W Tauronie kolejki jak za „komuny”. Jeden punkt na pół miliona klientów

"Większość spraw obsługowych w TAURONIE załatwisz za pomocą formularzy interaktywnych lub wniosków. Część z nich można wypełnić online, niektóre trzeba wydrukować, podpisać i wysłać do nas."
Stare chopy z gruby "se" nie radzą z internetem? Nie rozumiem co tam trzeba załatwić osobiście.

Zamist zrobić drugi punkt to się przenoszą , super, dobrze że nie do Focusa czy Plazy chociaż z drugiej strony szkoda bo jakby koniec kolejki był przy Grycanie to szło by se kupić loda, kawusie i ciasteczko i by wyglądało jak parę lat temu na giełdzie w Gliwicach

Kolejny przykład, w którym obywatel jest raczej bezsilny. "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?"

Dziś byłem tam dwa razy. Kolejki dalej jak za komuny a sprawy zamiast być szybko i sprawnie załatwiane to każdy siedzi jakby był na pogaduchach.

Co do zasady że 1 punkt na taką ilość mieszkańców to dla tak dużej firmy kpina - zgadzam się w stu procentach. Nie dalej jak w październiku podjąłem się stania w w/w kolejce gdy spostrzegłem że nie ma jej już na zewnątrz ( nie byłem świadom tego ile osób zmieści się w środku), po 10 minutach zrezygnowałem. Z domu mimo obaw postanowiłem załatwić jednak sprawę nowego przyłącza via internet i tu zaskoczenie - cała sprawa zajęła mi ~15 minut, jak dla mnie bomba. Owszem, w tak istotnych sprawach jak prąd dla domu wolał bym porozmawiać twarzą w twarz z żywym człowiekiem, ale jeśli da się na tyle bezproblemowo załatwić sprawę nie tracąc czasu na stanie w kolejkach i dojazdy - jestem w stanie im wybaczyć. Wszystko w temacie z mojej strony.

Bez przesady...sześciu chłopa to nie kolejka "jak za „komuny”......panie arteks o jakiej to poważnej firmie pan piszesz????

Mechel ciekawe czy Ty zawsze jesteś takim sumiennym pracownikiem. Skąd wiesz, że pani nie dostała polecenia sortowania papierów i przekładania ich z kąta w kąt. A już całkowicie nie rozumiem uwag co do osoby, która chciała odbyć ustawowo przysługującą jej przerwe. Każdy ma prawo na chwilkę odpoczynku, by zjeść coś i napić się czegoś. To nie wina tych kobiet, że taka jest sytuacja w jej firmie i nie należy wylewać swojej frustracji na osoby które nie są winne danej sytuacji. Ale wychodzenie z założenia że klient płaci klient wymaga sprawia, że człowiek zachowuje się jak cham w myś zasady bo mi się należy. Sytuacja podobna jak w biedronce- konieczność stania w kolejce 4 osób u niektórych odsłania prawdziwe oblicze buractwa i chamstwa. Ale co tam- taki kraj