22 tys. zł za stoisko z balonami na jarmarku bożonarodzeniowym? „Ktoś na głowę upadł”

Drogi wynajem stoisk na rynku. Lokalni przedsiębiorcy rezygnują

Temat poruszył wczoraj Wojciech Czajka, czyli popularny klaun Dyzio. Był zainteresowany wystawieniem swojego stoiska z balonami. Niemile się rozczarował.

22 tysiące brutto za stoisko z balonami na jarmarku Świątecznym w Rybniku. Ktoś na głowę upadł – oznajmił.

Wyliczył, że musiałby sprzedać dziennie 33 balony po 28 zł za sztukę, by wyjść na zero.

Niewykonalne, nawet na wyłączność. To wygląda jakby osoby, które się na to decydują nigdy nie były wcześniej w Rybniku. Wydaje im się, że to metropolia, a to małe prowincjonalne miasteczko. Tu sobotami niedzielami tej kwoty nie nadgonią. A my możemy się przestać się dziwić czemu czekolada kosztuje 30 zł – zauważył.

W podobnym tonie wypowiada się Tomasz Sulewski – właściciel firmy No Bo Tak. Podzielił się swoim doświadczeniem.

13 (tys. zł - red) netto za pierniczki i gorącą czekoladę Kto z rybniczan chętny na 200 ml gorącej czekolady za 25 zł i pierniczek świąteczny za 40 zł – zapytał.

„To są kwoty katowickie, krakowskie lub zakopiańskie”

Porozmawialiśmy z Tomaszem Sulewskim. Wspomniał, jak wyglądał kontakt z przedstawicielem firmy wynajmującej rynek podczas jarmarku. Dodajmy, że dysponujemy screenami tej rozmowy, by potwierdzić wiarygodność.

Zaproponowałem panu najpierw, że mogę wystawić słodkie rzeczy – pierniczki. Odpowiedział, że ten asortyment jest już zajęty, wędliny też. Zostały gofry i donuty, stwierdził, żebym dobrał gorąca czekoladę. Jak już ustaliliśmy asortyment, to pan zabił mnie kwotą 13 tys. złotych netto za 29 dni najmu. To są kwoty katowickie, krakowskie lub zakopiańskie. Pewni musiałbym opłacić też prąd – powiedział.

Jak zauważył nasz rozmówca, sama forma realizacji umowy była dla niego zastanawiająca.

Pan zaproponował mi kwotę z fakturą, bez faktury, samą umowę, bez umowy, ale z fakturą. Dostałem informację, że mam się bardzo śpieszyć, bo jest dużo chętnych. Podziękowałem za taką współpracę, a proponowana kwota nagle zmalała do 10 tys. złotych. Ot tak – usłyszeliśmy.

Tomasz Sulewski chciał po raz pierwszy wystawić się na rynku. Myślał, że za najem będzie musiał zapłacić 5-6 tys. złotych.

To byłyby akceptowalne kwoty, ale w tym przypadku mówimy o dużych różnicach. Na pewno byłbym stratny. Liczyłem, ile potencjalny klient mógłby u mnie zapłacić - 10, 15, maksymalnie 20 złotych. To realne kwoty. Przy takiej cenie najmu musiałbym sprzedać rzeczy za 10 złotych więcej. Wiadomo, że wszystko idzie do góry, ale nie w takim tempie – zaznaczył.

Inne miejscowości przyciągają wystawców?

Na koniec rozmowy Tomasz Sulewski podzielił się z nami ciekawym spostrzeżeniem.

Gmina Pawłowice robi 3-dniowy event, w tamtym roku mieli najem za 5 złotych. Szczerze mówiąc rozważam ucieczkę do Pawłowic. Płacąc 5 złotych nic nie ryzykuję – dodał gorzko.

