Z „Trójką” na dobre i na złe

Środowe spotkanie w Klubie Energetyka przebiegało w bardzo miłej atmosferze. - Jestem szczęściarzem, udało mi się w życiu prawie wszystko – przyznał na wstępie dziennikarz.

Uczestnicy spotkania wysłuchali wielu ciekawych historii. Dowiedzieli się, że Marek Niedźwiecki w szkole średniej prowadził radiowęzeł i recytował wiersze - dzięki poezji obyłem się z językiem i sceną, nauczyłem się ładnie mówić i dobrze oddychać, co teraz pomaga mi w pracy w radiu – mówi Niedźwiecki. – Później studiowałem na Politechnice w Łodzi, bo było tam radio, którym zafascynowany jestem od dziecka – dodaje.

Dziennikarz z wielką pasją i ogromnym poczuciem humoru opowiadał o swojej pracy w Trójce. – Pracuję w wymarzonym zawodzie, radio to fantastyczne uzależnienie, wspaniała robota, to teatr wyobraźni, magia, bo nigdy nie wiadomo, co będzie za chwilę.

Zapytany o chęć opuszczenia radia odpowiedział, że w zeszłym roku złożył wypowiedzenie, które jednak szybko wycofał. - Była to pochopna decyzja. Teraz związałem się z Trójką na dobre i na złe.

Czy marzy o pracy w telewizji? - Nie pracuję w telewizji, bo to nie moje medium . Gdy w radiu zapala się czerwone światełko mogę robić ze słuchaczami wszystko, a gdy w telewizji zapala się czerwone światełko to widzowie mogą zrobić ze mną wszystko – wyznaje dziennikarz.

Monika Jodłowiec