Turcy oskarżają Mateusza z Rybnika, że przyczynił się do wypadku Marceliny. Grozi mu dożywocie. Rodzina prosi o pomoc

Przypomnijmy, sprawa dotyczy tragicznych w skutkach wakacji w Turcji. W lipcu tego roku Marcelina z Rybnika uległa poważnemu wypadkowi. Wskutek upadku z trzeciego piętra doznała urazu głowy, złamała kostkę i połamała w kilku miejscach miednicę.

Szybko w tureckich mediach poszła w świat plotka, że dziewczyna została zgwałcona, a Mateusz był osobą bezpośrednio w to zamieszaną. Prawda okazała się jednak zupełnie inna. Redakcja Rybnik.com.pl i program Interwencja Telewizji Polsat dotarły do osób, które wraz z Marceliną spędzały wakacje w tureckim Bodrum. Dzięki ich relacjom udało się ustalić przebieg wydarzeń z owej feralnej nocy w hotelu, w której Marcelina i Mateusz spędzali urlop z przyjaciółmi »„Nie było gwałtu, nikt jej nie zrzucił”. Koleżanki Marceliny opowiadają o wypadku na wakacjach w Turcji«

Marcelina jest już w Polsce, wybudziła się ze śpiączki i trwa proces jej rehabilitacji.

Marcela potrafi już samodzielnie jeść i pić, jej ręce i nogi odzyskały sprawność, niestety z uwagi na przebyte urazy nie może na razie podnieść się z łóżka. Od tygodnia zaczęła już przekazywać nam bezdźwięczne komunikaty za pomocą mimiki ust - informują bliscy w opisie zbiórki pieniędzy.

Tymczasem dramat Mateusza trwa. Siedzi bowiem w tureckim więzieniu. Tamtejsi śledczy nie uwierzyli w wersję Polaków.

Po trzech miesiącach zostały mu postawione zarzuty, za które grozi mu dożywocie. Zarówno rodzina Mateusza, jak i przyjaciele spędzający z nimi te wakacje, nie wierzą w wersję wydarzeń Tureckiej prokuratury i stanowczo jej zaprzeczają, o czym zeznali w tureckiej i polskiej prokuraturze. Rodzice Marceliny także złożyli zeznania, nie zgadzają się z postawionymi mu zarzutami i nie wnoszą oskarżenia – czytamy w opisie do zbiórki na rzecz młodego człowieka.

Oni również podkreślają, co tak naprawdę zdarzyło się w Turcji.

W lipcu 2022 podczas wakacji z przyjaciółmi w tureckim Bodrum, 25-letni Mateusz wraz ze swoją 21-letnią przyjaciółką weszli na niezabezpieczony taras hotelu, na którym doszło do nieszczęśliwego wypadku. W momencie, w którym chcieli wracać do pokoju, Marcelina znajdująca się blisko niskiego murku, gwałtownie wstała, straciła równowagę i przechylając się do tyłu upadła z wysokości czwartego piętra. Niestety Mateusz siedział za daleko i nie zdążył jej złapać. W konsekwencji zaistniałej sytuacji został zatrzymany przez turecką policję i osadzony w zakładzie karnym – czytamy dalej.

Dotychczas rodzina przeznaczyła na prawników i tłumacza około 35 tysięcy złotych. Kolejne koszty prawników to kwestia 120 tysięcy złotych. Niestety przekracza to budżet rodziny i nie są w stanie opłacić dalszej pomocy prawnej.

Zbiórkę pieniędzy znajdziecie na zrzutce.pl.