Przejechali Europę Zachodnią, Stany Zjednoczone, Kanadę. Dotarli z kraju syropu klonowego do Meksyku. Pokonali ponad 20 tys. kilometrów… na rowerach! W najnowszym, specjalnym odcinku „Dziękuję, nie słodzę” rozmawiamy z Magdaleną Klapuch i Dawidem Niesłańczykiem – podróżnikami, którzy widzieli więcej niż niejeden turysta chcący zwiedzić cały świat. Opowiadają nam o wrażeniach i napotkanych przygodach.
O tej parze z naszego regionu (Dawid pochodzi z Rybnika, Magda z Łazisk) już pisaliśmy. Po raz pierwszy duży materiał został opublikowany w maju 2022 roku. Wtedy rowerzyści byli już po tournée w Europie i dotarli do Chicago w USA »„Bele na kole”, czyli nasi przejechali rowerami 8600 km przez Europę, USA i dotarli do Chicago!«
Kolejny artykuł dotyczył podróży po Kanadzie »Bele na kole: przejechali rowerami Kanadę. Nadal im mało! Jadą w stronę Meksyku« W powyższych materiałach znajdziecie mnóstwo zdjęć z podróży naszej dwójki bohaterów.
Wraz z nadejściem wiosny wrócili do Polski, musieli odpocząć, przeżyć jeszcze raz całą podróż w głowie i przede wszystkim – zaaklimatyzować się w nowym miejscu po drugiej stronie półkuli naszego globu. O podróży dwójki rowerzystów przeczytacie na fanpage'u Bele na Kole. Znajdziecie tam mnóstwo zdjęć, filmów i przeżyć! W końcu nadszedł czas na długą rozmowę.
Magdę i Dawida gościliśmy w naszej redakcji dwa tygodnie temu. Przyszli do nas w charakterystycznych flanelowych koszulach, w których podróżowali przez góry, doliny, lasy i stepy. Uśmiechnięci i gotowi, by podzielić się z nami mnóstwem wrażeń.
Na rowerze czujesz wszystko. Totalnie czujesz podróż. Jest wietrznie, jedziesz wolniej. Jest mokro, jesteś mokry – powiedział nam Dawid Niesłańczyk, gdy Bartłomiej Furmanowicz (redaktor naczelny Rybnik.com.pl) zapytał o różnice pomiędzy takimi środkami podróży jak samochód i rower.
Para chciała zrobić coś wielkiego, zobaczyć świat, który nie zlewa się w jedno za samochodową szybą. Uzbierali więc odpowiednią ilość sprzętu i pieniędzy. Następnie wręczyli swoim pracodawcom wypowiedzenie pracy i ruszyli w świat.
Pierwsza część Europy dotyczyła podróży po Europie Zachodniej. Pod względem infrastruktury rowerowej rzecz jasna przoduje Holandia.
Tam wszędzie można dojechać rowerem. To malutki, płaski kraj. Belgia jest podobna. W tym kraju znajdziemy autostrady rowerowe, które zostały przekształcone ze starej kolei w ścieżki. To się stało i u nas na - Żelaznym Szlaku. Takie autostrady łączą wszystkie wielkie miasta – zaznaczył Dawid.
Z kolei we Francji ścieżki rowerowe znajdują się przy kanałach, wykorzystywanych przez barki.
Za to w Hiszpanii niby są oficjalne ścieżki rowerowe, ale rowerzysta może się bardzo zaskoczył. Różnie tam było z trasami, dlatego wykorzystywaliśmy drogi. W Hiszpanii zapamiętaliśmy pasmo górskie Sierra Nevada. Jedziesz wybrzeżem, a za 50 kilometrów możesz być w górach – wspomniała Magda.
Podróżnicy byli zgodni, że podróż zmieniła ich perspektywę dystansu blisko-daleko.
W Europie mówiło się, że blisko to 50 kilometrów. W USA, Kandzie za „bliziutko” uznawało się 2-3 godziny jazdy samochodem. To dwa, trzy dni jazdy rowerem – śmiali się.
Nasi podróżnicy z Portugalii od razu polecieli do Nowego Jorku. Tam czekał ich zupełnie nowy świat.
