Trwa walka o małego Filipa. Chłopcu kończy się czas

Gdyby tylko łzy wylane podczas rehabilitacji potrafiły leczyć

O Filipie już pisaliśmy na łamach naszego portalu – w listopadzie 2020, a także w sierpniu tego roku.

Jak dowiadujemy się od rodziców, chłopiec jest po 6. dawce refundowanego leku.

- Wciąż ma problemy z oddychaniem, nadal nie trzyma samodzielnie główki, nadal nie siedzi. W czasie gdy jego rówieśnicy chodzą i biegają, my walczymy o podstawowe odruchy i każdy oddech. Dokarmianie sondą przynosi efekty - każdy kolejny gram cieszy, lecz waga wciąż nie jest odpowiednia dla wieku Filipka – mówią.

Chłopiec przechodzi codziennie intensywną rehabilitację ruchową i oddechową, przeplataną niepokojem i wieczną obawą o to, co będzie jutro.

- Przyśpieszone bicie serca - niepokój, który nie pozwala spokojnie spać i ta niemoc - tak wygląda nasza codzienność. Nie ma dnia, żeby ćwiczenia nie kończyły się łzami zarówno naszymi, jak i Filipka. Serce już nawet nie pęka, ono jest cały czas w kawałkach... Ból, jaki czujemy, zna tylko ten, kto doświadczył walki o życie bliskiej osoby – dodają zdruzgotani rodzice.

Zbiórka na terapię genową trwa już ponad 11 miesięcy, a do celu jeszcze sporo zostało.

- Czas mija zdecydowanie za szybko. Z niecierpliwością i niepokojem czekamy na zielony pasek, na dzień, kiedy Filipek otrzyma nowe lepsze życie. Dzięki wielu wspaniałym osobom zmniejszyliśmy kwotę zbiórki o 300 tysięcy złotych zebranych na koncie lokalnej fundacji. Cel jest jednak wciąż poza naszym zasięgiem. Zbiórka Filipka trwa dla niego zdecydowanie za długo. Błagamy, ratujcie z nami naszego jedynego syna. Pomóżcie naszej rodzinie – apelują rodzice chłopca.

Dodajmy, że w pomoc włączył się Kabaret Młodych Panów z Łukaszem Kaczmarczykiem na czele. Wczoraj zakończyła się licytacja polegająca na przelocie samolotem z „Kaczorem”. Na konto zbiórki wpłynęło 5 tysięcy złotych.

Zbiórka dla Filipka znajduje się na siepomaga.pl.