem wymaz z policzków i umieściłem je do próbówek. Całość odesłałem. W tym momencie od Ciebie już nic nie zależy, musisz jedynie czekać na telefon z DKMS i informacją o zgodności – mówi rybniczan.

To istotne! O ile w transfuzji krwi ważna jest zgodność jego grupy, o tyle od zgodności szpiku uzależnionych jest wiele czynników zapisanych w genach.

Zgodność musi być 100-procentowa. To musi być twój genetyczny bliźniak – zaznacza nasz rozmówca.

Dlatego też, gdy Jakub dostał e-maila informującego o znalezieniu biorcy, zrobiło mu się gorąco.

Pierwszy moment? Czułem się jak w teleturnieju. Byłem tak zaskoczony, że zadzwoniłem do DKMS-u i zapytałem, czy to prawda? Moja prowadząca potwierdziła – wspomina.

To nic nie boli

Rybniczanin musiał przejść badania. Do wnikliwej analizy została pobrana mu krew.

Chyba nigdy w życiu nie został tak dokładnie przebadany – śmieje się Jakub.

Po 2-3 tygodniach dowiedział się, że jego zgodność szpiku z chorym jest 100-procentowa. Rybniczanin musiał jeszcze poczekać pół roku.

Tak naprawdę to pacjent musiał się jeszcze przygotować – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Pod koniec października udałem się do szpitala. Chcę to powiedzieć raz i konkretnie: procedura pobierania szpiku nie jest straszna! Nie ma mowy o wkłuciu w kręgosłup, a co najwyżej w miednicę. To najrzadziej wybierana opcja. Najczęściej pobierana jest krew obwodowa jak przy dializie nerek. Jedyny minus jest tak, że trzeba siedzieć do 5 godzin, ale jest przerwa na ubikację – wyjaśnia.

Statystycznie rzecz ujmując, pobieranie szpiku z miednicy występuje w 10 proc. przypadków. Pacjent nic nie czuje, bo jest pod narkozą.

Szpik rybniczanina dostanie Włoch

Wiadomo tylko tyle, że genetycznym bliźniakiem i biorcą jest mieszkaniec Włoch. Nic więcej o nim nie wiadomo. Zresztą jest to tajemnica pomiędzy dwoma stronami.

Niedawno wróciłem z tego kraju, lubię tam jeździć. Dlatego dla mnie to podwójna radość. Po 3 miesiącach mogę się dowiedzieć, jaki jest stan zdrowia pacjenta. W razie konieczności oddam szpik po raz drugi. Nie żałuję tego i zachęcam innych, by pomóc potrzebującym. Ciebie to nic nie kosztuje, a dla kogoś to ratunek – apeluje Jakub Janeta.

Chcesz oddać szpik? Zachęcamy, by odwiedzić stronę internetową DKMS-u.