Żeby było ciekawiej, Gliwice też organizują 20-dniowy jarmark. Z tym że wynajem domku kosztuje tam… 1300 złotych brutto (w tym domek, śmieci, promocja, oświetlenie i udekorowanie domku). Reszta wydatków dotyczy:

- opłaty za prąd według wskazań licznika zamontowanego w każdym domku (sprzedaż + dystrybucja w sumie 4,07zł za 1kWh)

- stałej opłaty targowej za sprzedaż na terenie miasta Gliwice pobierana przez inkasenta MZUK – 18zł/dzień

Dodatkowo w tym roku Gliwice mają specjalną ofertę kierowaną do gliwickich rękodzielników, rzemieślników, twórców, stowarzyszeń i fundacji. Będą oni mogli wynająć jeden z domków z szyldem „Made in Gliwice” na pojedyncze dni (w zależności od dostępności) w cenach poniedziałek – czwartek 100 zł + VAT, piątek – niedziela 200 zł + VAT.

Wiemy też, jak będzie wyglądał przedświąteczny jarmark w Tychach, czyli mieście porównywalnym do Rybnika pod względem liczby mieszkańców. I tak wystawcy zapłacą (za dwa dni jarmarku 15-17 grudnia):

- 700 zł brutto za stoisko rękodzielnicze,

- 1000 zł brutto za stoisko handlowe,

- 1500 zł brutto za stoisko handlowe i z małą gastronomię bez możliwości sprzedaży napojów,

- 2000 zł brutto za stoisko handlowe i z małą gastronomię z możliwością sprzedaży napojów alkoholowych.

Otrzymaliśmy też odpowiedź od Adriana Lubszczyka, rzecznik UM w Żorach.

W przypadku Żor w zeszłym roku Jarmark Świąteczny trwał 3 dni. Za wynajem domku handlowego za ten okres najemca musiał zapłacić 400 zł +VAT oraz dodatkowo zapłacić za zużycie mediów. W tym roku zostajemy przy tej samej stawce.

„Ceny były konsultowane i porównywane z innymi jarmarkami”

Skontaktowaliśmy się z Szymonem Saadehem, prezesem firmy Grande Bistro, która wygrała zapytanie ofertowe wraz ze Time Events (oba podmioty pochodzą z Krakowa). Grande Bistro ma postawić domki, a Time Events – ustalić program imprezy oraz zadbać o logistykę. Porozumiały się i utworzyły konsorcjum. Nakreśliliśmy Szymonowi Saadehowi problem przytaczany przez przedsiębiorców. W rozmowie z nami wyjaśnił, że najem domków zaczynał się od 3-4 tys. złotych za miesiąc użytkowania.

Kwoty były uzależnione od terminu dzierżawy i asortymentu. To nie są kosmiczne opłaty. Przewidujemy 20 stoisk na jarmarku. Pozostało jeszcze kilka do wynajęcia – oznajmił.

Nasz rozmówca nie chciał jednak ujawnić największych kwot najmu.

Wszystko zależy od asortymentu. To wszystko kosztuje i też nie możemy za 500 złotych wpuścić wystawcy na miesiąc. Przy rozbiciu ceny najmu 10 tys. na miesiąc to nie jest źle, bo wychodzi 300 złotych dziennie. Powtarzam, to nie są jakieś wysokie kwoty – zaznaczył.

Skąd będą pochodzili wystawcy? Szymon Saadeh wymienia Rybnik, Jaworzno, Kraków czy miejscowości z Podhala.

Jak ktoś bierze dwa domki z piernikami, płaci kilkanaście tysięcy złotych i obstawia wszystkie jarmarki, to ma pojęcie, jaką kwotę może zaproponować organizator. Nie było problemu z nimi się dogadać. Nie możemy za darmo wpuszczać ludzi, by tylko zarobili i nic w zamian. Ceny były konsultowane i porównywane z innymi jarmarkami – wyjaśnił przedsiębiorca.

Pojawiła się też plotka, że w tym roku zabraknie stoiska z grzańcem. Nasz rozmówca jednak uciął plotkę.

Szymon Saadeh odnosi się też do wysokiej kwoty najmu dla Wojciecha Czajki.

To nie jest festyn, ale jarmark. Nie mogę pozwolić sobie, by ktoś wszedł z festynowym asortymentem. Mam już konkretnego podwykonawcę, ze stoiskiem z balonami. Będzie ono w stylu świątecznym – usłyszeliśmy.

Pozostaje więc teraz pytanie, jakie ceny znajdziemy na jarmarku bożonarodzeniowych za towary i usługi? Przekonamy się o tym już wkrótce. Co Wy o tym myślicie?