Wchodzisz na terminal lotniczy i jest zupełnie inaczej, wszystko jest duże, ogromne. Idziesz do toalety to same rury kanalizacyjne są potężne, do tego dochodzą spore umywalki. Potem jest jeszcze bardziej kolorowo. Żółte taksówki jak z w filmach, potężne tiry. Wjeżdżasz w Manhattan i czujesz się jak na planie filmowy. Byliśmy tam kilka dni i widzieliśmy mnóstwo stref z nagraniami. Różowe kartki na miejscu parkingowym, oznaczają, że będzie tam kręcony film. Trzeba przestawić samochód, bo w przeciwnym razie zostanie wywieziony – usłyszeliśmy.
Nowy Jork to miasto, które nigdy nie śpi. Europejczyków może zaszokować ilość napływających bodźców.
Jeżeli chodzi o kulturę jazdy – są tam fajne ścieżki rowerowe. Rowerzyści mają tam więcej miejsca. Nie można jednak ufać czerwonym światłom, nie wszyscy się na nich zatrzymują. Jeździ tam masa rowerzystów, kurierów, a my się toczyliśmy na rowerach. Trzeba się wpasować w prędkość Nowego Jorku – zaznaczył Dawid Niesłańczyk.
Rowerzystom ze Śląska podobało się przede wszystkim nastawienie Amerykanów do drugiego człowieka.
W całej Ameryce nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów. Nie trzeba się martwić o zwroty grzecznościowe. Obowiązuje small talk, bezpośredniość. Mieszkańcy byli nas ciekawi. Mówili: wow, ale jak z Polski i na rowerach? USA to kultura samochodowa, tam są nawet apteki drive-thru, banki drive-thru, wszytko można załatwić z poziomu samochodu. To tak jakbyś do Żabki wjechał samochodem i bez wychodzenia z pojazdu ściągasz towary z regałów, a na końcu płacisz. Ten pomysł warto przenieść do nas – mówili zachwyceni podróżnicy.
Z drugiej strony nie mogą się nadziwić ilości śmieci, które produkują Amerykanie.
Po bokach ścieżki rowerowej czuło się jakbyś jechał przez wysypisko. We wioskach, miasteczkach była segregacja, ale w miastach gonitwa. Pewnie rano albo w nocy i wszystko zgarniają. U nas nie do pomyślenia, że ktoś wyrzuca przez okno śmieci, w USA niejednokrotnie to widzieliśmy – dodaje Magda.
USA ma też problemy z bezdomnością i narkotykami. Ćpuny nie kryją się pod mostami, „w żyłę” dają sobie nawet na ulicy, tuż przez 5-gwiazdkową restauracją.
U nas jakbyś widział leżącego na ulicy, to się jednak zainteresujesz, a oni tam śpią w namiotach, są na ulicy i nikt się nie przejmuje. To był szok i musimy sobie to pookładać w głowie – mówi zgodnie para.
Podróżników czekał kolejny szok w USA.
Pojechaliśmy do sławnego Walmartu. Patrzę na ceny i mówię: ej, cola jest tu tańsza od wody mineralnej. Dwa litry coli kosztowało 30 centów mniej niż 1,5 litra wody. A potem widzisz pełne wózki coli. Najtańsza żywność jest z cukrem. Widzisz mleko, a ono jest z cukrem! To samo orzechy. W stanach nie dostaniesz też chleba. Są tam chleby tostowe. Jesteśmy w szoku jak tam funkcjonują – usłyszeliśmy.
Druga sprawa to wielkość opakowań. Masło jak już to ma pół kilo. Paczki chipsów są 2-3 razy większe, jaja kupisz na całej palecie, a biorąc mleko – kupujesz go 3,7 litra, czyli galon.
Magda i Dawid zwiedzili też Kanadę na rowerach. To ogromny kraj o małym zaludnieniu,
Może jeszcze w Ontario było sporo ludzi, ale jadąc na północ były tylko lasy i jeziora. Do lasu nie wejdziesz, bo tam jest busz! Z maczetą trzeba wchodzić. Tymczasem do prawdziwej północy Kanady jeszcze daleko – zauważył Dawid.
