„Eye Of The Sztajger” legendarnej rybnickiej grupy Noł Nejm obejrzano milion razy! Marek Żyła: chcieliśmy zrobić parę utworów metalowych

Ta piosenka była hitem na Ryjku

Dawno temu, kiedy Internet jeszcze nawet nie raczkował, w Rybniku powstał kabaret Noł Nejm. Grupę utworzyło młode trio: Rafał Soliński, Łukasz Kaczmarczyk i Robert Obłój. W późniejszych latach dołączyli: Marek Żyła i Damian Wodecki. Pierwsze sukcesy kabaretu nadeszły dwa lata po rozpoczęciu działalności. W 2000 roku Noł Nejm zajął II miejsce w konkursie głównym Rybnickiej Jesieni Kabaretowej. Worek z wyróżnieniami i nagrodami dla rybnickiej grupy był obfity przez kolejne lata. Kabareciarze szczególnie zapisali się w świadomości publiczności, kiedy w 2008 roku opublikowali na YouTubie niecodzienny teledysk - „Eye Of The Sztajger”.

Serwis internetowy istniał wtedy 3 lata. Nie męczył użytkowników ciągłymi reklamami. Z tej nowinki postanowili 16 lat temu skorzystać kabareciarze. Niedawno „sztajger” przekroczył milion wyświetleń. To dużo, mało? Biorąc pod uwagę dzisiejszych influencerów – to nic sensacyjnego. Pamiętajmy jednak, kiedy kabaret opublikował teledysk i czego on dotyczył. Panowie postanowili bowiem wykorzystać melodię znaną z filmu Rocky – Eye of Tiger zespołu Survivor. Początek ich klipu też nawiązywał do pierwszej odsłony przygód amerykańskiego boksera.

Chodziło o dobrą zabawę

Po 16 latach rozśmieszania publiczności, Noł Nejm przestał istnieć. Członkowie kabaretu rozjechali się po świecie. Na miejscu – w Rybniku – został Marek Żyła, który postanowił dawać radość poprzez teatr lalek. To właśnie z nim spotykamy się, by porozmawiać o „Eye Of The Sztajger”.

Czy jestem zaskoczony tym, że klip przekroczył milion wyświetleń? Jestem raczej zaskoczony tym, że to w ogóle wrzuciliśmy – śmieje się Marek Żyła.

Niespodzianką dla niego była natomiast liczba wyświetleń w pierwszych dniach i tygodniach od publikacji.

Bardzo szybko nabiliśmy 400-500 tys. wyświetleń. Co parę lat zerkałem na „sztajgra” i komentowałem: „o mamy 700 tys., 800 tys.” Fajnie, że ktoś to nadal ogląda. Nie raz ktoś z moich znajomych był nawet zaskoczony tym, że coś takiego zrobiliśmy – dodaje nasz rozmówca.

Skąd pomysł na śląską wersję znanego utworu? Kabareciarzom chodziło przede wszystkim, by była zabawa.

Nagranie powstało specjalnie na Ryjka i kategorii „to musi być hit”. Powiedzieliśmy sobie: zróbmy to w końcu. Najwyżej nic z tego nie wyjdzie, ale będziemy się dobrze bawić. Okazało się, że wygraliśmy – uśmiecha się artysta.

Klip poruszył nie tylko internautów, ale i innych kabareciarzy.

Zadzwonił do nas Kabaret DNO.

 

- Jak żeście to zrobili? - pytali.

 

- Ale co?

 

- Z tym YouTubem? Czemu jesteście na pierwszej stronie? Czemu serwis Was promuje?

 

Okazało się, że filmik był na pierwszej stronie, nie mieliśmy z tym nic wspólnego. Wisiał tam tydzień, dzisiaj ludzie zapłaciliby góry złota za to, co my mieliśmy – śmieje się Marek Żyła.

Klip był też obiektem „rozkminy” wśród internautów. Zastanawiali się, gdzie kręcono wideo. Nasz rozmówca uchyla rąbka tajemnicy.

Byliśmy na Placu Wolności, na terenie kopalni Ignacy, czy w pobliżu elektrowni. Jeżeli chodzi o wnętrza kopalni – to był szyb szkoleniowy na KWK Rydułtowy-Anna. To było piękne, kiedy ludzie typowali miejsca poszczególnych scen. I te dyskusje nad tekstem i kaskami. Były też pytania, dlaczego „dowaliliśmy” sztajgrom albo hajerom. Naszym celem nie było „dowalenie” nikomu. Po prostu się bawiliśmy. Nic odkrywczego nie pokazaliśmy, nie było w tym utworze żadnych podtekstów – zaznacza nasz rozmówca.

Zadziwiający - jak na dzisiejsze czasy - był też sposób powstawania materiału.

Jakby komuś dzisiaj zaproponowano nakręcenie takiego klipu, to trzeba by było napisać projekt, mieć ekipę. My wszystko zrobiliśmy w trójkę i „na gębę”. Jeździliśmy matizem, bez oświetlenia, bez tak naprawdę niczego. Kręciliśmy film na 8-milimetrowej taśmie. Nagrywanie trwało dzień. Zabawa była przednia, a oczekiwania zerowe – wspomina z rozrzewnieniem.

Kiedyś śląskość kojarzono z biesiadą

„Eye Of The Sztajger” to piosenka napisana całkowicie po śląsku. Jeszcze kilkanaście lat temu to była rzadkość, by śląski tak bardzo mógł zagnieździć się w mainstreamie.

Wtedy do śląskiej godki podchodziło się inaczej. Wtedy leciał w TV serial „Święta Wojna”. Były zarzuty, że Śląsk jest pokazywany od strony ludycznej. Śląskość wiązało się z biesiadami. My byliśmy trochę anty. Nie mówiliśmy o roladzie, czy chłopie, który siedzi za stołem i je. Jak ktoś pisze wiersze po śląsku lub książki, to znaczy, że ludzie tego chcą. Z kolei nas ludzie pytali się, czy będę koncerty. Mówiliśmy „nie”, bo jesteśmy kabaretem, a nie zespołem muzycznym. Chcieliśmy pokazać Śląsk, ale nie pokroju „Masztalskich” – wyjaśnia Marek Żyła.

Iron Maiden też miał być po śląsku

Na koniec ciekawostka: Noł Nejm miał pomysł na parę utworów metalowych po śląsku jak np. Fear Of The Dark zespołu Iron Maiden.

Były teksty, były pomysły na ciężkie, śląskie brzmienia, ale stwierdziliśmy, że nie brniemy w to. Uznaliśmy, że „sztajger” jest jednorazowym wyskokiem – słyszymy.

Co możecie powiedzieć o klipie kabaretu Noł Nejm? Nadal Was bawi?