Między osadami ludzkimi średni dystans wynosił 200-300 kilometrów. Rowerzyści musieli zabezpieczać więc na takie odcinki odpowiednią ilość jedzenia.
Woda była czysta. Jedynie nie mogliśmy jej nabierać z jezior. Kanada ma problem z gorączką bobrową – usłyszeliśmy.
Największe utrapienie para miała jednak z komarami.
Baliśmy się z początku niedźwiedzi. To był obcy temat. Nie wiedzieliśmy jak to będzie. Okazało się, że największą walkę mieliśmy z komarami, muchami, meszkami. Nie dawały spokoju. Jak samochody zatrzymywały się, to ludzie biegli do toalety i wracali w pośpiechu od razu samochodu. Jedli, odpoczywali wewnątrz pojazdów. Kiedy chciałem rozpalić kuchenkę paliwową, to musiałem ubierać ciuchy przeciwdeszczowe. Kaptur, siatka na głowę, rękawiczki, wszystko przy temperaturze 30 stopni. W środku sauna. Po jedzeniu trzeba było wszystko zwinąć i się oddalić, bo zapach zwabiał niedźwiedzie – wyjaśnili.
Nasi podróżnicy męczyli się 2 miesiące z komarami.
Stwierdziliśmy, że już nigdy tam nie pojedziemy na rowerach. Wolałbym jechać już przy minus 40 stopniach, niż widzieć życie spoza siatki – śmiał się Dawid.
Jakie jeszcze przygody mieli Magda i Dawid? Co zastali w Meksyku? Jakie zdanie o Polakach mają mieszkańcy Ameryki Północnej? Oglądajcie najnowszy odcinek „Dziękuję, nie słodzę”:
Tagi: Bele na kole, Dawid Niesłańczyk, Magdalena Klapuch, rowery, Kanada, Europa, USA, Chicago, Nowy Jork, Paryż, Holandia, rowerem przez Kanadę, rowerem przez Europę, rowerem przez USA, Dziękuję, nie słodzę
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu Rybnik.com.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Wypadek w kopalni Chwałowice. Po rannego górnika przyleciał śmigłowiec LPR
44388Można wnioskować o 45 tys. zł na wymianę pieca. Kolejki nie ma
42042Policja i niebieski parawan przy Gliwickiej. Doszło do tragedii
38732Sport był jego pasją. Zmarł Ksawery Fojcik – nauczyciel i działacz sportowy
37921Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
29463Zmarł dr Eryk Kwapuliński – najstarszy praktykujący lekarz w Rybniku
+320 / -19Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
+187 / -2Rak wątroby u 12-latka. Filip z Jejkowic potrzebuje pomocy
+154 / -4Sport był jego pasją. Zmarł Ksawery Fojcik – nauczyciel i działacz sportowy
+142 / -10Wypadek w kopalni Chwałowice. Po rannego górnika przyleciał śmigłowiec LPR
+145 / -20Komisarz wyborczy: T. Pruszczyński zrzekł się mandatu radnego Rybnika. „Decyzję podejmę po II turze”
37Historyczna chwila. Sejm za śląskim jako językiem regionalnym
29Szczepan Twardoch kontra Maciej Kopiec. Poszło o Łukasza Kohuta. Pisarz doczekał się odpowiedzi europosła
26Koleje Śląskie uruchomią codzienne połączenia Rybnik-Gliwice - od 9 czerwca!
25"Nie jestem przeciwnikiem walki o czyste powietrze". A. Sączek twierdzi, że jego piec spełnia normy ustawy
24Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera Rybnik.com.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Rybniczaninin 2023-04-09
20:00:19
"Następnie wręczyli swoim pracodawcom wypowiedzenie pracy i ruszyli w świat."
Teraz pracodawca powinien wręczyć im wyprawkę za zwolnienie się z pracy co najmniej tyle ile pokonali kilometrów mnożąc to przez odwiedzone państwa
Szacunek się należy.
~keraris421929 2023-04-10
15:28:09
Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.
~vitusyadolidze 2023-04-12
08:47:43
Wpis został usunięty z powodu złamania regulaminu zamieszczania opinii.